Muszka-!!!W koncu w swoim wlasnym domku:-)))

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro lip 25, 2007 18:52

Zastanawiamy się nad adopcją tej kici. Proszę się jeszcze nie cieszyć! T o znaczy- małpa samiczka już wie, że chce, a samczyk nie jest jeszcze do końca przekonany, ale się skłania. Większość dylematów wiąże się z kotem rezydentem- czy oni się zaakceptują? Nie wyobrażam sobie kocich wojen/ izolowania kotów w kawalerce! Drugi problem to... miska. Futro- rezydent jest przyzwyczajony, że ma zawsze nasypane suchego i w każdej chwili może pojadać. Gdyby pojawiła się kicia jedząca bez umiaru (i trzeba by było jej wymierzać odliczoną porcję) skończyłoby się to dla niej chorobliwą nadwagą. Albo dla nas wymuszaniem na rezydencie zmiany przyzwyczajeń żywieniowych.

W związku z powyższym mamy prośbę do osób znających Muszkę- opiszcie nam jak najdokładniej (wiem, że macie mnóstwo kotów po opieką i to trudne) przyzwyczajenia, charakter itp. Muszki.

Nasz rezydent to Kedi- ma prawie 3 lata, jest dość energiczny, ale bez szaleństw. Mieszanka Maine Coon i dachowca (rasowa mamusia się "puściła" z jakimś burasem), więc dosyć duży, ale szczupły (5 kg). Jak widzi inne kotki (z parterowego okna) to nie fuka itp., tylko czasem pomiaukuje- jakby tęsknił do towarzystwa. Nie ma też tendencji dominatorskich- kiedyś piesek sąsiadki (mniejszy od kotka) wśliznął się nam do mieszkania i zaczął wyjadać kotu z miski, a Kedi się nawet nie poskarżył :) Jest oczywiściście wykastrowany.

Małpy Dwie

 
Posty: 162
Od: Pon lip 23, 2007 21:48
Lokalizacja: Warszawa- Koło

Post » Śro lip 25, 2007 19:17

i jak można się nie cieszyć :D

migotka33

 
Posty: 496
Od: Pt lut 23, 2007 19:54

Post » Śro lip 25, 2007 21:02

Właśnie dostałam PW, że kicia nie nadaje się do dokocenia... :(

Małpy Dwie

 
Posty: 162
Od: Pon lip 23, 2007 21:48
Lokalizacja: Warszawa- Koło

Post » Śro lip 25, 2007 21:27

Wlasnie rozmawialam z Pisiokot,ktora ma wiecej doswiadczenia i dluzej zna i obserwowala Muszke.....moze i by sie prztstosowala ale faktem jest,ze tyle lat w schronisku chyba pozwolil jej przetrwac tylko silny i dominujacy charakter :( .Ciezka decyzja....

elfrida

 
Posty: 1922
Od: Pt gru 15, 2006 22:15
Lokalizacja: lodz

Post » Śro lip 25, 2007 21:31

Małpy Dwie pisze:Właśnie dostałam PW, że kicia nie nadaje się do dokocenia... :(


hmm, jak to? Przeciez ona mieszka z 40 innymi kotami :roll: Pcha się wszystkim na kolana, oczywiście, strzeli czasem kogoś po głowie, ale nie jest agresywna
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 25, 2007 21:37

Ja mam kotkę, która spędziła w schronisku 5 lat i nie cierpi innych kotów. W schronisku biła każdego kota, który się do niej zbliżył. A jednak w domu pogodziła się z tym, że ma dwie współtowarzyszki. Nie kochają się, ale śpią koło siebie i nawet potrafią się razem bawić. Może jednak warto zastanowić się nad tą adopcją?

