Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Anneli pisze: Bezposrednio do uszu nic przeciwzapalnego nie dostałam. I nie wiem jaki to guz jest, z tego co widzialam to jakby taka narośl w środku. Kot teraz juz nie jest chudy i ma apetyt, wiec podejrzewam ze pewnie miał jakieś pasożyty wewnętrzne, je sporo wiec problemow z jedzeniem nie ma, zebow weterynarz mu nie ogladal w ogole wydaje mi sie jakby oni sie nie przejmowali tymi zwierzetami, im tylko na kasie zalezy a i tak nie pomoga.. A jak nie na kasie to na czyms innym.. Troche sie najezdzilam do wetow roznych z moja kicia, ktora juz nie zyje wiec wiem jak jest... i nie mam czasu ani pieniedzy zeby szukac dobrego weterynarza do tego na drugim koncu miasta, a potem on tez okaze sie niewporzadku... I nie wiem co robic, nie chce juz miec takich prblemow ale nie potrafie tez zostawic zwierzecia na pastwe losu, tym bardziej ze przez 3 lata przychodzil zawsze a z drugiej strony mnie nie stac na wetow i nie mam czasu na opieke nad zwierzeciem a nie ma mi kto pomoc:( Dlatego po prostu nie wiem co moge zrobic, czy sa komus znane moze jakies podobne przypadki i sposoby ktore moglyby pomoc/zadzialac...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 74 gości