Zupełnie nie na temat-pobili mi syna!:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 19, 2003 18:54

RTG dobry pomysl, dziwne ze nikt nie sprawdzil czy chlopak nie ma wstrzasu mozgu:(((

Candy- wyborcza to swietne rozwiazanie, ale mysle, ze powinnas sie skontaktowac z ta kryminalna- niedopuszczalne jest zeby tacy gnoje chodzili bezkarnie. Moj brat zostal kiedys pobity przy akademikach bo mial...dlugie wlosy

Bardzo wspolczuje i bardzo pozdrawiam
e.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Czw cze 19, 2003 19:07

Candy!
dopiero przeczytałam :strach:
to okropne. szczęście, że udało mu sie ucieć.
a podsuwany wcześnie pomysł rtg czaszki nie od rzeczy- sama niedawno miałam uraz głowy z potężnymi siniakami na twarzy i bez rtg czaszki lekarka mnie nie chciała do domu puścić.
poza tym, nawet, jeżeli nie ma żadnych niepokojących objawów, trzeba kilka dni obserwować pod kątem krwiaków. wiesz- jakies zawroty głowy , mdłości itp- od razu do lekazrza!!
trzymajcie się jakoś.
a tych gnojków to :evil:
Obrazek

Olivia

 
Posty: 4464
Od: Czw mar 20, 2003 20:51
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw cze 19, 2003 20:04

Nie umiemi Ci wiele poradzić, ale jedno na pewno - zapisz syna na jakieś kursy obronne, to mu doda pewności siebie i zwiększy refleks - a w przypadku imprez trzeba mu dać trochę kasy na taksówkę i telefon komórkowy do łapy. Wiem, że to spory wydatek, ale się opłaca.

Co do policji i wymiaru sprawiedliwości, to przydałaby się jakaś policja i wymiar sprawiedliwości, żeby się nimi zajął. Na nich nie ma co liczyć, spierzesz gościa w obronie własnej i jeśli on będzie szybszy i założy sprawę, to Ty będziesz się tłumaczyć...

Współczuję, Markowi życzę dużo zdrowia i niech się skrzyknie z kolegami. Muszą się nauczyć bronić, choćby ręką.
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Czw cze 19, 2003 20:40

Padme- Marek oberwał nagle,nawet nie widział napastnika,a juz leżał na ziemi.Tych typów było kilkunastu,zaatakowali całą grupę,na peronie było pełno ludzi.
Spełniły się najgorsze moje przewidywania,mogłabym powiedzieć- a nie mówiłam? Mogli wracać taksówką,(ale przecież wszyscy wracali kolejką), mogli zostać rozwiezieni przez rodziców (rodzice przyjechali,zabrali prezenty,a oni chcieli jechać sami).
Marek mimo choroby, jest bardzo sprawny fizycznie,zrobił to co umie najlepiej - uciekł.Jest jednym z najlepszych biegaczy w szkole,na długie i na krótkie dystanse.
Tylko wyobrażasz sobie jak on sie czuł,gnając kilka kilometrów na zupełnym odludziu,martwiąc się o kolegów,pobity i przerażony.Mój mały synek...który teraz jest już duży.I chce zostać genetykiem...

Lekarka kazała obserwować syna,gdyby wystąpiły niepokojace objawy,to zaraz z powrotem do szpitala.
Myślę jednak,że wszystko bedzie dobrze, dziękuję za kciuki...i to,ze jesteście :D

Candy

 
Posty: 1409
Od: Wto lut 04, 2003 22:27
Lokalizacja: Małe Trójmiasto

Post » Czw cze 19, 2003 20:54

Trzymam kciuki za Twojego syna ! Mam nadzieje, ze szybko dojdzie do siebie...
Na temat napadu nie bede sie wypowiadala, bo mi sie brzydkie slowa cisna na usta... :evil:
Ostatnio edytowano Czw cze 19, 2003 21:12 przez moni_citroni, łącznie edytowano 3 razy

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Czw cze 19, 2003 21:06

Współczuję bardzo, cholera mnie bierze, kedy słyszę o takich rzeczach :evil:
Myślę, że nie od rzeczy byłoby, gdyby Twój syn dostał zaświadczenie o niezdolności do pracy/szkoły na kilka dni (nawt pomimo wakacji). Z tego co wiem, to w razie wykrycia sprawców i jakiegoś postępowania karnego niezdolność do pracy na ileś tam dni (6???) kwalifikuje czyn o kategorię wyżej i jest podstawą wyższej kary.
Nawet, jeśli nie będzie żadnego postępowania, nie zaszkodzi, a gdyby doszło do czegokolwiek i sprawcy wywinęliby się jakąś śmieszną karą, to można z tego wyjść z jeszcze większym kacem moralnym. :evil:
Padme pisze:zapisz syna na jakieś kursy obronne,

Popieram!
Mój młody kuzynek, spokojne dziecię, napadnięty przez trzech oprychów wyszedł z tego dzięki karate lżejszy TYLKO o 2 zęby :evil:

