To mnie pocieszyłyście ,ja osiwieję on jest taki nieobliczalny... .Przy Filipie ja zapomniałam o kłopotach

Wczoraj musiałam poprawiać zabezpieczenie balkonu ,bo zębami próbował siatkę oderwać od belki i zrobił się mały wyłom u góry

Z jednej strony balkonu siatka jest plastikowa i jak się nagrzała od słońca to się odgięła i pokazały się niedociągnięcia .Dobrze że to zauważyłam i od razu poprawiłam.No i patrzcie tak często robię tam przegląd,a on zawsze coś wypatrzy.Dlatego nawet przy zabezpieczonym balkonie nieraz mam pietra
No i jak żaden kot zaczął wskakiwać na gazówkę ,przecież może trafić na coś gorącego ,na ogień

.Na nic klepanie w tyłek czy psikanie wodą ,jego wszystko bawi
Tak mnie nieraz wkurzy

,...potem przyjdzie się przytuli ,pociamka ,pomruczy ,no i jak tu nie kochać takiego łobuza
