
koty całymi dniami śpią, jak ragdolle (zeby nie powiedzieć szmatki) przelatują przez ręce. Za to w okolicy godziny 22.00 zaczyna się u nas życie. Kocie. Bo ludzie chcą spać. Ale wtedy zaczyna fajnie wiać na balkonie, cykają świerszcze, jakiś kot przemyka pod płotem.
Dziś przeszły same siebie


Przed 7 rano - kiedy wychodziłam do pracy znów padły, każde zajęło swoje strategiczne miejsce i będzie spało, pewnie tak do 20.00