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw cze 19, 2003 23:31

To wyjątkowo przykre przeżycie i bardzo ci współczuję, bo sama przechodziłam coś podobnego. Jeden z moich synów, wówczas 20-letni, został zaatakowany prawie pod naszym blokiem. Mijający go osobnik nagle wyjął nóż i uderzył. Ostrze przeszło ok. 1 cm od serca i przebiło płuco. Powietrze szło w górę wypełniając tkankę podskórną szyi i głowy, tworząc odmę o niewyobrażalnym dla mnie rozmiarze. Płuco się zapadło, syn się dusił, a szpital mający oddział torakochirurgii nie chciał go przyjąć, bo nie miał ostrego dyżuru. Z życiem wprawdzie uszedł, ale blizna na płucu pozostała, co znacznie zmniejszyło wydolność oddechową i pojemność płuc do 65%. A jak na ironię wojsko mówi, że to nie przeszkadza w odbyciu służby.

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57349
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Pt cze 20, 2003 3:13

ani pisze:
Padme pisze:zapisz syna na jakieś kursy obronne,

Popieram!
Mój młody kuzynek, spokojne dziecię, napadnięty przez trzech oprychów wyszedł z tego dzięki karate lżejszy TYLKO o 2 zęby :evil:

A moja przyjaciółka, drobna damska jednostka, rozsmarowała napastnika po pniu sosny. A kiedy indziej w lesie wyciągnęła na dwóch głupków nunczaku i pogoniła ich aż furczało. Naprawdę warto.
Ostatnio edytowano Pon lip 14, 2003 20:48 przez PumaIM, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 20, 2003 8:48

Jejku, Candy - jak mi przykro ...Dopiero teraz czytam.. I wcale sie nie dziwię, że się bijesz z myślami : zgłosic , nie zgłosić.. Ja sama jak miałam naście lat dostałam piąchą w twarz od takiego jednego - bo miałam czelność odwrócić się jak mi w plecaku grzebał! A było to na głównej ulicy w Kielcach, w południe, w tłumie innych małolatów , bo staliśmy przed ksiegarnią i czytali jakie podręczniki dowieźli.. I wiesz co - nagle zrobiło się PUSTO - nikogusieńko ... Byłam wtedy z chłopakiem, poniewaz sie za mną ujął - dostał też i to porządnie . Szliśmy przez cała Sienkiewicza , a ten łobuz cały czas za nami i bez przerwy na nas psioczył i dokładał jak tylko miał okazję... Dopiero jak doszliśmy pod komende - to się odczepił..Niestety nie odważyliśmy sie tego zgłosić - szliśmy koło siebie z pół godziny - ale ja nie potrafiłabym go nawet opisać - byłam w szoku , podtrzymywałam słaniającego sie chłopaka i bałam się ,że jeszcze mocniej oberwiemy... I uwierz mi - miasto wtedy wymarło. Nie zgłosiliśmy tego - może i źle . Ale jestem pewna,że ten facet dobrze mnie zapamiętał, a na sprawie jeszcze by sobie moją twarz utrwalił . Nie sądzę,żeby dostał duży wyrok i nie sądzę by policja(wtedy milicja) mnie ochraniała, jak wyjdzie. A kiedyś na pewno by wyszedł. Nie wiem co radzić - może teraz jest troche inaczej. Tak czy inaczej trzymam kciuki żeby z Markiem wszystko było dobrze

Bursztynek

 
Posty: 181
Od: Wto lut 25, 2003 14:38
Lokalizacja: Kielce

Post » Pt cze 20, 2003 9:59

Candy, dobrze że byliście u lekarza.
Z wyborczą całkiem niezły pomysł. Media mają większą wolę działania niż nasza pożal się boże policja.
Cały czas trzymamy kciuki za jak najszybszy powrót do zdrowia.
Trzymajcie się oboje.
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17879
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 20, 2003 10:19

A co poniektórzy dziwią się niechęci do policji... Jeden kumpel z baru pewnego dnia opodwiadał jak to jego kolega z dziewczyną gdzieś wyszli i oberwali. Pół biedy że chłopak dostał, bo niemocno i taki z przyzwyczajonych do rozwiązań siłowych, ale dziewczynę też pobili. No to ekipa rozesłała wici, każdy ściągnął kogo mógł z pałami i pojechali dwa dni później załatwiać sprawę... Znaleźli, sprali jak trzeba, w międzyczasie przejechał radiowóz, obejrzał trzydziestu gości nawalających się w uliczce i pojechał dalej. Policjant rozsądny, nie pcha się gdzie biją. Zresztą potem ten sam kumpel mi parę rzeczy wytłumaczył na przykładzie wujka policjanta, który rozwiązanie takie a nie inne doradził, nieco grubszej zresztą ryby, bo pozwolenie na broń Robert miał załatwione prawie od ręki, a to duży zaszczyt (a największy że je dostał - no ale siostrzeńcowi kroiła się praca w ochronie, to trzeba pomóc).
To tyle jeśli chodzi o policję (chyba że trafi się wyjątek potwierdzający regułę)
Vivaldi

vivaldi

 
Posty: 1194
Od: Czw cze 06, 2002 17:50
Lokalizacja: Buk k. Poznania

Post » Pt cze 20, 2003 12:29

Zadzwoniłam dzisiaj do Wyborczej.Czekam teraz na telefon od pana,który zajmuje się tymi sprawami.Myślę,ze na notatce w gazecie się nie skończy?
Pani,która ze mną rozmawiała,PODZIĘKOWAŁA mi za zgłoszenie.wzięła moje dane "tylko do wiadomości redakcji".

