Aleksandra59, bardzo dziękuje Ci za rzeczy, które Gosiar mi przywiozła
Koteczki narazie łażą po mieszkaniu i zaczepiaja rezydentów
edit:
Oczywiście nie zużyję wszystkiego - RC Urinary, Convalescense, puszki animondy oddaję, ponieważ convalescense i animonde dostałąm od Mysza, a Urinary się nie przyda, więc lepiej, żeby to poszło do Konstancina. Mleko w proszku też zwrócę, zacznę tylko jedną puszkę i jak kociaki przeżucą się na stałe - oddam resztę.
Jutro następna wizyta, czyli czyszczenie świerzba Na szczęście nie będzie już tej młodej wetki, tylko p. Agnieszka Binkiewicz. Zapytam ją, czy 3ml (Pyrantelum) dla tak małych kociąt to odpowiednia dawka... (Oczywiście nie podałam maluchom Pyrantelum )
Maluszki łazikują po mieszkaniu, rezydentom foch nieco zlazł, ale nadal są zazdrosni. W każdym razie podżerają jedzonko maluchom - czyli też jakiś biznes w tym mają
Ja nie miałam takich luksusów, moich (Claire i Charliego) nikt mi nie podrzucał - sama łapać musiałam To samo Syjamka, który też u mnie trochę czasu pomieszkiwał i leczył się z kataru...
Ale koty na tymczasie to cudowne doświadczenie, gdyby to ode mnie zależało teraz też na pewno wziełabym do siebie jakiegoś (szczególnie, że jeden już chce się do mnie wprowadzić ). Ale cóż - rodzice...