Dziękuję Wam za pamięć
Ciocia czuje sie coraz lepiej,kilka miesięcy rehabilitacji i bedzie jak nowa.
Mamusia bardzo sie u nas wyciszyła,często sie smieje ,chce sie jej zyć
Wieczorem czytam jej ksiazki Caty przed snem i zasypia jak anioł z usmiechem na ustach.
A my?cóż roboty pełne ręce.
Madzia zasłabła jadac na rowerze i wpadła w zarośla

skończyło sie na siniakach i zadrapaniach na szczęście.
Ja wczoraj powędrowałam

na kilka minut w stronę TM ale mnie tam nie chca wpuścic jeszcze więc zostaje tutaj
Dzwoniła Nikajka ,ale była taka wesoła wiec nie opowiadałam jej co sie jeszcze wydarzyło bo nie chciałam jej martwić

chociaz wiem że i tak mi sie dostanie gdy to przeczyta.
Dzisiaj wieczorem straciłam czucie w dłoniach i oparzyłam sobie rękę robiąc kolacje,boli.
Wczoraj chciałam złapac Kotkę która wprowadziła sie do stodoły Pani Grazynki razem z maluszkami,nie powiodlo się ,Kicia jest bardzo dzika a maluszki tez szybko uciekają

no ale muszę ja kiedys przecież złapac i poddac sterylce.
Kupiłam dla Maluchów jedzenie ,ale mamuska tez sobie podjada,niech jej idzie na zdrowie
Wytarmosiłam tez dzisiaj Maksika ,tego pieska kórego bylismy kastrować,jaki on stał sie łagodny i trzyma sie domu a jaką sierść ma śliczną

tylko bardzo gubi włosy,ale myslę że to z upału.
Moje serducho jest bardzo smutne

Fundacja KOT z Torunia jest w bardzo złej sytuacji tam nawet nie ma na leki dla Kotów
Dziewczyny sie nie żala tak strasznie ,ale wiem z innego źródła że jest tam fatalnie z pieniązkami
Na dodatek jest tam Nosek bezłapek,pokochałam tego Kociaka a nie mam mozliwości by go przywieść do mnie,gdyby to był Kraków to Nikajka by mi go przywiozła ale to jest jak na złość Toruń.
Pytacie skąd mam siły na to wszystko?

problem w tym że ja nie mam siły ,jestem przemeczona ,nie spię ,robie wszystko z wielkim wysiłkiem ,ale nie moge nikogo zawieść
Dzisiaj o czwartej rano mieliśmy wielka burzę więc juz spać sie nie kładłam bo trzeba było kwiaty pochowac w bezpieczne miejsce,uspokoic Maciusia będąc blisko niego.
Sprawdzalam czy wszystko dobrze w domu i w stodole i tak do szóstej mi zeszło
A dzisiaj Kociaste nie maja apetytów są osowiałe i spiące.
Łatek mnie dzisiaj wystraszył bardzo.
Przybiegł do mnie jak plewiłam w kwiatach .
Patrzę a Kocio ma otwarta buzię i kłapie jakos dziwnie zębami,brało go tez na wymioty
Widziałam za płptem sąsiada więc zrobiło mi sie słabo bo myślałam że on może Łatka w pysio kamieniem poczęstował albo co.
Zrzuciłam szybko z rąk rekawice,złapałam Łatke za mordkę i biorę sie za ogledziny,zajrzałam do buzi a tu

no nie Łatek sobie przypomniał dzieciństwo

dzisiaj nawet obserwował Rudka na spacerku i podłapał o co chodzi
W buzi Łateńki utkwił w poprzek pasikonik
Rudek łapie pasikoniki ale Łatek juz X lat nie łapał tych koników.
Wyciagnełam zdobycz z paszczęki Łaty i smiałam sie z niego ,no poprostu nie mogłam sie nie smiać ,odbiło mu na starość,jedzenia nie ruszył a pasikoniki wcina jak czipsy
Łatek widział że sie z niego śmieje i sie pobraził,dopiero przed godzina podszedł i barankował moja rekę
Kocham tego starego wariata
Pozdrawiam WAs i całuje mocno