Domino/Panda [*] 11 mies. i 6 dni razem. dobranoc malutka.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 19, 2007 7:39

puss pisze:biamila,
gratuluję dokocenia!! :D
Domisia ma się dobrze, ładnie zjada renala i leki, i bardzo ładnie się bawi myszą w przedpokoju :lol: muszę ją kiedyś znienacka sfilmować :wink:


Czynisz cuda Moja Miła :D
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Czw lip 19, 2007 8:10

Puss, moi weci zawsze mówią, że kreatynina ważniejsza niż mocznik, także cieszę się, że spadła, pozdrowienia dla Was wszytskich.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Czw lip 19, 2007 23:14

Nieustające :ok: :ok: :ok:
.
.

Obrazek
_________________

Koty w potrzebie proszą o pomoc
Zobacz, pokochaj, adoptuj: realnie albo wirtualnie
www.koty.sos.pl

BAJKA-BB

 
Posty: 2913
Od: Pt gru 02, 2005 23:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 20, 2007 8:29

Nieustające :ok: :ok: :ok:
i na zapas :ok: :ok: :ok: bo nie będzie mnie przez jakiś czas...

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lip 21, 2007 9:45

Coś tu cicho się zrobiło,więc rozumiem,że z kicią coraz lepiej :D
Kicia,Złotka,( Klara,Filuś,Morti -śpij spokojnie)Avi i Niutek.

Monika D.

 
Posty: 1459
Od: Pon paź 30, 2006 0:05
Lokalizacja: Świebodzin

Post » Sob lip 21, 2007 12:18

ale i tak Domisia domku poszukuje!

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lip 21, 2007 14:15

szukam domku dla Domino, ale nie łudzę się, że jakiś znajdę.
kotka czuje się w miarę dobrze, co prawda zrobiła się jej łysa plamka przy ogonie, ale nie wymagajmy cudów od organizmu kota z takimi schorzeniami...

puss

 
Posty: 11740
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lip 21, 2007 22:00

znajdzie sie. i kciuku za domek :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Tiris

 
Posty: 2490
Od: Pon paź 16, 2006 0:38
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie lip 22, 2007 8:19

Piękna,kochana kotka szuka domku.
Kicia,Złotka,( Klara,Filuś,Morti -śpij spokojnie)Avi i Niutek.

Monika D.

 
Posty: 1459
Od: Pon paź 30, 2006 0:05
Lokalizacja: Świebodzin

Post » Nie lip 22, 2007 23:22

Już było całkiem dobrze, a tu znowu smutne wieści - Domisia ma zapalenie pęcherza :( Biedna kicia, co chwilę jakaś nowa choroba ją dopada...
Domisiu, zdrowiej :ok: :ok: :ok:
.
.

Obrazek
_________________

Koty w potrzebie proszą o pomoc
Zobacz, pokochaj, adoptuj: realnie albo wirtualnie
www.koty.sos.pl

BAJKA-BB

 
Posty: 2913
Od: Pt gru 02, 2005 23:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 23, 2007 7:38

Łoj :(

Trzymaj się dzielna Panienko!
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pon lip 23, 2007 10:50

Domino miała zapalenie pęcherza i siusiała z krwią, ale podałam jej wczoraj No-Spę rozkurczowo i już nie widziałam krwi ani wczoraj w dzień ani dzisiaj.
niestety zrobił się jej łysy placek, taki jakby z grzybem, nad ogonem... :(
poza tym wczoraj rano wymiotowała białą pianą, i dzisiaj nad ranem obudził mnie znowu odgłos wymiotowania, więc wstałam i wytarłam tą pianę, którą zwymiotowała, wróciłam do łóżka i zasnęłam, a godzinę później obudził mnie straszny łomot, bo Domino radośnie goniła zapalniczkę po całym mieszkaniu.

ona z jednej strony jest chora, i czasem to widać, bo wymiotuje albo ma krwiomocz, albo łysieje, ale z drugiej strony potrafi szaleć z myszką albo jakimkolwiek innym przypadkowym przedmiotem, mruczy jak traktor i ma humorki...

