Długowłosy Oleś [*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 15, 2007 7:50

Moje Maleństwo

ObrazekObrazek
Obrazek

Wczoraj-gdy widać było ciutkę dawnego Olesia

Obrazek

I Bonutek

ObrazekObrazek

Czy bedzie jeszcze kiedyś normalnie? :cry:
Obrazek

ona szalona

 
Posty: 371
Od: Czw mar 24, 2005 12:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 15, 2007 14:34

Jak kot śpi w takiej pozycji, to jest szansa, że go nic nie boli, prawda? :roll:

Obrazek

W czasie powrotu z kroplówki wymiotował żółcią :cry: . W domu drżał, podałam mu no-spę i wodę w strzykawce. :( .Teraz właśnie spi w wyzej pokazanej pozycji...


A to Bonio. Nie mogłam się oprzeć :oops:

Obrazek Obrazek
Obrazek

ona szalona

 
Posty: 371
Od: Czw mar 24, 2005 12:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 15, 2007 15:05

Pewnie, że będzie normalnie.
Wygląda dalej przepięknie - no i na zdjęciu z Bonutkiem widać różnicę w 'kalibrze'.
Jak tam dziś apetyt?
Kciuki cały czas zaciśnięte.

megan72

 
Posty: 3507
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Nie lip 15, 2007 15:14

megan72 pisze:Pewnie, że będzie normalnie.
Wygląda dalej przepięknie - no i na zdjęciu z Bonutkiem widać różnicę w 'kalibrze'.
Jak tam dziś apetyt?
Kciuki cały czas zaciśnięte.


No właśnie kiepsko-rano zjadł suszki. Ale tak ok 6,30 zwymiotował kule włosową i to co miał w żołądku. Ok. 12,30-po kroplówce, w czasie powrotu do domu wymiotował żółcią. I nie je, tylko śpi. Brzuszek pewnie podrażniony :(
Obrazek

ona szalona

 
Posty: 371
Od: Czw mar 24, 2005 12:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 15, 2007 17:33

Ile on tych kłaków może jeszcze mieć w sobie?
Trzymam kciuki, za Olka :ok:
mangoObrazekleaObrazek

messymae

 
Posty: 177
Od: Pt mar 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Bielawa

Post » Nie lip 15, 2007 18:18

Oluś, zjedz ładnie kolację.
Nie stresuj Dużej.

I zdrowiej szybko.

megan72

 
Posty: 3507
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Pon lip 16, 2007 6:58

Nie zjadł. Dostał strzykawką convalescense.
Rano podobnie.
Dałam mu też antybiotyk.
Po pół godzinie zwymiotował-żółć.
Kropelkuje.
Nie ma siły ustać na łapinkach.

Chyba przekroczyłam cienką granicę między leczeniem a męczeniem.

Powoli walka traci sens.
Antybiotyki nie działają, wysiada mu chyba wątroba albo trzustka, albo żołądeczek.
Waży 2,700, znów można mu policzyć paciorki na kręgosłupie.

Cierpi-widać to po oczkach.

Nie wiem, czy ta walka ma jeszcze sens...
Nie wiem...
Obrazek

ona szalona

 
Posty: 371
Od: Czw mar 24, 2005 12:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 16, 2007 12:10

Asiu!nie wiem co napisac....to ciezka decyzja,chcesz mu pomoc ale widzisz,ze iskierki w oczach mu gasna,widzisz,ze Maluszek cierpi..Dalas mu wszystko co moglas,otoczylas opieka a teraz stoisz przed wyborem,czy nie pokazac mu swojej milosci,pomagajac mu odejsc.....To niesprawiedliwe,NIE TAK MIALO BYC!!!
Wiem co czujesz....brak slow,ktore by to opisaly :( .Bez wzgledu na decyzje jaka podejmiesz,jestem z Wami i mysle cieplutko,liczac jeszcze na to,ze jednak zdarzy sie CUD!!!

elfrida

 
Posty: 1922
Od: Pt gru 15, 2006 22:15
Lokalizacja: lodz

Post » Pon lip 16, 2007 13:51

Nie wiem, co w takiej sytuacji napisać. Pocieszanie jakoś mało sensowne się tu wydaje, zrozumienie i współczucie trudniej wyrazić. Ale rozumiem, co czujesz i jak się wahasz. I jak potwornie trudno zdecydować.

Jestem pewna, że wybierzesz najlepiej dla Olesia.

