az trudno mi uwierzyc, ze ten Gracja-Kruszynka tyle przerzyla
przespala niemal caly dzien (mialam najpierw stresa, czy moze cos sie stalo, ze tak sie nie rusza, wcisnieta w ciemny kat - ale jak poswiecilam latarka zeby zobaczyc czy oddycha, to kitucha wyciagnela swoje lapiatka, przeciagnela sie, ziewnela i zwinela ponownie)
wreszcie przyuwazylam ja, ze sie ruszyla, to no to jazda zakrapiac oczki!!!
przez chwile po zakropienu przywarla do narzuty, wiec skorzystalam i jeszcze patyczkiem sie do uszek troche dobralam
no a potem sie wlaczyl motorek, kraul i wyciaganie brzuszyskiem do gory
przyszedl tez i czas na polowanie

energia kicie rozsadzala, to nie mogla sie zdecydowac, na co polowac - pac futrzana kuleczke, pac kuleczke z dzwoneczkiem, pac czwoneczek na sznurku, i tak w podskokach od jednej do drugiej

wzrok jej raczej nie szwankuje hehe
ale najskuteczniej wychodzilo polowanie na gazete - bo szelescila, uciekala spod lapek, i dala sie podrzec