tak strasznie się boję... :placz:

może nie wszystkim udało się przeczytać historię Domino, więc ją Wam streszczę:
w Giżycku mieszkała pani Grażyna, która zajmowała się bezdomnymi kotami. brała je do siebie i szukała im domów, a jeśli jakiegoś kota nikt nie chciał, to zostawał u niej. i tak pani Grażyna pewnego dnia obudziła się z 29 kotami w mieszkaniu. niestety, ponieważ mieszkanie nadawało się do remontu i urząd miasta nakazał pani Grażynie opuścić na ten czas mieszkanie, forum miau zaczęło organizować akcję pomocy kotom pani Grażyny.
pani Grażyna miała w Warszawie siostrę, panią Basię, która pracowała i pomagała pani Grażynie finansowo jak tylko mogła, sama opiekując się 10 kotami. kiedy pani Basia dowiedziała się, że trzeba wywieźć koty jej siostry, zaczęła dzwonić w różne miejsca i okazało się, że znajdzie się miejsce dla tych 29 kotów w Korabiewicach. w czasie forumowej akcji znalazł się też barakowóz, w którym te koty mogły zamieszkać. koty przewieziono (w sumie 24 sztuki, same dorosłe koty - reszta została z panią Grażyną) i zamieszkały w nieogrzewanym, drewnianym barakowozie. wszystkim zrobiono test na białaczkę, zaczęto organizować nawet pomoc przy ocieplaniu tego barakowozu, dziewczyny pojechały do Korabiewic zrobić giżyckim kotom zdjęcia, porobiły ogłoszenia, i kilka kotów znalazło domy. akcja przycichła, kotami przestano się interesować, barakowóz pozostał nieocieplony... to było w 2004 roku.
w marcu 2007 Bajka zabrała z Korabiewic 2 koty na SGGW - jednym z nich był Bezik a drugim nikomu nie znana i niezauważana do tej pory kotka Domino - giżycka kotka, tak przynajmniej twierdzi pani Basia, która po przejściu na emeryturę opiekuje się w Korabiewicach kotami siostry, i mieszka z nimi w baraku, gdzie zimą zamarza woda w wiadrze.
na SGGW nie potrafili zdiagnozować co kici dolega - była chuda, wynędzniała, apatyczna... postanowiłam wziąć na tymczas Bezika, a Bajka uprosiła mnie, żebym zabrała też Domino.
wzięłam oboje. Domino po przyjeździe do mnie zrobił się ropień na pysiu, i okazało się, że trzeba jej usunąć ponad połowę zębów, bo już jej gniły dziąsła. poza tym kicia miała trudne do zdiagnozowania rany na skórze i nadal była bardzo chuda.
po jakimś czasie doszła do siebie, strupy zniknęły, kotka jadła, bawiła się i mruczała gdy ją głaskałam. niestety nie miałam zbyt dużo czasu, żeby się nią jakoś szczególnie zajmować, bo miałam na głowie pozostałych 5 kotów. pewnego dnia zdecydowałam, że Domisia wygląda już na tyle dobrze, że można ją wysterylizować i wystawić do adopcji.
badania krwi przed sterylizacją wykazały niewydolność nerek... a kolejne badania FIV...

nie jest mi żal pieniędzy, które idą na leczenie. nie jest mi żal męczącego podawania leków czy ciągłych wizyt w lecznicy. żal mi tylko, że ona umiera, a ja nie mogę jej pomóc...
Domino ma pewnie 5 lat, może więcej. nigdy nie miała własnego domu i swojego człowieka. u mnie też jest na tymczasie. patrzę na nią codziennie, jak chodzi za mną, mruczy, ociera się - jak patrzy na mnie, na tą Dużą, która nagle tak bardzo się nią interesuje - i widzę, że w tym małym futerku jest mnóstwo straconej kociej miłości do człowieka. ona mogła być wspaniałą przytulastą nakolankową kotką. mogła być czyjąś ogromną radością. a ona umiera niczyja. chociaż nie tak do końca... bo im bardziej ona umiera przy mnie, tym bardziej staje się moja... i tym trudniej jest mi się z tym pogodzić, że pewnego dnia już jej nie będzie...


coraz trudniej mi to wszystko znieść...

puss

 
Posty: 11740
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 23, 2007 10:58

Nawet nie da się nic mądrego napisać...
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pon lip 23, 2007 11:09

Boo77 pisze:Nawet nie da się nic mądrego napisać...


No właśnie ...

Puss, Domino miała wielkie szczęście, że chociaż pod koniec życia trafiła na taką Dużą jak Ty. Mimo bólu i nieprzyjemnych badań poznała miłość człowieka, który otoczył ją niesamowitą opieką. Kiedyś odejdzie szczęśliwa.
Bazylek 27.03.2012 [*] Ludzik 11.03.2015 [*] Julia 19.09.2021 [*] Bułka 9.10.2021 [*] Barszczyk 15.03.2022 [*] Na pewno do Was przyjdę, na pewno.
Obrazek

1969ak

 
Posty: 4338
Od: Nie kwi 22, 2007 12:33
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon lip 23, 2007 11:50

Puss, przeczytałam, nic mądrego nie napiszę, łzy lecą mi po policzkach. Przytulam mocno was obie...

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości