U mnei suszarka na tarasie albo zamknięta w salonie...pranie się też suszy w piwnicy na normalnej wysokości, nie mogę nawet sprawdzić czy moje to lubią...
Mam za sobą ekstremalną noc w salonie na podłodze na materacach z naszego łóżka...dlaczego w łóżku są dużo wygodniejsze?

Koty oczywiście z nami, znaczy się ze mną, a rano Piotrek po prostu wyrzucił je za drzwi...bliskość kuchni mocno je napędzała do miaukolenia...
No i mam pierwszy kryzys remontowy...a Piotr mówi, że po sypialni jeszcze klatka schodowa i kuchnia oraz dolny przedpokój....mamusiu ja nie chcę

Ja nie chcę potem tego ogarniać do Bożego Narodzenia...no i się z nim o to pokłóciłam...jeszcze jakbyśmy to robili po bożemu - on nie jedzie do pracy dwa dni bałaganu i po kłopocie....ale my zaczynamy pracę codziennie o 19.00

i w tym wszystkim jeszcze nudząca się Justysia...nawet telewizor mamy odłączony...w dzień się jakoś pomęczymy, a na noc i całą sobotę sprzedałam ją mojej mamie...dziś nocowała u mojej siostry - ale tam i bez niej trójka dzieci

Do tego zaległości w pracy...normalnie kryzys dziś mam...buuuuuuuuuuuuuu...a Piotrek na to: powinnaś się cieszyć, że nie wychodzę z kolegami na piwo po pracy...no i pewnie ma rację
