Kochani, udało mi się znowu wyrwać na chwilę do cywilizacji!

. Melduję posłusznie, że z kociastymi jest dużo lepiej - tzn. Bigos czuje się już królem i władcą całego domu, a Gulasz zaczyna wychodzić z pokoju z garderobą

. Kupiliśmy też Bigosowi nowe szeleczki (ze starych nauczył się łobuz wypinać

) i zaczęliśmy wypuszczać go na dwór, na ogród. TZ wbił kołek w trawę, przywiązaliśmy do tegoż kołka długaśną linkę i przywiązaliśmy Bigosa - oczywiście spodobało mu się, mimo tego, że minął ponad rok od kiedy wychodził na dwór! Dopóki tylko ma nas w zasięgu wzroku, jest całkowicie wyluzowany. Problem zaczyna się, kiedy znikamy - Bigos wpada w niepokój i zaczyna nas nawoływać.
Gulasz tymczasem rezyduje głównie w pokoju gościnnym z garderobą, ale wczoraj zaczął wychodzić "na salony"! Co prawda nadal każdy ruch czy dźwięk powoduje paniczną ucieczkę do pokoju i próbę wbicia się do kanapy (niestety, dziura jest za mała i Gulasz "utyka" w niej, z tylnymi nóżkami na zewnątrz

). Ale jest już lepiej, bo po dwóch-trzech minutach Gulasz znów ostrożnie wychodzi. Najpewniej czuje się w nocy, wtedy ma nawet odwagę ganiać się z Bigosem i biegać za myszką. W dzień niestety znów zmienia się w trzęsidoopka

.
A oto aktualne zdjęcia:

- "mój jest ten kawałek podłogi..."

- Bigos na fotelu
Bigos w pięknych okolicznościach przyrody:
Bigos w akcji pod tytułem "gdy zbyt długo patrzysz na kozy, kozy zaczynają patrzeć na ciebie..."

:
Gulasz - strachulec, w swoim przekonaniu schowany bezpiecznie we wnętrzu kanapy

:
A tu już Gulasz odważny, bawiący się ze mną myszką i pozujący na taborecie:
I dokumentacja z pierwszych kroków Gulasza po domu:
Nakręciłam też dwa filmiki z "wypasania" Bigosa na ogrodowej trawce, ale chwilę potrwa zanim się załadują. Póki co, zapraszam do podziwiania zdjęć!
