Widzsz...to wszystko zależy. Jedna moja kotka wcale nie wychodzi, a jak wychodzi, to tylko ze mną. Natomiast jak brałam drugą baaaaaardzo skrzywdzoną kotkę z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami to miłośnicy kotów, którzy tam pracują, widząc warunki jakie koty u nas mają, prosili bym wzięła jeszcze 2 inne kociaki.
Naprawdę u nas koty mają raj na ziemi. Mało tego, mieszkamy przy lesie i mamy tylko 5 sąsiadów. Samochodów całe szczęscie jak na lekarstwo, choć jak widać zdarzają się

Natomiast jeśli warunkiem jest, by kot nie wychodził, to dla nas zero problemu. Będzie razem z Tynką w domu (kicia)