Miałam dzisiaj pojechac do schroniska w Łodzi, ale nie byłam pewna czy mnie wpuszczą... A poza tym jeszcze mi sie kilka problemów natury technicznej powstało

i nie dałam rady.
Jutro pojade tam na wszelki wypadek dopołudnia sprawdzić.
Wibrystko - nie ma tu w poblizu ani zajezdni, ani postoju taksówek
Z ogłoszeń tez zadnego odzewu...
Moze ona naprawde gdzies sie zaszyła żeby urodzic...
Zakonnice nadal jej u siebie nie widziały. Sąsiedzi z domu obok tez nic nie widzieli...