Mole - dom wariatów - Jeszcze jeden okruszek - dla sylwii k.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 27, 2007 8:34

no właśnie czuję się rozdwojona - z jednej strony chcę już poznać zakończenie tej historii ale z drugiej wcale nie chcę końca - bo jak to tak potem - bez bajusi?

Dziękuję Caty :-)

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Pt lip 27, 2007 10:41

A kto Wam powiedział, że nie będzie ? :D
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Pt lip 27, 2007 10:46

będzie? będzie! juhu! :dance: :dance2:

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Pt lip 27, 2007 15:08

Robi się coraz ciekawiej :D Caty, ja Cię błagam, tylko się rozdzielaj ich na zawsze.. Fajnie by było gdyby cała czwórka mogła zamieszkać razem.. :wink: Ale nawet jeśli nie, to wiem, że będzie dobrze, prawda?

Patr77

 
Posty: 2341
Od: Wto wrz 12, 2006 0:05
Lokalizacja: Ottawa/Poznań

Post » Pt lip 27, 2007 20:01

Pisanie bajuś(bajusi?) to jak oddychanie- dla caty rzecz naturalna :D
Obrazek
tornado w Alabamie;P

Blond Tornado

 
Posty: 5322
Od: Pon cze 13, 2005 1:29
Lokalizacja: Poznań/ Birmingham

Post » Pt lip 27, 2007 20:41

a może: "Rudego philozofa historia prawdziwa" - mało ciekawie. Myślę dalej.

YBenni

 
Posty: 1667
Od: Nie maja 20, 2007 22:04

Post » Sob lip 28, 2007 4:48

Urok


Dexter, mistrz odpoczynku , wynalazł sobie od razu kępę wyjątkowej miękkiej trawy i oświadczył, że mała drzemka zawsze poprawia samopoczucie. Znając Tetryka wiedziałem, ze mała drzemka potrafi przerodzić się w kilkugodzinny, kamienny sen więc postanowiłem udać się na mały spacer, pozostawiając śpiącego Tetryka pod bacznym okiem psa.
- W zasadzie możesz chodzić, gdzie chcesz – powiedział pies. – Ten kawałek lasu należy już do szpitala. Powinny być tu jakieś myszy albo inne przekąski. W każdym razie życzę miłej przechadzki.
Pies nie mylił się. Wśród mchu obficie porastającego wijące się między drzewami malutkie ścieżki czerniały mysie nory, ale byłem tak zafascynowany odkrywaniem nieznanego terenu, że nie czułem głodu, a na to, aby polować dla czystej zabawy byłem po prostu….hm, za poważny.
Trochę pobiegałem – aby sprawdzić jak się miewa moje serce – dostałem lekkiej zadyszki, ale ogólnie wszystko było w porządku. Parę razy podrzuciłem do góry szyszkę i przysiadłem na moment aby wyrównać oddech, a wtedy, zza drzewa dobiegł do mnie cichy śmiech.
Zerwałem się i jednym susem skoczyłem w stronę kępy paproci które zakołysały się i zamarły
Rozchyliłem liście i spojrzałem na dwa małe, przerażone kociaki, które na mój widok zamknęły oczy i wczepiły się pazurkami w mech..
Chwilę zastanawiałem się, co zrobić, ponieważ jeśli chodziło o dzieci, nie miałem absolutnie żadnego doświadczenia i trwało to zdaje się o chwilę za długo, bo nagle poczułem na karku
pięć mocnych pazurów, które, co nietrudno było zgadnąć należały do mamy przerażonej dwójki.
- O co chodzi ? – zapytała trójkolorowa kotka z miną nie wróżącą niczego dobrego.
Kocięta, poczuwszy bliskość matki od razu odzyskały rezon.
- To my – zaczęły wołać jedno przez drugiego – to nasza wina ! Ale on tak śmiesznie bawił się szyszką !
Łapa delikatnie zsunęła się z mojego karku.
- Przepraszam – powiedziała kotka. – nie można ich na chwilę spuścić z oka.
Tymczasem dwa maluchy dopadły do porzuconej przeze mnie szyszki i rozpoczęły gonitwę.
- Jestem Mruczka, kotka szpitalna – przedstawiła się mama kociąt. – mieszkam w kotłowni
Ale tutaj jest mój teren łowiecki i przy okazji dzieciaki mają gdzie pobiegać..
- Philo – przedstawiłem się. – Kot w drodze.
Jakiś czas temu , patrząc na wygładzone przez wieczór morze wymyśliłem tego „ kota w drodze” i musze przyznać, że to określenie bardzo mi się spodobało.
- Trochę na lądzie, trochę na morzu. Ale w drodze.
Kotka uśmiechnęła się.
- Tutaj możesz zjeść niezły obiad .Kucharki wystawiają dla nas resztki więc niczego nam nie brakuje. Dbają o nas, bo ponoć pełnimy funkcję terapeutyczną
Pomyślałem, że jak na kotkę z kotłowni była całkiem, całkiem rozgarnięta. Funkcja terapeutyczna, ho, ho.
- Jest tu sporo dzieci – dodała nie spuszczając oczu ze swoich maluchów – i to głównie ze względu na nie.. . Ale dorośli tez nas lubią, nie powiem.
- Pan od zabawek, pan od zabawek – zaśpiewały chórem kociaki.
- Od jakich zabawek ? – zapytałem, a kocięta zawstydziły się.
W końcu większe, w ciemnoszare paski wysunęło się o krok do przodu i pisnęło :
- Ten pan ma takie śmieszne pudełko, a w nim różne takie….no, takie…takie…
Dało nura w paprocie i wyturlało spomiędzy nich…wieżę. Najprawdziwszą wieżę z pudełka szachów mojego Dziadka !!!
- Skąd to masz ? - zapytałem .
Kocię najeżyło cieniutki ogonek
- Spadło z balkonu – powiedziało i położyło się na zabawce.
Trąciłem malucha nosem. Ogonek wrócił do normalnych rozmiarów, a ja usiadłem obok kotki i jak mogłem najkrócej, opowiedziałem jej swoją historię.
- Aha – powiedziała. – więc ta dwójka podrostków, którzy pojawili się dzisiaj w kuchni to wasi przyjaciele ?
- Tak – odpowiedziałem. – to Alex i Smarkacz. Lubię te dzieciaki.
- Zauważyłam, że byli bardzo uprzejmi – rzekła kotka. – Najprawdopodobniej są już po obiedzie.
Podszedłem ostrożnie do kociaka.
- Pilnuj dobrze tej zabawki – poprosiłem. – Jak wszystko się dobrze skończy wymienimy się, zgoda ?
- Na co ? – zapytało rozsądnie kocię. – bo jak na szyszkę, to nie.
Opowiedziałem mu o piłeczkach z dzwoneczkami i futrzanych myszkach, a kocię aż otworzyło z przejęcia pyszczek.
- Za myszkę i piłeczkę – powiedziało.
- Za myszkę i piłeczkę – odparłem i uśmiechnąłem się do kotki. - mam nadzieję, że można znaleźć was bez trudu ?
Kotka skinęła głowa i zabrała się za mycie mniejszego z kociąt Mrugnąłem porozumiewawczo do większego i zawróciłem do miejsca, gdzie pozostał śpiący Dexter
i pies.
Dexter zdążył się już obudzić i właśnie mówił cos do psa na temat obiadu.
- Wiem, że Alex i Smarkacz odwiedzili kuchnię– powiedziałem, a Tetrykowi natychmiast zaburczało w brzuchu.
- To bardzo podobne do tej rudej czarownicy – burknął Dexter. – Zawsze mówiłem, że młodzież to egoiści.
Alex śmignęła między prętami bramy jak ruda błyskawica.
- Że niby co ? – wrzasnęła.
- Alex, proszę ! – krzyknął Smarkacz.
Zielone oczy Alex miotały błyskawice.
- Masz – prychnęła rzucając pod łapy Tetryka kawałek wędzonej ryby. – Egoistka przyniosła ci obiad ! Udław się tym wstrętny sybaryto !
Dexter puścił obelgę mimo uszu i błyskawicznie capnął kąsek.
Nagle znieruchomiał i zakaszlał. Zakaszlał raz, drugi i trzeci.
- Dexter ? – zapytałem.
W odpowiedzi wybełkotał coś niezrozumiałego i zamarł z uchylonym pyskiem. Ślepia nabiegły mu łzami. Najwyrazniej próbował pozbyć się czegoś, co utkwiło mu w gardle
- Dexter ! – zawołałem, ale nie odpowiedział. Stary Tetryk dusił się na naszych oczach.
- Na pomoc ! – zawołał Smarkacz. – Na pomoc !
Samochód zatrzymał się tuz za naszymi plecami.
- Na Jowisza ! – zawołał doktor Zygmunt . Porwał omdlewającego Tetryka na ręce i pobiegł w stronę szpitala.
- Już po nim …- jęknęła Alex.
- Jak to zrobiłaś ? – zapytał Smarkacz.
Oszklone drzwi zakołysały się i znieruchomiały.
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Sob lip 28, 2007 7:51