Nie wiem czy czytałaś ten wątek:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=62610

To co prawda inne schorzenie - ale problemy z wymiotami i brakiem apetytu podobne. Może warto jeszcze spróbować?

Duzo, dużo siły dla Was i morze ciepłych myśli.
Ściskam kciuki.

megan72

 
Posty: 3507
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Pon lip 16, 2007 15:34

Niestety, dziś Pani Doktor pobrała płyn :cry: .
Charakterystyczny, lepki, żółty, gęsty, dużo białka :cry: .

On sam nie umrze.

Dostał zastrzyki przeciwbólowe i przeciwgorączkowe.
Na środę kolejna seria. W piątek kolejna.
Dłużej niż tydzień nie będzie sensu czekać.

Co z Bonkiem? To mnie przeraża.
Obrazek

ona szalona

 
Posty: 371
Od: Czw mar 24, 2005 12:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 16, 2007 16:27

Tak mi przykro...
Jest to jedyna choroba, której się boję.
Podobno zakażenia bezpośrednio pomiędzy kotami zdażają się bardzo rzadko, więc Bono pewnie nic będzie.
Bardzo, trudny czas przed, Tobą, mocno przytulam.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Pon lip 16, 2007 17:05

ona szalona pisze:Co z Bonkiem? To mnie przeraża.

Nasz tymczasowy Emilek odszedł na FIP. Też był prowadzony przez doktor Ewę. Do ostatnich chwil był w jednym pokoju razem z moimi kotami. Miał te same miseczki, tę samą kuwetę. Nie izolowaliśmy kotów, bo w kawalerce nie mieliśmy jak, a nie chciałam, żeby Emilek ostatnie dni spędził w łazience.
Emilek odszedł 24 marca. Pomogliśmy mu odejść, miał zaburzenia neurologiczne, nie był w stanie ustać na łapkach, utrzymać równowagi.
Dla nas granicą było cierpienie. Na to nie chcieliśmy pozwolić. Nie chcieliśmy też karmić Emilka na siłę. Na szczęście do ostatnich chwil miał ogromny apetyt...
Moje koty są zdrowe. Staraliśmy się oszczędzać im stresów, dbać o odporność.
Bałam się, że nie będę wiedziała, gdzie jest granica, kiedy należy przestać walczyć, kiedy ta walka będzie już walką tylko dla mnie.
Wiedziałam kiedy. Czułam to. To widać w oczach...

Strasznie mi przykro, bo wiem jak ogromny to jest ból. Trzymaj się i bądź dzielna, dla Olesia

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon lip 16, 2007 18:50

nie bywałam w tym wątku
Poznałam Olesia w lecznicy
I wiem, ze ma największy skarb na ziemi
Swoją Dużą
Być może życie go nie oszczędza
Byc może takie jest jego przeznaczenie
Wiem jednak, ze znalazł tutaj wszystko, co każdy kot mieć powinien
Ciepło, miłość i troskę swojej Dużej
może już biec dalej...

Tak jak pisze mokkunia, on Ci powie kiedy nadejdzie ten dzień gdy bedzie musiał Cie pozegnać, a Ty to zrozumiesz.
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 16, 2007 19:09

Magija pisze:nie bywałam w tym wątku
Poznałam Olesia w lecznicy
I wiem, ze ma największy skarb na ziemi
Swoją Dużą
Być może życie go nie oszczędza
Byc może takie jest jego przeznaczenie
Wiem jednak, ze znalazł tutaj wszystko, co każdy kot mieć powinien
Ciepło, miłość i troskę swojej Dużej
może już biec dalej...

Tak jak pisze mokkunia, on Ci powie kiedy nadejdzie ten dzień gdy bedzie musiał Cie pozegnać, a Ty to zrozumiesz.

magija- pieknie to ujęłąś, wiec jesli pozwolisz to zacytuje i dodam tylko ze bardzo współczuje :(
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Pon lip 16, 2007 20:51

Podobno nadzieje umiera ostatnia,tylko jak sie z tym pogodzic,kiedy wiemy ze to wyrok i nasza milosc niczego nie zmieni.....
Asiu tak bardzo mi przykro,nic wiecej nie pisze bo to beda puste slowa...Trzymaj sie....

elfrida

 
Posty: 1922
Od: Pt gru 15, 2006 22:15
Lokalizacja: lodz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 36 gości