dłuuuugo nie pisałam... w poniedziałek i wtorek były koszmarne... zresztą nadal nie jest najlepiej... ale po kolei...
w poniedziałek Ruda zapakowała Białą i tą nową z łazienki i poszła gdzieś z nimi... wróciła jakiś czas potem z obydwoma i z Tiris... schowałam się... z tego co mówiły to wychodzi, że coś nie tak z tą nową... i Ruda była w poniedziałek bardzo smutna... byłam grzeczna... przytulałam się do Rudej, spałam obok niej... a ona i tak była smutna...
srajdki rozpełzają się po całym domu... wszędzie ich pełno... Biała to nas przeganiała cały czas od maluchów... wrzeszczała na Spację... nawet do łapoczynów między nimi doszło... Biała to nawet Księżniczkę goniła... jak Biała wlazła na górę, na antresolę i Wielka chciała też tam wejść... przecież to jej terytorium... to Biała ją goniła z góry... i potem bardzo brzydko do siebie wrzeszczały... straszyły się... i nawet biły łapami...
z tego co słyszałam we wtorek, to ktoś dzwonił w sprawie Białej... a potem Ruda odkryła, że srajdki ciągną mleko od Białej... mogła się mnie zapytać... ja bym jej powiedziała... widziałam juz wcześnie jak ta pręgowana maluszka to robiła... i teraz Biała siedzi w łazience... i mnie jej szkoda... pewnie smutno jej tam... samej...

my ze Spacją zajmujemy się srajdakmi... przestałam na nie syczeć i burczeć... Irenka też nam trochę pomaga... a maluchy to żarłoki wielkie są... jak nam dzisiaj Ruda dała puszkę, to akurat nie miałam apetytu i srajdki mi wszystko wyjadły... coraz większe są i mają mnóstwo energii... i stale gdzieś się kręcą... acha... odkryły moje ulubione miejsce do spania... w tapczanie Rudej... wszystkie tam włażą i śpią... nawet tam właziły jak Biała jeszcze je pilnowała... to Biała przychodziła i chciała do nich iść, ale nie miała jak tam wejść... tylko taki chudzielec jak ja tam może wejść... Spacja też się tam nie mieści...
Ruda to teraz znika albo w pokoju młodego - tam siedzi teraz ta nowa... albo w łazience, gdzie Biała... acha... na jeden wieczór odzyskałyśmy ze Spacją łazienkę... najpierw przyszedł jakiś nowy, obcy duży... łazienka stanęła otworem, ale właśnie ten obcy duży i Ruda coś tam robili, jakiś dziwny drut mieli... nie wiem co było dalej, bo Ruda nas pogoniła... potem Ruda długo sprzątała łazienkę... i w końcu jak się myła, to otworzyła nam drzwi... nawet srajdki przyszły na zwiedzanie... a Wielka to chyba chciała do Rudej do wanny wejść, ale Ruda ją zepchnęła z obramowania wanny... a nie tak prosto Wielką ruszyć jak nie chce... Ruda mówi, że Spacja coraz grubsza się robi... ale wiecie... Wielka to co rusz coś je...

a ile ona może w siebie wcisnąć... kocieeeeee....
Ruda jest dziwna ostatnio... niby taka sama, głaszcze nas wszystkie... daje jeść... gada z nami... ale jakaś inna jest... to chyba przez tą nową i tą Białą... martwi się o nie... jak odkryła, że srajdki ciągną Biała, to bardzo nerwowa była... całe popołudnie gadała przez telefon na jej temat... nie podsłuchiwałam, ale chwilami samo coś wpadało w uszy... i byłam bardzo miła dla Rudej... przytuliłam się do niej i spałam... a Ruda mnie głaskała...
a dwa ostatnie dni, to wogóle komp nie był włączany, więc nie mogłam wcześniej nic pisać... no i Ruda i młody stale fotki mam robili... ale z tego co usłyszałam, to Ruda nie bardzo zadowolona z tych fotek i chyba nastepne będzie robić... teraz też mnie już przegania... muszę nauczyc się włączać tą maszynkę do pisania...