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lip 25, 2007 21:42

Ja tez jestem za daniem szansy kotce, nie wiem skąd taki pomysł, przecież nikt tu nie jest kocim behawiorystą, dlaczego miałaby się nie przystosować? Lepiej niech marnieje w schronisku? Uważam, że nie można tak po prostu skreślić zwierzaka.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro lip 25, 2007 21:43

Zbyt pochopnie podjeta dezyzja :oops: mam nadzieje,ze Malpy Dwie sie do mne odezwa,wyslalam pw-a.Na spokojnie mozna porozmawiac o wszystkim :wink:

elfrida

 
Posty: 1922
Od: Pt gru 15, 2006 22:15
Lokalizacja: lodz

Post » Śro lip 25, 2007 21:45

hmm, napiszę więcej. Muszka to kot, który kocha ludzi. Przeżyła 7 lat w schronisku, wie jak ciężko zdobyć chwilę zaufania człowieka. Więc jeśli się takowy pojawia i nie daj Bóg przykuca ma zaraz Muchę na kolanach.
Czemu ma się nie nadawać do dokocenia? Temu, ze zleje kogoś po głowie kiedy ten ktoś również chce wejść na te kolana, które tak rzadko przychodzą?
Mam w domu 12 kotów, 12 to sporo, więc i czasem u mnie zdarzają się takie sytuacje. To wynik zbyt wielu kocich osobowości i zbyt małej ilości ludzi do obdarzania ich miłością. Bo na przykład głaszczę Denisa, ma tylko dwie ręce, więc wielu więcej głaskać w tej samej chwili nie mogę. A chciała by być głaskana Marla. Co robi? Pacnie Denisa, niechże ten już spada, wtedy jej poświęcę czas. To chyba normalne. W boksie Muchy mieszka 40 kotów. A ona musi walczyć z nimi o względy człowieka, który przebywa tam tylko godzinę np. Mało czasu, a konkurencji dużo. Powiem tak, gdyby Mucha nie nadawała się do życia w stadzie, nie przeżyła by w schronie 7 lat.
Małpy Dwie - uważam że jeśli chcesz dać dom koteczce, która przesiedziała 7 lat w schronisku to super, i sama zadziwisz się jak się zmieni w swoim kochającym domku.
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 25, 2007 21:48

Magija pisze:. Powiem tak, gdyby Mucha nie nadawała się do życia w stadzie, nie przeżyła by w schronie 7 lat.
.

bez innych komentarzy
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Czw lip 26, 2007 8:20

Małpy Dwie zapytała mnie na pw o zdanie, więc jej odpowiedziałam. Nie pretenduję bynajmniej do bycia ostatecznym autorytem w tej sprawie, wiedziałam, że zapytała też o zdanie inne osoby. Moja opinia miała być tylko jedną z kilku opinii - a zdecydować miała sama wyciągając wnioski z tego, co przeczyta.
Będąc w schronisku widziałam Muchę odganiającą od miski inne koty, dość ostro, pacającą po głowie, syczącą. Pogoniony przez nią kot rozpłaszczył się ze strachu na podłodze. I za chwilę była spokojna, łagodna jak aniołek... Gdy do niej podeszłam była największym miziakiem. Trudno powiedzieć jak kot, którego widzę raz na tydzień przez kilkanaście minut w schronisku zachowa się w domu, naprawdę trzeba było być jasnowidzem. Billy, którą wzięła Magic na jej kolanach była aniołkiem - a w domu były z nią problemy.
Pytanie Dwie Małpy brzmiało - "co Ty byś zrobiła na moim miejscu ?" i jej odpowiedziałam - moim zdaniem Mucha to kot, który ma dobry kontakt z ludźmi, jest ufna, miła, na pewno wspaniale odnalazła by się w kochającym domu, jako jedynaczka, jako kot na dokocenie - nie wiem, miałabym wątpliwości. A mając wątpliwości, chyba nie zdecydowałabym się na adopcję. Od kogoś innego może usłyszy inne zdanie...
Ja bym się nie zdecydowała, ona zrobi jak uważa.

