zgłaszam Esme i Emilkę
Esme nie jest już moim kotem - obecnie mieszka u Justyny, która jeszcze się nie zarejestrowała na miau, tu jest Esmowy wątek
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=61923&start=0
Esme przyjechała do mnie w kwietniu 2007. początkowo musiałam wsuwać jej jedzenie pod łóżko, bo nie wychodziła prawie w ogóle. kiedy już przeniosła się z podłogi na parapet, uciekała na widok człowieka wchodzącego do pomieszczenia, syczała, a raz nawet uderzyła mnie łapą po twarzy ze strachu. do transportera łapałam ją tylko 3 razy, ponieważ było to praktycznie niewykonalne. łapaliśmy ją zawsze w góralskich rękawicach, bo inaczej można było mieć pewność, że zamieni dłonie w żywe mięso

Miała zawsze ogromne przerażone oczy, a Duży śmiał się, że Esme ma pamięć złotej rybki - po 3 miesiącach na nasz widok miała zawsze taką samą minę:
a Ty kim jesteś? my się znamy?
żeby nie uciekła z łóżka trzeba było usiąść obok baaaardzo powoli, ale i tak po chwili uciekała. dała się głaskać, ale jeden nieprzemyślany ruch powodował, że brała nogi za pas. teraz mieszka u Justyny i od dwóch tygodni nie wychodzi zza firanki na parapecie, chyba że w nocy, gdy wszyscy śpią i nikt jej nie widzi. a gdy kogoś napotka przypadkiem w nocy, ucieka gdzie pieprz rośnie.
Emilka z kolei to jest moja kotka. ma niecały rok i jest u nas od 10 miesięcy. od zawsze straszny z niej jojek, bo jak tylko weźmie się ją na ręce, zaczyna zawodzić (wet powiedział, że jest infantylna). Emilka zachowuje się jak normalny kot, do momentu, gdy słyszy: domofon, dzwonek do drzwi, dźwięk przekręcanego klucza w drzwiach. przy każdym z tych dźwięków mała jak strzała pędzi pod kołdrę, a jeśli nie może się wgramolić pod kołdrę, to pod poduszkę, i dygoce pod nią ze strachu. a gdy się już ją znajdzie, to patrzy wystraszonymi ogromnymi oczami i jojczy
czy któraś z nich się nadaje?