goska_bs pisze:jeszcze kila dni i Mrauka wezmie w posiadanie wszystkie najlepsze miejscowki

Mrauka dwie ostatnie noce spała w łóżku z najstarszym synem
Olewa nerkowe jedzenie po za suchym renalem, więc chwilowo daję jej gotowanego kurczaka z Ipakitine, wolę by wogóle chudzina jadła.
Po za tym na TŻ-ta nadal warczy, widać jak bardzo się go boi, a on tak bardzo chce ją głaskać i być przez nią zaakceptowany. Jak wraca od niej widać że jest mu przykro, chodzi i mamra...
Na razie dotykac Mraukę mogę tylko ja. Mówię by czekał cierpliwie ale z cierpliwościa to cienko u niego (wysiada chłopina przy budowie)
Zośka wpełni zaakceptowała maluchy, gania się z nimi, śpi z Gryfikiem, podjada im suche żarełko.
Maluchy, brykają na całego. Gryfik to mega miziak, udeptywanie to rytuał, z całej piątki żaden kot tak nie udeptuje, w międzyczasie wykonuje łapką ruch jak by rysował kółko na kolanie i depcze dalej. Ładnie je (tfu, tfu, co by nie zapeszyć), włazi gdzie się da, uwielbia wysokości (czas na wysoki drapak u nas).
Layla, to wulkan energii, je za 3 koty, no ale z czegoś trzeba czerpać energię do psot i brykania. W dzień nie włazi na kolana, mizia się o nogi maniakalnie, chodzić się nie da

Za to w nocy włazi na nas i udeptuje z takim motorkiem że w całej sypialni słychać.
A my latamy między dziećmi, kotami i budową. Dobrze że w domu będzie rekuperacjia, bo nie trzeba się szybko martwić o siatki w onkna, dom parterowy, ale ucieczka mogła by nastąpić, zwłąszcza że ogrodzenie 1,50, brama mało szczelna. Wiosną zrobimy na razie drzwi dodatkowe siatkowe, siatki w okna, a potem jak kaska pozwoli zrobimy woliera kociambrom.