Muśka w nowym domku.Życzenia od i dla Pani Bogusi!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 03, 2007 18:33

Tak, oczywiście, dzieje się coś bardzo ważnego 8)
Mój Jurek wrócił po miesiącu nieobecności, więc mamy już cztery ręce i cztery oka :wink: i postanowiliśmy natychmiast ratować Jadzi Fredki zestresowane biedne :(
Domku nie ma :( , jutro ogłoszenie w Wyborczej i będzie domek. I już!
Pzepraszam, nie mam czasu napiszę wieczorem. Teraz szykuję Hilton dla
Jetty w czymś na kształt lepszych piwnic, wietrzę, sprzatam, szykuję kuwetkę.
Czyli następuje zmiana siedziby tymczasowej, nie ma mnie, nie ma mnie, będę potem, a domku szukamy na wszystkie możliwe sposoby!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19233
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt sie 03, 2007 20:09

domek będzie na 100%. chodzi o to, żeby szybko :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt sie 03, 2007 22:00

Czyli znowu najbliżej do kicicy będą mieli Wrocławianie?
Oby któryć zajrzał TUTAJ :!:
Obrazek

graszka-gn

Avatar użytkownika
 
Posty: 3964
Od: Wto maja 29, 2007 19:04

Post » Pt sie 03, 2007 22:31

Muśka -Jetta od dziesiątej u nas.Ma do dyspozycji własne włości w przyziemiu, gdzie nieco chłodno i stęchliwie, ale zrobiliśmy, co w naszej mocy. Trzepanie, wietrzenie, odkurzanie, kuwetka, miseczki.
Nawet jej radyjko małe wstawiłam, budzik, żeby tykał i małeświatełko zostało na noc, żeby mogła zwiedzać zakamarki.
Całą podróż zniosła znakomicie, nie było ani jednego znaku protestu, czy miauknięcia, to koteczka wyraźnie samochodowa :P
Zostawiliśmy ją w spokoju, zeszłam po godzinie, dalej siedzi w koszyczku :(
Ale kiedy ja głaskałam, włączyła po chwili takie traktorki że moje trzy dziewczyny razem tak nie potrafią.
Ona jest malutka, to pół Czitusi. Drobniutka, o ślicznym pysiu i pięknym już futerku. Otuliłam jeszcze koszyk ciepłym kocem, ma teraz prawdziwe gniazdko.
Teraz ma za zadanie spać spokojnie do jutra.
Śliczna jest :love:
Jadziu, zrobiłaś dla niej absolutnie wszystko, co było w Twojej i Jerzyka mocy. Wielkie, wielkie dzięki, teraz my. Damy radę, we dwójkę już damy radę :ok:
Domku, gdzie jesteś????
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19233
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob sie 04, 2007 6:50

Jak minęła nocka?
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Sob sie 04, 2007 8:58

jak samopoczucie Muśki?
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob sie 04, 2007 9:11

Czitka, raportuj - ciekawość nas zżera :roll:

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Sob sie 04, 2007 9:28

Już raportuję.
Kotki nie ma, schowała się gdzieś i nie wychodzi. Wczoraj schodzilismy do niej do pierwszej w nocy, dała gdzies dyla z koszyczka i się zakamuflowała.
Rano piękny urobek w kuwecie :P , ale kici brak. Ma się gdzie chować, jej Hilton teraz to około 60 m. otwartej przestrzeni, takich włości dla siebie jeszcze nie miała, więc pewnie zwiedza, jak jej nie przeszkadzamy.
Myślę, że ona się chowa, gdy otwieramy drzwi do Hiltona, robią strasznie dużo hałasu, pewnie się boi.
Zachowanie Muśki wydaje mi się zupełnie normalne, późniejszym popołudniem wezmę sobie jakąś robote do piwnicy na dwie, trzy godziny i popertraktujemy :wink:
Wszystko teraz jest możliwe, bo mam Jurka do pomocy od wczoraj. Ale to przyziemie jest ponure, aczkolwiek ciche, spokojne i bezpieczne.
I coś pysznego też weźmiemy :P
Jest śliczna!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19233
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob sie 04, 2007 9:34

no to kibicujemy :D
czy obydwa delikatne kontakty w sprawie Muśki umilkły?
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob sie 04, 2007 13:15

chyba zawsze warto podrzucić wątek
a jak Twoje samopoczucie, Olu?

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Sob sie 04, 2007 15:56

MOje samopoczucie nie ważne.
Kotka znikneła.
Od dwóch godzin przeczesujemy z Jurkiem dół, nie ma jej nigdzie.
Jedzenie nietkniete, poza urobkiem nocnym w kuwecie już nie było nic.
Ja już tylko chodzę i płaczę.
Teraz schodzimy ponownie rozmontowywać wszystko, gdzie ewentualnie ogła wejść, a nie może wyjść, ale takich miejsc jest niewiele. Piony kominowe sprawdzone. Okna pozamykane, na zewnatrz nie miała szans wydostania się.
Jak i gdzie jej szukać?
Jezu......
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19233
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob sie 04, 2007 15:58

nie płacz, wyjdzie
koty są świetne w ukrywaniu się

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Sob sie 04, 2007 16:07

Ola, ja kiedyś w moim 47-metrowym mieszakaniu, w tym jeden pokoój był pusty, przez 6 godzin szukałam kota córki. Następne 2 spędziłam pod domem, ścigając wszystko co bure, a jak się ściemniło - wszystko, co się ruszało. O 1 w nocy, zaryczana i przygotowana na dekapitację w wykonaniu córki, ujrzałam Czorta, jak słodko ziewając wynurza się zza .... worka ze starymi kocami i kapami, za który - przysięgam - zaglądałam 77 razy!!!!
Jesli masz taki worek w przyziemiu, to go wybebesz - Muśka tam jest!
A serio - nie martw się, kicia stres w kącie odsypia.

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sie 04, 2007 16:44

Relanium proszę. Jest.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19233
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob sie 04, 2007 16:44

Czitka, spokojnie. Te cholery (koty mam na myśli) są mistrzami w wynajdywaniu kryjówek niewidocznych dla ludzkiego oka. Podobnie jak Bungo przez kilka godzin przeczesywałam kiedyś swoje mieszkanie w poszukiwaniu maleńkiej podówczas Szelmy. Kamień w wodę. Wreszcie w przypływie desperacji zaczęłam penetrować miejsca, do których żadną miarą (he, he) kot nie mógł wejść. Zbudzona rumorem odsuwanych szafek, z szerokim ziewem, wylazła zza jednej z nich kocina.
Pamiętam zresztą, że całkiem niedawno sama opisywałaś ładny numer, jaki Czitusia wycięła Twojemu TZowi...
Muśka pewnie zadekowała się gdzieś na solidną drzemkę i uaktywni sie pod wieczór :wink:

bromba

 
Posty: 1183
Od: Śro maja 17, 2006 16:26
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 47 gości