TOSIA w nowym domku :)))))) Za TM [*] 3.11.2020

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 29, 2007 12:49

No tak..... Gdybyś się chciała pocieszyć to wiesz gdzie są zdjęcia rtg Suffki- tam możesz również zobaczyć jak wygląda "zepsuta" konstrukcja :evil: Oczywiście gwóźdź też nam wyszedł :evil: Tylko z przodu- przy szyi..... Możesz tam też zobaczyć (bo są zdjęcia jedno pod drugim- zaraz po operacji i zaraz po tym jak Suffka zepsuła konstrukcję) jak odłam się przemieścił, jak się kość skróciła o 12 mm, jakie się przerwy porobiły..... Zrosło się a Suffka mimo, że kość krótsza nie utyka ani nic takiego. Nie ma żadnych śladów, że coś miala złamanego. Ostatnio nawet macałam Jej łapulca i już nawet to zgrubienie w miejscu złamania się wyrównało. Tosia też się zrośnie. Musiała skoczyć skądś i dlatego gwóźdź wyszedł. My niestety po tym założyliśmy Suffce gips... Dalej nie będę pisała bo potem był gnilny horror :) Ale Suffka w przeciwieństwie do Tosi spokojna nie była (i nadal nie jest :evil: )
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 30, 2007 22:03

Dzięki Wam wszystkim za dobre myśli :)
Tosia już dzisiaj chodzi sobie swobodnie po mieszkaniu bez kołnierza. Jest tak spokojna, że nawet nie próbuje ściągać sobie ochronnej skarpetki. Nie skacze też i nie wariuje. To bardzo stateczna kicia. Jutro idę do pracy to chyba na ten czas włożę ją do klateczki, nie wygląda, żeby ją to strasznie stresowało, a będę spokojniejsza.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto lip 31, 2007 9:48

Aniu jakie dobre wieści :D
Pozdrowienia dla Ciebie i Tosiulki ze słonecznych Bekidów

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Sob sie 04, 2007 18:46

Łapka jak narazie ok, tosieńka nawet się ledciutko nią podpiera czasem, ale za to mam tym razem inego typu kłopot z nią i potrzebuję rady co robić.
Tosia przestraszyła się odkurzacza. Już raz kiedyś też, ale wtedy jakoś tak mniej. Potem gdy była w klatce, to przyznaję się bez bicia - nie odkurzałam coby jej nie stresować. Zmiatałam tylko co się dało :oops: . Ale w końcu musiałam. Tosia siedziała sobie na tapczanie pod oknem w pokoju, gdzie nie ma wykładziny i tylko kawałek chodnika, a ja odkurzałam w drugim, niestety drzwi się nie zamykają. Gdy podjechałam pod te drzwi - Tosia spojrzała i myk pod tapczan. Ostatecznie nic takiego, tylko że ona... siedzi już tam drugi dzień :? . Rano na chwilę wyszła i spowrotem się schowała. Jakby bała się, że nie wiadomo kiedy ten potwór znowu zaryczy. Mam dwie opcje. Jedna to po prostu ją tam zostawić, dawać jej tam jeść (próbowałam wziąć głodem, nic z tego) i czekać aż wyjdzie. Myszka siedziała tak trzy tygodnie. Minus tego rozwiązania to że nie będę widziała co się dzieje z łapką. Druga to podnieść tapczan (to taki półkotapczan jak kiedyś były), złożyć go i w ten sposób wydobyć Tosię na światło dzienne. Minusem to, że Tosieńka może stracić ostatecznie poczucie bezpieczeństwa. Poza tym pytanie co z odkurzaniem. Jak np. jutro czy pojutrze zacznę odkurzać, to co - nawet jak będzie miała zamiar wyjść to znowu nie wyjdzie? Ale znowu - wogóle już nie odkurzać :strach: ? Nie wiem w końcu co zrobić. Tosia mnie się nie boi, jak się schylam pod ten tapczan to do mnie gada, podchodzi na tyle, że ją miziam, ale odkurzacz to potwór. Aha, dowiedziałam się od dziewczyny u ktorej była poprzednio, że u niej tak się przestraszyła odkurzania, że jakimś cudem przerwała siatkę w oknie (może słaba była) i uciekła. Na szczęście wieczorem wróciła.
Poradźcie, co robić?

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob sie 04, 2007 19:36

faktycznie, pamietam post o ucieczce tosi (na dogo), ale wtedy gajesia nie podala powodu...

mam nadzieje ze wyjdzie spod tego tapczanu, wlasnie ze wzgledu na lapke nie pownna tam sidziec...

moje kotki od zawsze baly sie odkurzania, nie znalazlam sposobu by je przekonac ze "nie taki diabel zly...", po prostu staram sie ograniczyc ich stres i zamykam je w jednym pokoju, gdy odkurzam inny...

