Zagladam do Was kazdego wieczoru i mocno trzymam kciuki

Wszyscy bardzo chcemy zeby Szylkretka sie znalazla i trzeba wierzyc, ze tak sie stanie!
Moj pierwszy kot Kizun - czarny przystojniak - skazany byl na ciagle przeprowadzki ( w czasie studiow kilka razy zmienialam mieszkanie ) i bywalo, ze mi sie zgubil w calkiem obcym terenie. Za kazdym razem szczesliwie go odnajdywalam nawet po kilku dniach. Poszukiwania dzienne i wieczorowe nie przynosily rezultatow. Zawsze udawalo mi sie go odszukac i przywolac bardzo pozna noca lub nad ranem. Pamietam jak na moje wolanie
schodzily sie rozniaste kociska i wreszcie moje kochanie... Ale przeciez on znal moj glos i swoje imie, a Szylkretka byc moze nie zdazyla sie do Was
przyzwyczaic.
Zycze wytrwalosci i pomocnych ludzi.
ewa bloom