Dominiko - co nagle to po diable...a wiesz, że pod dobry dom muszą być solidne fundamenty

niestety musisz się uzbroić w cierpliwość...jak mój Piotrek wspomina o przeprowadzce albo budowie...czegokolwiek - to mam dreszcze...nie możesz się doczekać wykończeniówki - dopiero będą schody...jedna ekipa narzeka na drugą...następna "przez przypadek" niszczy to, co zrobili poprzednicy...w naszym domu pracowało 3 glazurników

Jeden zrobił łazienki, drugi cały dół - i ten był dobry póki się nie rozbestwił - bo piwnicę już zrobił fatalnie

mam spadek w garażu na wewnętrzną ścianę - samochód stoi na podwórku

ostatni był dokładny itd, aż przesadnie - nie zrobił dużego spadku na schodach - bo dzieci by się musiały barierki trzymać

Jak go postraszyłam, że ze schodów balkonowych to przed odbiorem prac wyleję najpierw miskę wody -
ale dzieci - dzieci tędy chodzą tylko latem!!! - to się okazało, że można zrobić taki spadek, że woda na schodach po deszczu nie stoi. Pan Dareczek dla odmiany miał tę wadę - że źle fugował i silikonował - tego drugiego to unikał jak ognia...ale tak w ogóle to był złota rączka tylko taki kawkowo-gadatliwy filozof...piszę był - bo na roboty do Niemiec pojechał...Na murarzy - narzekają cieśle - że dom niewinklowy, na cieśli narzekają dekarze - że źle ciesielka zrobiona, na tynkarzy malarze ...a jak się trafią fachowcy co drzwi zamiast prosto obsadzić to futrynę strugają - to normalnie porażka...wracając do tematu...wolę sama się narobić i przynajmniej nie płacić za narzekanie