mam nadzieje ze ktos znajdzie rozwiazanie tego problemu
Pamiętam :( Migosiu, Okruszko, Masieńko, Maurycy, Sasza [']
Moja Paciunia ['] :(

natur11

 
Posty: 11849
Od: Śro sie 23, 2006 22:41
Lokalizacja: W-wa

Post » Sob sie 04, 2007 22:23

na dłuższą metę, to trzeba się zastanowić. ale teraz, jak ona tak siedzi, to wiem jedno: w żadnym wypadku nie wyciągaj jej na siłę, nie chowaj tapczanu, nie zmuszaj jej do niczego. Dawaj jej w tej kryjówce jeść, nawet bym tam kuwetę dla niej ustawiła.
Kotka poczuła się zagrożeona i wyjdzie dopiero, gdy odzyska jako tako poczucie bezpieczeństwa. O odkurzaczu na razie zapomnij.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob sie 04, 2007 23:31

moja kotka pierworodna zawsze strasznie bala sie odkurzacza i gdy slyszala go w innym pokoju, chowala sie do szafy, do tapczanu albo pod kape lozka...

po jakichs 7-8 latach przeszlo jej prawie zupelnie... :wink:

varulv

 
Posty: 1370
Od: Wto lip 10, 2007 23:18
Lokalizacja: Basildon [Essex]

Post » Nie sie 05, 2007 17:38

Tosia wyszła. Siedzi sobie na tapczanie. Ma w okolicy i jedzonko, i kuwetę. Odkurzacza narazie boję się puścić. ECO+ po mieszkaniu, Bambosz linieje - faaajnie jest :roll:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto sie 07, 2007 21:26

jak sie miewa Tosia? odkurzacz potwor oswojony?
Pamiętam :( Migosiu, Okruszko, Masieńko, Maurycy, Sasza [']
Moja Paciunia ['] :(

natur11

 
Posty: 11849
Od: Śro sie 23, 2006 22:41
Lokalizacja: W-wa

Post » Wto sie 07, 2007 21:35

Tosia miewa się dobrze :D , a potwora duża boi się włączyć coby Tosi nie zdenerwować. I tylko zastanawia się, kiedy już nie będzie jej widać zza stosu żwirku, psich kudłów tudzież innych śmieci i paprochów :twisted:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto sie 07, 2007 21:47

ale pomysl tylko, ze to dla jej zdrowia psychicznego ;) (co wiaze sie tez ze zdrowiem fizycznym...)
Pamiętam :( Migosiu, Okruszko, Masieńko, Maurycy, Sasza [']
Moja Paciunia ['] :(

natur11

 
Posty: 11849
Od: Śro sie 23, 2006 22:41
Lokalizacja: W-wa

Post » Wto sie 07, 2007 22:47

Anka pisze:Tosia miewa się dobrze :D , a potwora duża boi się włączyć coby Tosi nie zdenerwować. I tylko zastanawia się, kiedy już nie będzie jej widać zza stosu żwirku, psich kudłów tudzież innych śmieci i paprochów :twisted:

pomysl sobie, ze nie jestes w tym sama :wink: moze bedzie lzej :lol:
ja tez tak mam :roll:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Śro sie 08, 2007 0:05

moze trzeba Tosie na spacer zabrac i wtedy odkurzyc? innych pomyslow - nie mam...

varulv

 
Posty: 1370
Od: Wto lip 10, 2007 23:18
Lokalizacja: Basildon [Essex]

Post » Czw sie 09, 2007 12:46 Tosia

Myslę, ze to dobry pomysl z wyniesieniem Tosi w kontenerku do ogrodka na czas odkurzania.

gisha

 
Posty: 6079
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Nie sie 26, 2007 13:58

Dawno nie pisałam o Tosi, a to dlatego, że jak narazie wszystko przebiega spokojnie. Tosia ma się zupełnie dobrze. Odkurzacza też boi się tylko odrobinkę :D . Dłuższy czas po operacji widać było, że ma mało siły. Teraz już zachowuje się jak zdrowa. Wędruje nawet na szafę. Łapka po operacji nadal chudziutka i lekko podkurczona (na zdjęciach sprzed i po operacji wydaje się, że trzyma ją tak samo), ale więcej się nią posługuje, częściowo rozprostowuje, czasem się trochę na niej oprze. Wet mówi, że to dobre objawy, ale dopiero zdjęcie RTG, na które umówione jesteśmy w tym tygodniu na wtorek lub piątek pokaże, jak naprawdę zrasta się łapka.

Wciąż mamy dług w Funduszu Miodziowym. Na dzień dzisiejszy 350 zł. Dlatego zapraszam na Bazarek:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=64909
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=64910
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=64912
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=64913
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=64915
Gdyby ktoś mógł nam pomóc czy to licytując wystawione przedmioty, czy to wystawiając inne aukcje, będziemy z Tosią bardzo wdzięczne. W inny sposób nie dam rady spłacić długu, bo wydatków związanych z kociastymi, w tym szczególnie z tymczasami mam sporo. Tosia nadal wymaga kosztów - np. kolejne zdjęcia RTG (jedno gdy wysunął się jej ten gwódź, drugie w tym tygodniu), Jerzyk wciąż na leczeniu. Nie wiem, czy nie wystawię osobnych aukcji na Zylexis.
A moim marzeniem jest, żeby nie tylko zwrócić dług dla Funduszu, ale jeszcze zasilić go trochę więcej. Za każdą pomoc z góry dziękuję :D

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 86 gości