
Przełom nastąpił po przeczyszczeniu wątróbką. Tak zgłodniał, że zjada z apetytem saszetki i chrupki royala, i szyneczkę i masełko.
Nawet się dopomina o jeszcze (szczególne saszetki z sosikiem).
Jest nadal smutnawy, ale znacznie lepiej, tnz. troszkę kręci się po mieszkaniu, spi ze mną, wszędzie, gdzie sie ruszę - on za mną!
Nie myje się jeszcze, ale mam nadzieję, że zacznie. Najwazniejsze że je i to normalnie.
Kamień mi spadł z serca, bo czuję się odpowiedzialna za tego kota, skoro mam go u siebie!
Uff, oby tak dalej!
W przyszłym tygodniu pójde na kontrolę do weta, ale tak wizualnie - poza chudościa - nic mu nie jest.