Klaudia pisze:gisha pisze:Jakby ktoś go teraz zobaczyl nie przypuszczalby ze chory.
Oczka super, bawi się ,apetyt ma, tylko bardzo samotny![]()
Dzis kolejna wizyta u lekarza i zastrzyk.Tak bym chciala zeby wetka pozwolila juz go zabrac do Karmelki.Jej byłoby razniej, nie zaczepialaby Fiony ,która juz nie może zdzierzyc i wściekla na caly świat.
Czy absolutnie nie mozna pozwolić na kontakt z niezaszczepiona Karmelką?
Troszkę chyba ryzykownie kontaktować małego z nieszczepioną kotką..
Maluch nawet jak już będzie zdrowy, może pozostać nosicielem wirusa, o ile dorosłe koty, i szczepione (chociażby raz w przeszłości) poradzą sobie z wirusem to nieszczepiony kot może zachorować.
Karmelka w jakim jest ogólnym stanie? nie znam jej historiiczy chorowała? jest młodziutka?
Karmeka to chyba bliżniaczka kocurka,są identycznie prawie umaszczone.Ją udalo mi sie zlapac duzo wczesniej razem z 5cioma innymi,które juz sa w nowych domkach.Zadne ze zlapanych wcześniej 6 kociaków nie chorowalo i nie choruje.Karmelka tez jest w super formie.
Tego kocurka nie udawalo mi sie zlapac, z resztą szczerze, chyba nie bardzo sie staralam widząc jaki problem ze znalezieniem domu, ale jak zobaczylam ze mruzy oczko i troszkę ropki jest to sie zdecydowalam(do tej pory reka spuchnięta ,ale lepiej niz bylo).
Karmelka jest zdrowiutka, ja i Fiona nerkowa czekamy na domek niecierpliwie dla niej , bo choc Karmelce tu super, to Fiona zestresowana bardzo.
Jeśliby Karmelka znalazla dom , to jej braciszka z piwnicy moglabym zabrac do sypialni.Skoro istnieje niebezpieczeństwo zarazenia siostrzyczki
nie moge tego zrobic.Inne rozwiązanie to znalezienie kocurkowi domku
bez kotów, lub zaszczepionych.
Wiem ze niebezpieczeństwo zarazenia jest, ale nie mogę dłużej Karmelka trzymac w piwnicy

Zobaczymy co powie wetka dzisiaj.Najgorzej jak powie ze Karmelka moze się zarazic ale nie musi..........
A na pewno będa szalec razem i sie podgryzac