Ja zwariuję chyba 8)
Co za męki :roll:
Zwykle, jak czytam coś zajmującego, to od deski do deski. Porzucam wszelkie obowiązki, nie śpię, muszę doczytać końca.
Powieść w odcinkach to dla mnie wyrafinowana tortura.
Codziennie obiecuję sobie, że nie będę czytać, póki nie będzie całości i codziennie dobrowolnie poddaję się tym torturom.

"Kochanie to niedola ciężka, bo przez nie człek wolny niewolnikiem się staje." :wink:

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lip 28, 2007 7:55

CATY!! przerwać w takiej chwili?? jak tu do jutra dotrwać?!

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Sob lip 28, 2007 8:39

Nie no... Ja wierzę, że Caty nie zrobi krzywdy Tetrykowi. Już jest pod fachową opieką przecież :wink:
Ale jakaś obawa jest :x
Obrazek Staram się pisać poprawnie po polsku

barba50

 
Posty: 5015
Od: Nie kwi 03, 2005 12:01
Lokalizacja: Czarnów k/Konstancina

Post » Sob lip 28, 2007 10:34

Cty, co z Tetrykiem??? :strach:

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lip 28, 2007 10:35

Profilaktycznie zrezygnowałam dzisiaj z ryby na obiad...bo gdybym tak, nie daj Bóg, udlawiła się ością... :roll:
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Sob lip 28, 2007 10:44

Pokorespondowałyśmy sobie z Benni i wykluł nam się tytuł:

Ruda philizofia

Benni wypuściła się na odpoczynek, to ja zamieszczam.
Obrazek

graszka-gn

Avatar użytkownika
 
Posty: 3964
Od: Wto maja 29, 2007 19:04

Post » Sob lip 28, 2007 12:41

graszka_gn pisze:Pokorespondowałyśmy sobie z Benni i wykluł nam się tytuł:

Ruda philizofia

Benni wypuściła się na odpoczynek, to ja zamieszczam.


tytuł niczego sobie :D

Caty gubie sie w realnym swiecie,ale w Twoim wątku czuję sie bezpiecznie,jest mi tu tak dobrze,tak ciepło i serce bije bardziej miarowo
Dziekuje Ci Kochana :love:

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Sob lip 28, 2007 13:17

caty pisze:Profilaktycznie zrezygnowałam dzisiaj z ryby na obiad...bo gdybym tak, nie daj Bóg, udlawiła się ością... :roll:


taaa... a u mnie dziś właśnie ryba na obiad :-)

A co do tytułu to moim zdaniem on jest w tej części - Philo. Kot w drodze.

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 18 gości