tak po cichu powiem, że matahari kombinuje jak by Szarlocie zostawić już u niej na zawsze...
I prosiła, żeby napisać, że teraz przy takiej gromadce to mniej czasu na zaglądanie na forum zostało, więc tak:
Spędza bardzo dużo czasu wlaśnie z Szarlocią, małą nie płacze w łazience, ale jak Mama wchodzi to jest nieco pretensjonalny miałk. Mówi, że jest kochana, mruczy, barankuje, ociera sie...
i ma takie piękne zielone oczy. Chyba z 5 razy to usłyszałam jak gadałyśmy przez telefon
Tak coś czuje, że jeśli testy wyjdą negatywne a moja rodzicielka odzyska płynność finansową to Charlotka już więcej podróży nie odbędzie...
