Polaruś nadal chory, ale bez temp.
Wczoraj go karmiłam, jak Fila
Weta twierdzi, że to wynik wielkiego stresu.
On potrzebuje komfortu psychicznego.
Badania krwi za tydzień.
Mamuska znowu uaktywniła swoją zapalczywośc wobec rezydentów i nawet maluszków. W międzyczasie Rudy został podrapany.
Ona dłużej zostać nie może.
Musi opuścić nasz dom
Zagraża zdrowiu rezydentów. Nie wspomne o kosztach leczenia

Ale to nie najważniejsze, smutek i choroby zdziesiątkowały całe stado.
Nie jest to za sparwą maluszków, bo są w pełni akceptowane, ale z przykrością musze powiedzieć, że Mamuski
Ona jest przekochana w stosunku do ludzi, ale nie kotów.
A na dodatek neta w domu nie mam
