mokkunia pisze:ewatonieja pisze:ogolnie w łódzkim schronisku jesli chodzi o koty to jest TRAGEDIA nie ma wolontariuszy,ktorzy by pomagali sprzatac ,leczyć kociaki ,doradzali odwiedzającym:(
Od kwietnia o ile mnie pamięć nie myli zawsze któraś z nas, lub kilka z nas jest w weekend w schronisku. W sobotę lub niedzielę. Po kilka godzin.
W dni wolne sprzątałyśmy same calutką kociarnię, z myciem kuwet i podłóg. Teraz najbardziej potrzebna jest pomoc w szukaniu tym kotom domów. Robione są zdjęcia, opisy kotów, umieszczamy ogłoszenia.
Niestety każda z nas pracuje, każda ma swoje koty, często mamy po kilka tymczasów. Nie ma szans na to, by jeździć do schroniska w tygodniu.
Możemy obstawiać tylko weekendy i to robimy. I zawsze któraś z nas interesuje się ludźmi którzy przychodzą po kota, doradzamy, podpytujemy.
A może wsród czytających ten wątek jest ktoś chętny do pomocy? Do wolontariatu w schronisku? Najlepiej w tygodniu?
Nie wiem na jakiej podstawie piszesz, że nie ma tam wolontariuszy - bywasz tam co weekend i zaglądając do kociarni widzisz, że nikogo nie ma? bo ja np. jestem tam (kosztem swojego czasu, swojego domu i swoich kotów) co tydzień, w sobotę bądź w niedzielę. I nie tylko ja. Biorąc pod uwagę, że mieszkam dokładnie na drugim końcu miasta i dojazd zajmuje mi godzinę w jedną stronę (komunikacją miejską) to poświęcam na to (dojazd + pobyt w kociarni) ok. sześciu godzin. Potem przyjeżdżam do domu i siedzę nad ogłoszeniami. Oznacza to całą sobotę lub niedzielę poświęconą na schronisko.
Może poczytaj stronę łódzkiego schroniska na Kotach http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=59671 i zobaczysz, że jednak sporo osób tam bywa, wtedy kiedy może.