najwięcej problemów ma w poruszaniu się po własnym łózku...wszystko co żyje (na 4łapkach) pakuje mi się na zgóry upatrzona pozycje...jak potrzebuke wstać to nie mam przez dłuższą chwile konceptu jak się wydostać z tego galimatiasu...zwłaszcza że nie wiem co i gdzie na mnie czycha ..koszmar..

wstaje połamana ,pogięta i zdretwiała...

a pskudki przeciągaja się rozkosznie

Pitolinka jeszcze słodko mruczy prosto mi do ucha ,Pola ciumka usta...ugniatając mi twarz ..placek z gęby murowany..Kropka dorwie się do kawałka pidżamki i ssie ją,Amanda musi byc przykryta ,Polatucha w zgięciu nóg...i tak dalej .....a broń Boże o którejś zapomniec i nie pogłaskać..
Chaszczak Czupurek nadal spi w transporterku ale cos dziś widze że wgramolił się na moją wersalke..nastepny

TŻ sie nie mieści teraz przyjdzie czas na mnie ,wykopią mnie włans futra z łożka...
Rodzinka przyjechała ,są pare godzin a ja jestem juz ciężko chora ,zmęczona i zła ...a mają byc tydzien ..dwa ...dorosli to pikus ale 9 latek który kocha zwierza jest...no poprostu zabardzo kocha ..

ciągle chce się z nimi bawić...zaczynaja się chować po kątach..
POla czegos nie moze jeść ,.nie wiem czego albo Leonardo ,albo biustu z kury ..ale dałam zdziebełko..znów kupa brzydka...
dostała teraz nifuroksazyd..i lakcid..

ona jest taka delikatna..
Kota w łomotała gościom ,stłukła Nelke aż piora lataly...koszmar..