Nikogo nie interesuje, jak się mizia Krykusia?
No to załączę lekcję poglądową:
1. Czeka się do popołudnia (nie wiem, czemu rano nie wchodzi w grę...

. Krykcia można głaskać wyłacznie po południu...)
2. Zdybuje się kota wywalonego gdzieś na drzemce, obserwowaniu rzeczywistosci, mizianiu się z Soplem lub śledzeniu własnych pokręconych myśli
3. Podchodzi się powoli mówiąc spokojnie coś miłego
4. Wyciąga się rękę, o tak:
5. Po czym Krykuś w 90% przypadków przeciąga się rozkosznie i daje głaskać, czasem wręcz wywalając brzuszek
Ale z Klubu bym go nie wypisywała. Dalej potrafi się wystraszyć najprzedziwniejszych rzeczy - bo nagłe dźwięki czy zmiana konfiguracji rzeczywistości - to standardowy przestraszacz

.
Ale-hale. Dziś pojawiła się nowa ciocia (Domek Heli

) - i Krykuś bawił się z nią ćmą
