2-3letnia KOTKA PERSKA -JEST TYMCZAS - DZIĘKUJĘ!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim

Post » Czw sie 02, 2007 16:29

jeszcze nic ..
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43983
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 02, 2007 19:56

dorcia44 pisze:jeszcze nic ..


to czekamy dalej..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw sie 02, 2007 20:36

NIE MA PROBLEMOW :D
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43983
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 02, 2007 23:54

wspaniale..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt sie 03, 2007 8:06

dorcia, możesz mi podać na pw swój nr telefonu, to zadzwonię..
Wolę pogadać niż pisać.. za dużo..

W każdym razie dzwoniłam do pani od koteczki i nie powinno być problemu z odbiorem kici.. pani się nawet bardzo ucieszyła, że tak szybko kicia zostanie zabrana.. :?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt sie 03, 2007 13:53

moj tel.509 789 891...lub stacjonarny 863 59 11.. wiem że maja przyjcechać w poniedziałek...a o której to dowiem sie kiedy beda w trasie ,raczej z rana....bo zaraz wracają..
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43983
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 05, 2007 0:13

O znalazłam wątek! :)
Tak mamy zamiar wyjechać rano z Poznania. Mam nadzieje, że wcześnie rano o ile TŻ się obudzi. :? Mają być upały więc wole wcześnie, nie mamy klimatyzacji w samochodzie niestety.
U Dorci będziemy na pewno przed południem. Warszawy nie znamy, więc wolelibyśmy żeby kotka była dowieziona pod dom Dorci jeśli to nie sprawi problemu.
Obrazek

maggia

 
Posty: 17535
Od: Sob gru 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Poznań/Luboń

Post » Nie sie 05, 2007 11:49 kotek

Ja chcem ale jak ją tu sprowadzić?Widzę że z dziecmi chowana-już ją chcem

irenagodz

 
Posty: 37
Od: Sob sie 04, 2007 21:05
Lokalizacja: MORAG

Post » Nie sie 05, 2007 19:31

To wszystko nie takie proste.. :?

Kicia jest pięęęękna.. szylkret niebieski z białym czyli dokładnie taka jak Suffka.. Ma płaski pysio, trochę zaniedbane oczy i straszliwie skołtunione futro.. właściwie jest do ostrzyżenia na zero.. i to pod narkozą.. :evil:

Dostałam cały koci ekwipunek.. puszki i suche whiskasa.. :?

podobno jest rodowodowa, ale rodowodu nie widziałam.. dostałam tylko książeczkę zdrowia, w której było jedno szczepienie.. z 2003 roku.. :evil:

Nie mam jej jeszcze w domu, bo nie dała się zapakować do transporterka.. Podrapała mnie porządnie i w końcu zaczęła się na mnie rzucać.. tak, że w końcu panie opiekunki mają ją do mnie przywieźć..


Mam nadzieję, że się dowiem z jakiej hodowli jest kicia.. bo wygląda strasznie arystokratycznie i podobno jej brat zdobywa nagrody na wystawach..


Domki tymczasowe w Poznaniu uprzedziłam o stanie koty i mimo wszystko jedzie jutro..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie sie 05, 2007 21:21

Kota już u mnie..
Zapakowana do transporterka, czeka na jutrzejszy transport do Poznania..
Jest bardzo spokojna i strasznie zestresowana..


I wg. pań jak była mała, to była taka śliczna maskotka, a teraz już jest brzydka, bo ma kołtuny.. :evil:


@#!%$#%.. tyle mojego komentarza.. :evil:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon sie 06, 2007 7:41

Kotka juz u mnie ,jest poprostu PIĘKNA...tyle że przerażona...według zalecen aamms nie wyjmuje z klatki ,ale musiałam wygłaskać..jej oczy są tak pełne bolu... :cry:
dałam jej pić..
oby tylko za długo nie musiała siedzieć w tej klatce.. :cry: \




gdyby nie ilosc futer........ kotka została by z nami... :cry:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43983
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 06, 2007 7:50

Kocia już w drodze do dorci44.. :D Odebrało ją ode mnie dzisiaj rano bardzo młode ale już bardzo przystojne dziecko dorci.. :D

Kota przesiedziała u mnie noc w transporterku, była bardzo grzeczna i spokojna ale na wszelki wypadek jednak jej nie wypuściłam po wczorajszych doświadczeniach..
Mam podrapany dekolt i przedramię, które jest jeszcze do tego spuchnięte i nap..boli jak diabli.. :cry:

Nie dowiedziałam się z jakiej jest hodowli, bo była kupiona na prezent przez chłopaka córki.. Podobno nie miała nawet książeczki, nie mówiąc już o rodowodzie, jesli rzeczywiście została kupiona w hodowli.. :?
Nie mówiąc już o tym, że jeśli rzeczywiście to była hodowla to baaaardzo chciałabym wiedzieć która.. :evil: :twisted:

I żeby to wszystko jeszcze skomentować, to w przypadku tej koty zetknęłam się z czymś czego chyba najbardziej nienawidzę jeśli chodzi o podejście do persów.. Straszliwa, żeby to delikatnie ująć, niewiedza i niefrasobliwość.. żeby nie nazwać tego beznadziejną głupotą.. :evil:

"Ach proszę pani jaka ona była śliczna jak byla malutka.. taka puchata maskoteczka.. piękna.. A teraz już nam się nie podoba.. jest duża i brzydka.."

