Niestety uszki nadal się paskudzą, u Mruczka na czarno, u Mruczylki na żółto, może to być wosk, ale niestety trochę dużo tego

dlatego dzisiaj był pobrany wymaz z uszek obu kotów. Niestety wniosek jest taki i wetka się z tym zgodziła, że uszy były mocno zaniedbane już zanim Mruczki trafiły do schroniska (gdzie były tylko 10 dni). Nie muszę chyba dodawać, że Mruczki dalej nie są zaszczepione. Wyniki wymazu pod koniec przyszłego tygodnia.
U weta Mruczek jak zwykle był aniołem

, a mała bestia nasyczała strasznie na Panią Dochtór i profilaktycznie zawinęłyśmy besyjkę w ręcznik
Ech ten Mruczek... chłopak do kochania normalnie, no...
Mruczki teraz odreagowują wizytę u weta: Mruczek śpi przed monitorem, a Mruczylka u mnie na kolanach
EDIT: Zapomniałabym, Mruczki wreszcie wyraźnie przytyły

Mruczylka prawie 3,5 kg

a ważyła poniżej 3 kg, Mruczek prawie 4,3 kg wreszcie, bo w najgorszym czasie ważył trochę ponad 3,6

taki wielki kocur
Zdjęcia na stronę dwunastą, tym razem Mruczylka w roli głównej:
I Mruczek tylko dla dorosłych
