bardzo dziekuje za odzew.
wszsytkie wazne punkty do zbadania spisalam sobie na kartce i jutro wg. tej rozpiski wszystko bede realizowac.
kotka (nazywa sie Malina) od paru dni poprostu slabo jadla i smierdzialo jej z pyszczka paskudnie, wiec myslalam ze boli ją ząb i ze trzeba bedzie ewentualnie go usunac, lub usunac kamienie na zebach. troche tez nadmiernie gubila futro. jesli chodzi o zachowanie to zupelnie zwyczajnie sie zachowywala. Malina jest raczej typem kota-leniuszka, wogole nie rozrabia nigdy, nawet nie wskakuje na szafy... to nie jej styl. wiec standardowo przez ostatnie dni jak zwykle: mialkniecie, lekki truchcik przez pokoj, sen na kanapie, obserwowanie ptakow przez okno... zwykle kocie sprawy.
Owszem... byc moze od jakiegos czasu troche wiecej siusia... ale tez nie jakos dramatycznie duzo... zreszta... jest lato - cieplej - wiecej sie pije (tak to sobie wytlumaczylam wtedy... teraz juz bym uwazniej sie temu przyjrzala

).
dzis, po odebraniu wynikow krwi z laboratorium, lekarz probowal jej podac kroplowke przez wenflon... pokancerowal 3 nogi a wenflonu nie udalo mu sie zamontowac. wiec zdecydowal ze kroplowka podskornie tylko... nie dal tez zadnych lekow - bo kazal najpierw reszte badan zrobic... nie wiem czy mu ufac czy nie... jutro rano, jak juz bede miala wyniki usg, krew (powtorka) i mocz - jade do innego lekarza zeby zweryfikowac wszystko.
po tych nerwach u weterynarza Malina wyglada teraz dopiero marnie
nawet nie miałknie, a gadula z niej na codzien wielka...
Jesli chodzi o prawdopodobienstwo pomylki... chcialabym aby tak wlasnie sie okazalo... ale trudno mi uwierzyc aby laboratorium ktore obsluguje wiekszosc klinik warszawskich moglo sobie pozwolic na bląd...
jakie sa kliniczne objawy mocznicy?
skad sie bierze niedroznosc drog wyprowadzajacych mocz? chodzi o kamienie?
dzieki.
pozdrawiam
V