A kota skołtuniona prawie jak eMeMek, którego Jana znalazła na działkach.. Oczy nieczyszczone od wieków.. A pysio koty płaski, więc to czyszczenie konieczne prawie codziennie..

Futro zaniedbane tak, że kołtuny ma wielkie jak pięści.. nie mówiąc już o tym, że to co powinno zostać w kuwecie zwykle jest przyczepione do futra i odpada dopiero jak porządnie zaschnie.. No po prostu zgroza..
To wszystko trzeba ostrzyc na zero pod narkozą..

Kota ma cztery lata, jest niekastrowana.. "bo proszę pani, jakoś nie było czasu, a poza tym słyszałyśmy, że jak kotka raz nie będzie miała malych to zachoruje.." :evil:

Całe szczęście, że tych małych jednak nie zdążyly wyprodukować..
Na moje stwierdzenie, że powinna być już dawno wykastrowana i teraz zanim trafi do domu stalego to ją to czeka i czeka ją strzyżenie pod narkozą, szczepienie, odrobaczenie i że może by torchę zasponsorowaly kicię, panie się prawie obraziły..

A! Jeszcze na pytanie co by zrobiły z tymi maluchami, ktore ich zdaniem kotka powinna mieć, usłyszałam, że jakoś by się je sprzedało.. :evil:
pokazałam im forumową stronę adopcyjną i trochę im się miny wydłuzyły..

Co jeszcze.. karmienie.. oczywiscie whiskas, własnie to z czym redaf sfociła Gacię i teraz jest na mnie, że to ja karmię swoje tym badziewiem.. :twisted:

Chyba już pod koniec całej rozmowy z premedytacją zapytałam, czy kota miala robione badania krwi, moczu, czy wiedzą w jakim stanie są nerki, watroba, usłyszałam "A to kotu się robi takie rzeczy?" 8O


Całe szczęście, że była u mnie akurat Renata od Fumka i to ona wcieliła się w rolę złego policjanta, komentując głośno uwagi wygłaszane przez panie..
Mnie jakoś we własnym domu nie wypadalo.. :oops:

Na zakończenie upojnej wizyty starsza pani powiedziała do młodszej "widzisz, my się wcale na kotach nie znamy.. to my już pójdziemy"..

Po ich wyjściu popatrzyłyśmy na siebie z Renatą i obu nam, na dodatek jednocześnie, wyrwało się tylko jedno slowo.. w języku łacińskim oznacza krzywą linę, zakrzywienie, zakręt, czy coś w tym rodzaju.. :twisted:


i jeszcze ostatnia refleksja.. byłam tam wczoraj.. mieszkanie świeżo po remoncie, wychuchane i wysprzątane, nie było śladu obecności dziecka.. ani miejsca do spania ani jakiejkolwiek zabawki.. nic.. i zaczynam się zastanawiać już nie tylko nad alergią ale i w ogóle nad istnieniem wnuczki.. :evil:

A jesli chodzi o kocie zabezpieczenia to dziewiąta piętro, okno otwarte, balkon też.. kuweta na balkonie.. :evil:
Ten kot po prostu już dawno stał się niepotrzebnym meblem, którego należało się pozbyć..

i jeszcze do tego starsza pani, która po pierwsze boi się kotki, nie znosi jej i na nią krzyczy.. sama się do tego przyznała..

Ech, dam już spokój, ale po prostu musiałam to z siebie wyrzucić.. inaczej chyba by mnie w końcu szlag trafił.. :evil:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon sie 06, 2007 7:51

dorcia44 pisze:gdyby nie ilosc futer........ kotka została by z nami... :cry:



dorcia, gdyby nie Fumek i Ptyś to zostałaby u mnie.. :oops:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon sie 06, 2007 9:10

dorcia, jak kota?

Nie mogę przestać o niej myśleć.. :oops:
strasznie mi jej szkoda.. :cry:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon sie 06, 2007 12:09

pojechala ...tylko jej przybory zostały :oops: :cry: przepraszam ale Madzia zabierała moją Pole i .....rozpadłam się ...kota dałam a o rzeczach zapomnialam... :oops:

przednie jedzenie tam jest :evil: wszystko co najgorsze... :evil:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43983
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 63 gości