Ostatnio,gdy idziemy z Alikiem na spacer za miasto,spotykamy fajnego
Rudzielca.Piękny,pregowany,prawdziwy Gariefild.
Zapoznałam go przez Alika.To z nim pierwszym się Rudzielec
przywitał i wymiział.Póżniej zaczął barankować moje nogi.
Nie wiem czy to bezdomny,wyrzucony przez kogoś kot,czy wychodzący.
Wychodzących jest tam w pobliżu sporo kotów.
Wygląda dobrze,nie jest chudy,ale latem pożywienia tam w bród.
Nawet Aliś czasem łapał myszki i próbował się z nimi zaprzyjażnić.
Jeśli kot łowny to świetnie da sobie radę.
Zawsze wita nas z radością i zasypuje tak mnie jak i psa czułościami.
A tak a propos myszek,któregoś dnia przyłapałam Alisia na próbie zaprzyjażnienia się z żabą.
Żaba szła sobie dróżka,a Aliś przypadał do ziemi,ziajał,kręcił zadkiem
i próbował zachęcić ją do zabawy.
W końcu chyba pomyślał,że to zaklęta w żabę księzniczka a może,że buziak zachęci ją do zabawy,
bo raptem przejechał po niej zamaszyście jęzorem.Ale sie działo.
Żaba skoczyła w jedną strone,Alik w drugą,bo buziak chyba nie był
słodki.

Z zabawy nici.
Tak to Alik został olany przez żabę.
A z kociarstwem jest trochę problemów.
Wyniki moczu Misia nie są dobre,ale o tym napiszę następnym razem.
Z Wegem też problem.Widzę,że nigdy nie zaprzyjażni się z resztą.
Następny problem to to,że Weg chce wyjść,a u mnie nawet balkonu nie ma.
Postanowiłam,że znajdę mu dom gdzie będzie szczęśliwy.
Najpierw przesieję rodzinę,ale tam albo zakoceni,albo nie lubią kotów.
Nie wiem czy szukać tu na forum,bo nigdy jakoś moje tymczasy nie znalazły domu własnie tu,
tylko przez ogłoszenia na innych stronach.
Wymarzony byłby dom z zabezpieczonym ogrodem ale to pewnie marzenie.
Samo szukanie to gehenna.Zgłaszają się ludzie nieodpowiedzialni,
albo jacyś dziwni,inni znów podejrzewają,że kota chcesz się po prostu pozbyc.
A Weg jest tak pięknym kotem.
