Jak wiecie, sytuacja u nas wysokociśnieniowa
Wczoraj Fredziu ciągle miał odruchy wymiotne.
Natychmiast zapodała 5 ml pasty i nospę. a potem jak nic sie nie polepszyło do weta.
Moje Kochane biedactwo ma przekrwione spojówki.
Dostał płyny, a ponieważ weta nie mogła wsadzić termometra, sprawdziła co tam też takiego jest. Okazało sie, że w jelicie była bardzo sucha kupka, wiec lewatywę tez zrobiła.
Tym razem Fredziu przy nawet nie wierzgał, krzyczał przy badaniu, ale bez zęboczynów, prosił o pomoc.
Weta podejrzewa zakłaczenie, zatkanie kałem, poczatki zapalenia gardła, temp w normie, a najgorszym przypadku zeżarcie czegoś co utwkiło w żoładku
Na całe szczęscie dzisiaj jest poprawa.
Fredziu już nie poróbuje wymiotować, zjadł i spaceruje po mieszkaniu.
Weta poleciła podawać w obecnej sytuacji stresnal
Wczoraj przed wyjazdem do weta chciałam wskoczyć w adidasy, a one ..... zaszczane
Okazało sie, że nie mam suchych i świeżych butów by wogóle z domu wyjść

Dramat
Szczochem okazał sie Baczek i Rudy, nie wytrzymują napięcia
Dwa Kochane Noski
Na parapecie bezpiecznie
...albo na drapaku
Nasz nowy trwały

przyjaciel
