Chcę przeprosić Kotka dziczka że nie uchroniłam Go od smierci
Gdy tak wieczorkiem szłam wczoraj zanieść troche rybek i chrupek dla Kotek Pani Grazynki zobaczyłam to czego nie chciałam nigdy zobaczyć,jeden z Dziczków leżał na drodze,ktos go potrącił śmiertelnie

I znowu nie było mnie tam gdzie działa sie tragedia.
Smutno i źle
Kiciu byłes piekny i kochałam Cię jak wszystkie Koty na świecie,zostaniesz na zawsze w moim sercu,a gdy kiedys dowiem sie w jakis sposób kto Ci to zrobił to nie ręczę za siebie.
Biegaj koteczku po tęczowych łąkach,bedę pamietać o Tobie
Sąsiad P.Grazynki znowu mnie wyzwał od k... i jak najpodlej sie dało i mówię Wam tym razem znizyłam sie do jego poziomu i nie szczędziłam mu wyzwisk,z nerwów i rozpaczy nie przebierałam w słowach a tak sie darłam że chyba aż w centrum wsi było słychać,cymbałowi oczy urosły i zwiał.
Chce przeprosić śp.Pania Hanię i jej cudowne Koty
Jest prawdą że jej córka zabrała po kryjomu Koty,wczoraj powiedziała mi że wywiozła je do lasu
Mam nadzieje że tak powiedziala tylko żeby mi po sercu zrobić ,ale jesli to prawda to zwariuje chyba.Cholera czemu ja zawsze jestem krok do tyłu,dlaczego wszystko co złe dzieje sie wtedy kiedy m,nie tam nie ma
Nie spoczne póki nie wyjasnię znikniecia Kotów,zawiodłam Pania Hanię
Moja beznadziejność wyszła na światło dzienne,przestaję mieć do samej siebie zaufanie
Gdy tak ciskałam piorunami i płakalam całą sobą,darłam ryja na wszystkich w koło ,bez pardonu ,bez umiaru bo cos we mnie wstapiło że musialam im wszystkim wygarnąć,to podeszła do mnie Pani od Białolicego ,połozyła mi rękę na ramieniu i powiedziala że wyraża zgode na kastracje Kocia.
To jedyna dobra rzecz jaka stała sie wczorajszego wieczora,mam nadzieje że zdania nie zmieni ,ale widziała że wczoraj juz przebrała sie miarka mojej wytrzymałości.
Dzisiaj malenstwo kotki sasiada płakało za płotem i patrzyło w nasza stronę

pewnie głodne i spragnione ,znowu upał ,a my nie mozemy nic zrobic bo ten sk.... patrzy na nas czujnie
Cos mi sie wydaje że nie wytrzymam już wiecej i gnoja trzepnę czyms w ten głupi łeb.
od wczoraj wieczora nawet leki nie działaja na mnie pozytywnie,w nocy miałam straszna arytmię serca ,nie spałam,ale to nic w porównaniu co te wszystkie Koty tu przezywają.
Madzia wrtóciła po pierwszej w nocy z obchodu ,jak mnie zobaczyła to powiedziała że we wsi spokój ,ale czuję że cos nie tak było

dzisiaj wyciagne z niej co i jak.