A teraz po kolei.
Muśka nasza kochana pojechała do miejscowości Borów, 27 km od Wrocławia, do absolutnie cudownych i ciepłych ludzi-Pani Bogusi i Jej Męża. Pani Bogusia była ze mną w kontakcie od trzech dni i sobie telefonicznie rozważałyśmy wszystkie za i przeciw. A w Muśce się po prostu zakochała odnajdując ją przypadkiem na Allegro!
Opcaj poczatkowa była taka, że naprzód pojedziemy bez Muśki porozmawiać o adopcji, a potem ewentualnie Pani Bogusia odwiedzi Muśkę tutaj, a potem zapadną decyzje ostateczne.
Ale dzisiaj zmieniliśmy plany z inicjatywy Pani Bogusi. Bo po co czekać? Bo po co przedłużać tymczas u mnie, skoro na Muśkę czeka domek?
W domku jest kotek, czarny, wychodzący włóczykij.
Rozważałyśmy różne opcje, teoretyzowałyśmy jak koń pod górę, co może być, ale nie musi, a co będzie jeżeli, itd.
Zakładamy myślenie pozytywne i przyjmujemy wariant kontrolowanego dokocenia. I że będzie dobrze, bo taki domek to skarb prawdziwy!
Pan Mąż czekał na nas przed domem, a Pani Bogusia uśmiechnięta wyszła na przywitanie.
Jak zobaczyła Muśkę w koszyczku jeszcze, to tylko powiedziała: Jezuuuu, jaka ona piękna
Muśka została wprowadzona do swojego i Pani Bogusi pokoiku, takiego w sam raz

W koszyczku głaskana już mruczała, zjadła kilka chrupek, zwiedziła pokój i...uciekła za wersalkę
Ale głaskana zą ta wersalką też traktorzyła, jak najęta!
Ona chyba wie, że to jej docelowy domek, u nas tak od razu, to wcale nie jadła.
W tym pokoju, pod troskliwa opieką Pani Bogusi, spędzi tyle czasu, ile będzie wskazane. Tak, aby poczuła się bezpiecznie, aby wiedziała, że to jest jej oswojona przestrzeń. Potem będzie zwiedzanie dalsze, próby poznania czarnego kocurka , i dalsze oswajanie z domem.
Potem, o ile będzie zainteresowana- wstepne wychodzenie pod kontrolą w okolice domku, które są bezpieczne absolutnie. Wokół nie ma żadnych psów, kotki sąsiadów żyją długo i zdrowo
Dom Pani Bogusi i Jej Męża jest domem otwartym dla swobody Ich kocurka, który niebawem będzie wykastrowany. A Muśka być może wcale nie będzie chciała wychodzić, ale to jeszcze ho, ho....
Odjechaliśmy spokojni. Muśka znalazła wspaniały dom i dobrych, ciepłych, odpowiedzialnych Opiekunów.
Pani Bogusia od kilku dni nie tylko zagląda na forum, ale nawet wydrukowywała sobie ostatnie wieści o Muśce
Jutro w pracy pewnie też kliknie na wątek!
Powitajmy nowy, dobry, wspaniały domek!