Postaram się go wygłaskać. Zobaczę jak dzisiaj będzie się zachowywał. Zaraz do niego jadę.
Strasznie nie lubi Lucka, tłucze go przy kazdej okazji. Ale sam sobie na to zasłużył... Wczoraj Lucek był bardzo zazdrosny o Lulu... Najeżony, zgięty w łuk, z wielką pewnością siebie wszedł do transportera, gdzie był Misiek. Chyba chciał mu pokazać kto tutaj rządzi.. Usłyszałam tylko głośny syk i zobaczyłam Lucka wybiegającego z transportera.. Nie zdązył zahamować i "rozbił" się o łóżko. Do Miśka już nie podchodzi.
Na mnie też strasznie warczy i syczy... Na szczęście szybko mu przechodzi. Misiek jest taki wielki, raz uderzył mnie łapką, bo nie trafił w Lucka... Troszke sie Go bałam..
Zrobiłam mu namiot z poduszek i siedzi sobie w tym namiociku.
Maluchy go bardzo stresują i denerwują, widac, ze Misiek dostaje białej gorączki, gdy patrzy jak sie Maluszki bawią...
Mam nadzieję, ze sam niedługo zacznie rozrabiac...
Wczoraj siedział pod tymi poduszkami a ja go miziałam. Również po tej uciętej łapce. Chyba mu sie to podobało.
Troszke go jeszcze stresuje Łukasz.. Widać, ze mnie mniej sie boi niż jego.
Mam nadzieję, że Lucek i Lulu dadzą mu spokoj. One są jeszcze małe i głupie, chcą się bawić, są nim zainteresowane i dlatego cały czas po głowie dostają od Miśka.
Śmiać mi się chce z Lulu, która tryka Miśka łapką w celu zachęcenia go do zabawy, ukryta za stosem poduszek...
