Czas na meldunek z tego, co u nas się działo. Mały czarny nazwany przez Kotę7 roboczo Coś lub Cosiek stał się miłym kotkiem. Dopiero wczoraj zaczął pozbywać się robali i brzuch mu maleje. Sporo przybrał na wadze a oczy jeszcze trochę tylko łzawią. Niestety w nosie ciągle cos siedzi a on niezbyt wysmarkuje zalegającą wydzielinę. Muszę mu od czasu do czasu płukać nosek.
Pedro został zaszczepiony i dzisiaj zaczęło mu trochę łzawić oko. Zakraplam mu to oko i szybko powinno być wszystko w porządku. Zmiany na stawach łapek pozostały, ale Pedro porusza się normalnie. Zauważyłam jednak, że unika wskakiwania i zeskakiwania z wysokości. Do perfekcji opanował wspinaczkę po nogawkach moich spodni.
Figa ciągle ma zapchany nos i oczy jej łzawią. Muszę poszukać laboratorium, które zrobi wymaz z jej noska.
Zuzia to okaz zdrowia i witalności. Milutka, słodziutka, ale wszędzie wlezie i według niej wszystko nadaje się do zabawy.
Gucio ma zapalenie dziąseł i dostaje antybiotyk. Za kilka dni okaże się czy dziąsła wrócą no normy.
Tinie na udzie zrobiły się ropnie. Odkryłam je dopiero, gdy pękły. Po wystrzyżeniu sierści z tego miejsca rany szybko się zagoiły. Jak do tej pory nie wyczułam u niej żadnych guzów.
Gizmo co jakiś czas ma nawroty zapalenia łożysk pazurów. Nie podoba mu się przemywanie tych bolących pazurów.
Gizmusia cały czas w izolacji i chyba jest zadowolona. Co jakiś czas urządza sobie gonitwy po meblach. Przytyła o 60dkg.
Dymna kotka otrzymała imię Nala. Cały czas ma brzydkie kupy, których nie mogę złapać do badania. Wydala niewielkie ilości i szybko zakopuje a taka rzadka kupa wymieszana ze żwirkiem niezbyt nadaje się do badania.
Pozostałe koty mają się dobrze i nie zaszły w ich zdrowiu czy zachowaniu zmiany.