Wróciłam właśnie ze schroniska i niestety cztery z kotów nadal są w klatce. Brakuje tylko jednego - czarnego z białą krawatką i łapkami. To pewnie ten pojechał do domu. Do tego mają biegunkę. Były bardzo wyglodniałe. zabrałam RC, który dostalam od Julity, a one rzuciły się na niego z taką pasją, ze drapały sie i gryzły przy misce. Najbardziej żywiołowe są dwie krówki, burasek chodził sobie obojętnie, a biało-bura koteczka cały czas lezała i nie zwracała na nic uwagi

.
Nie wzięłam niestety żadnego z nich przez te cuchnące, brzydkie kupki, żeby nie zarazic tych, które wzięłam wcześniej. Zabrałam za to kotke w ciąży.