Myślę, że będąc w sytuacji Dwie Małpy chciałabym, żeby ktoś zapytany przeze mnie o zdanie, wyraził szczerze swoje wątpliwości, jeśli je ma, a ja miałabym szansę sobie to i owo przemyśleć, jeszcze dopytać, zastanowić się. Raz zaadoptowałam kota, którego znałam tylko ze zdjęcia i z opisu opiekuna - nie do końca wszystko było tak jak myślałam :( miałam trochę żalu do opiekuna, że o pewnych rzeczach nie wspomniał bądź bagatelizował. Dlatego, pamiętając o tamtej sytuacji, napisałam Małpom własnie tak.
Ostatnio edytowano Czw lip 26, 2007 8:50 przez pisiokot, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 26, 2007 8:44

Aniu, ale tak naprawdę nie jesteśmy w stanie niczego przewidzieć, sama wiesz, że kot się zmienia po wyjściu ze schroniska, moja Masza, spokojny umiejający anorektyk jest teraz grubiutkim dominantem, terrorystycznym, ale w granicach do przyjęcia.Nikt nie zagwarantuje Małpom, tego, że dokocenie będzie bezbolesne, ale nigdy nei ma takiej gwarancji.
Co do Billy, myslę, że nie ona jest rpoblemem, tylko Muszka, któa u mnie mieszkałą jest wyjątykowym kotem, takim, który prowokuje inne do zaczepek i "tępienia", takim samopodstawiającym się kozłem ofiarnym, bo teraz jakoś wszystkie sobie z Billy radzą.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Czw lip 26, 2007 9:30

magicmada pisze: Aniu, ale tak naprawdę nie jesteśmy w stanie niczego przewidzieć, sama wiesz, że kot się zmienia po wyjściu ze schroniska


Madziu, wiemy, że tak naprawdę nic nie wiemy :(
nie chciałam zamykać Muszce drogi do domu, nie to było moim zamiarem :( przecież to chyba oczywiste, że chciałabym, żeby każdy kot ze schroniska miał dom, każdy wyciągnięty stamtąd to dla mnie święto
Bardzo źle się czuję, że tak zostało to odebrane
a Dwie Małpy, niech posłucha różnych opinii, nie tylko mojej i podejmie decyzję
jeśli zdecyduje o wzięciu Muszki będę z całych sił trzymać kciuki, żeby wszystko się udało
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 26, 2007 10:15

Trzeba wysluchac obu stron i wyciagnac jakies wnioski,choc zawsze przy adopcji jakiego kolwiek kotucha jest ta niepewnosc i nie mamy gwarancji,ze kot z opisu wlasnie takim zostanie.W zasadzie z moich 4 adoptowanych kotuchow tylko 1 jest taki jakim byl opisany ale na szczescie nie sa to niekorzystne zmiany,poza Miszka,ktory niestety musi byc jedynakiem.Mam na tymczasie Krowka,ktory byl kotem dzialkowym i wydawaloby sie ,ze bedzie walczyl o miche,o spanie...nic z tych rzeczy,byly tylko niegrozne syki na poczatku a i z czasem robi sie coraz bardziej ufny a widac,ze nie jedna walke stoczyl w swoim zyciu.
Tak jak napisala Ania,tez bym chciala wiedziec jaki jest kot,jak sie zachowuje,jaki ma stosunek do innych kotow.Prawda jest taka,ze nie bedziemy tego wiedziec,jesli Muszka nie pojdzie do swojego domku,a przeciez kot,czy dwa koty to nie schroniskowy,przepelniony boks :( i wszystko moze sie diametralnie zmienic...a puki co,czekamy na decyzje Malp..pod koniec przyszlego tygodnia ma sie wszystko wyjasnic! :wink:

elfrida

 
Posty: 1922
Od: Pt gru 15, 2006 22:15
Lokalizacja: lodz

Post » Czw lip 26, 2007 15:53

Trzymam kciuki za decyzje jaka podejma Dwie Malpy :ok:
Dobrze ze pojawily sie wszystkie dostepne informacje o Muszce, dzieki nim decyzja bedzie w pełni swiadoma.
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości