Śliczna to ona będzie...
Teraz ma brunatne plamy na sierści (pewnie niedobory), "robalowy brzuch", pełno pchlich odchodów w sierści...
Byłyśmy w lecznicy. Niestety, zauważyłam, że guzek powiększa się i to szybko. Jest większy niż kilka dni temu, kiedy pierwszy raz go macałam. To guz na listwie mlecznej, trzeba ciąć jak najszybciej. Dr A.Ż na urlopie, więc umówiłam ProFormę na przyszły poniedziałek do innego chirurga. Nie możemy czekać.
Dziś ProForma została zbadana, odpchlona i dostała vetminth na robale (cestalu nie chciała zjeść niestety). Jeszcze musimy jej zbadać krew przed operacją.
ProForma jest przemiłą i lgnącą do ludzi kotką. Może mieć ze 2 lata. Wtula się, mruczy i ugniata. W lecznicy była już trochę zniecierpliwiona (nie dziwię jej się, byłyśmy tam ponad 3 h), myślałam, że kiedy ją wypuszczę pod blokiem, to radośnie umknie z transporterka oprawców

A skąd! Wyszła sobie powolutku, kręciła się, barankowała mnie, tarzała po ziemi i znowu do mnie wracała na mizianie. W pewnym momencie zaczęła włazić mi z powrotem do transportera

Myślałam, że mi serce pęknie, kiedy zamykałam przed nią kratkę

Potem poszłam do samochodu, w którym czekała galla, a ProForma... poszła za mną

Odprowadziłam ją z powrotem, kazałam zostać, wracam - a ona za mną. Odgoniłam ją w kierunku bloku

Wsiadłam do samochodu i wtedy galla zobaczyła ProFormę, jak do nas idzie

Więc wysiadła, odprowadziła ją, odganiała... Obie miałyśmy łzy w oczach.
ProForma tak bardzo potrzebuje kogoś... Domu... Nawet domu tymczasowego.