Świder pojechał do domu.
Doma ma tki, ze normalnie morda mi się nadal cieszy

Będzie mu tam baaardzo dobrze, mały farciarz
Niestety malec zrobił porzegnalą akcję i .... zachorował. Wróciłam do domu, a on osowiały, bez apetytu, telefon i do lecznicy.
40,4 stopni i szmery w dolnych drogach oddechowych

Antybiotyk, tolfedyna i narada. Jednak jedzie, jako jedynak szybciej wyzdrowieje niż przy kichających Cynamonie i Fąflu.
Nowa pani nic ie zrażona dostała leki, instrukcję, doświadczenie w podawaniu tabletek ma, w ciumkaniu przez kota też

OD naszej pani doktor dostałam namiar na jej koleżankę na Ursynowie, więc Świder ma opiekę wet zapewnioną

Zadzwoniłam od razu, pogadałam z panią, dostałam jej grafik i nawet prywatną komórkę
Teraz duże kciuki za zdrówko malca, niech go szczęście nie opuszcza
A ja dostałam od nowej pani taki ręcznie malowany kubek
jakby ktoś chciał całą zastawę taką zamówić służę namiarami