Marek czuje się dobrze,tylko biednie wygląda z tą opuchniętą buzią.No i boli go,jak je...
Dziękuję Wam za trzymanie kciuków :D

Candy

 
Posty: 1409
Od: Wto lut 04, 2003 22:27
Lokalizacja: Małe Trójmiasto

Post » Nie cze 22, 2003 2:11

Współczuję Candy.
Znam ten rodzaj bezsilności z autopsji. Mój syn miał z kolei "szczęście" na wyłudzaczy pieniędzy które miał na pewno "przynieść jutro".
I lekkie pobicia były (takie bez zostawiania sladów) i grożenie nożem podkładanym pod szyję (wówczas był nieziemsko przestraszony a ja razem z nim). Na szczęście był przestraszony, bo nie za bardzo lubił się przyznawać do kłopotów ( :evil: :evil: ) tego typu. (bał się i wierzył im, że jak powie to..)
Nie powiem, policja próbowała "złapać" winnych. Ale na próbach się zawsze kończyło. Byli sprytniejsci od policji, mimo że były radiowozy z cywilami pod szkołą itd.

Chodzenie na karate zostało zawieszone w momencie, jak "jacyś" postanowili, że pokażą mu jak można walczyć z kimś kto zna karate.
Na skuteczną obronę w takim przypadku potrzeba kilka lat treningu. On
i koledy chodzący na kursy, umieli w swoim mniemaniu co nieco i oczywiście pokazywali to gdy ktoś chciał. Mieli po 12, 13 lat , jak tu się nie pochwalić kumplom :evil:. Musi zmądrzeć dopiero do nauki samoobrony. Głupie prawda?

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie cze 22, 2003 18:27

Candy bardzo mi przykro moge tylko namawiac cie abys zglosila sprawe na policje do gazety tez dobrze i zebys sie nie bala
w 2001 zostalam pobita i skradziono mi rower o godz 10 rano troche sincow i zadrapan nie bylo obdukcji, wmiare udana wspolpraca policji rower odzyskalam jeden dostal kuratora drugi rok w zawieszeniu (mial jeszcze 2 inne sprawy) oni maja moj adres ja ich, wszyscy mnie widzieli (w sadzie) narazie zyje nikt mnie nie zaczepia ,czasem tylko spotykam ojca jedenego z tych p****
jedyne czego sie nauczylam to to ze pobija cie nawet rano we własnej klatce schodowej i to zeby szybciej jezdzic na rowerze.

Gina

 
Posty: 400
Od: Wto lut 05, 2002 12:30
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie cze 22, 2003 19:03

Wiem, że to może dziwnie zabrzmieć, ale jeśli chcesz to zdarzenie zgłosić, najlepiej mieć w rękach wszystkie atuty:abdukcja, świadkowie, adwokat, badanie, że Twój syn nie był pijany (teraz to już raczej niemożliwe), no i najlepiej, żeby poleżał na obserwacji w szpitalu. Takie rzeczy "załatwia" się raczej przez znajomych. A mówię tak, bo moja sąsiadka została na pasach potrącona przez kierowcę (ewidentna wina kierowcy), który o mało co wymigał się od wszystkiego i jeszcze oskarżył ją o zniszczenie samochodu!!!! Musiała wziąć bardzo dobrego adwokata, żeby zaczęto traktować ją poważnie. Jej głównym błędem było to, że nie chciała zostać w szpitalu, to świadczyło przeciwko niej. Sprawa w toku, kobietę czeka operacja (choć na początku nic jej nie było), sprawca wyszedł bez szwanku.
Jeśli Cię na to stać, idź po poradę do adwokata. Oni wiedzą do kogo się zgłosić, jakie mieć dokumenty itp. Bez tego nie warto zaczynać sprawy. Zapewniam Cię, ze sprawcy będą mieć w sądzie bardzo dobrych adwokatów, bo mają dużo do stracenia.
Co do sportów walki - gorąco polecam. To, że kiedyś trenowałam karate, uratowało mi życie. I tu z pewnością nie przesadzam. Ale o tym na forum publicznym nie chcę opowiadać w szczegółach.
Trzymajcie się.

set

 
Posty: 1046
Od: Wto wrz 24, 2002 10:43
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Szymkowa i 51 gości