ostre PNN, proszę o pomoc - kreatynina 14, mocznik 444

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon lip 09, 2007 20:17

dzieki za wszelkie informacje.

Kotka nie dostala chyba antybiotyku jeszcze...
nie udalo sie pobrac moczu - nie chciala sikac. jutro z rana bedzie kolejna proba. wtedy tez bedzie od razu robiony posiew.

kroplowki dozylnej dostala 1/4 litra.
Malina wazy teraz 3,9 kg. kroplowka byla podawana na dwie tury.
i tak mam jej podawac az do piatku.

jesc teraz wogole nie chce. probowalam jej strzykawką podawac... ale wszystko wypluwa, a boje sie za gleboko wstrzyknac bo nie wiem czy nie trafie w tchawice i nie udusze jej. dzis wymiotowala 3x (mam wrazenie ze z nerwow poporostu, bo pobyt w lecznicy byl dlugi, wenflon trzeba bylo dwa razy wstawiac bo raz sobie wyrwala, z niedzieli ma pokancerowane 3 pozostale lapy... ona jest nieodporna bardzo na stres wynikajacy z pobytu u weterynarza).

nawadnianie kota jest obecnie tylko przez dozylne podawanie kroplowki, podskornie - nie. ma dostep do wody ale raczej nie korzysta :(
przez caly dzien widzialam ze wysikala sie dopiero 3x... to chyba malo...
staram sie ją zachecac. ale ona poprostu odmawia obecnie czegokolwiek. schowala sie w swoim domku pod drapakiem i caly czas spi.

nie moge sobie darowac ze nie zauwazylam czegos co moglo by sugerowac ze kot jest w tak zlym stanie... :(
jak to sie moglo stac ze taka choroba rozwinela sie niezauwazalnie w ciagu roku? (bo rok temu wyniki krwi miala stabilne).

dzieki
V

vari

 
Posty: 26
Od: Nie lip 08, 2007 19:31

Post » Pon lip 09, 2007 20:31

Malina jest przytruta mocznikiem, dlatego nie chce jeść, bo ma podrażnione jelita. To tak w skrócie, Nan pewnie mnie poprawi. Jeśli siknęła 3 razy, to lepiej, bo rozumiałam, że nie sika. Poproś weta o coś p/wymiotnego, żeby mogła jeść. Mamy na forum kotka, który nie jadł 5 dni, i teraz są bardzo duże kłopoty z wątrobą (a tego Malinie na dokładkę nie potrzeba).
Marcelibu
 

Post » Pon lip 09, 2007 20:37

Bo to nie jest tak ze musialo od dawna byc bardzo zle. To co teraz obserwujesz moze byc i prawdopodobnie jest tzw.kryzysem mocznicowym, zaostrzeniem stanu przewleklego, czesto z powodu infekcji, nadcisnienia czy innych przyczyn, ale moze sie zdarzyc wlasciwie w kazdym momencie poczawszy od II-III fazy CRF.

To ze sikala 3 razy wydaje mi sie ok- ona jest odwodniona, ma po rpostu duze zapotrzebowanie. 250 ml to na dluzsza mete troche za duzo na te wage ale poki nie je pozesz podawac jej wiecej plynow, koniecznie z aminokwasami (Duphalyte) I zacznij ja karmic jak najszybciej. To wymaga troche wprawy ale np. moj kot w ogole nie lyka a mimo to nie zdarzylo nam sie dotad, odpukac, zachlystowe zapalenie pluc ani jakies powazne konsekwencje. Mozesz ja tez zachecic czyms o intensywnym zapachu, jakims jedzonkiem ktore sama lubi (ona moze jesc teraz cokolwiek dobrej jakosci, niekoniecznie karme nerkowa, i tak ilosciowo nie zje tego duzo a zapotrzebowanie ma). Trzeba zwalczaz zapalenie blody sluzowej zoladka- jak ma venflon mozna podac iv cymetydyne albo ranitydyne oraz metoclopramid, zapytaj weta koniecznie. To leki p/wymiotne, p/mdlosciom i zgadze i ograniczajace zapalenie zoladka w wyniku draznienia przez mocznik, w uproszczeniu.

Antybiotyk wydaje mi sie ze dobrze aby dostala jeszcze przed wynikiem posiewu- najlepiej jakis o szerokim spektrum, chocby amosycykline z kw.klawulanowym, zapytaj co na to lekarz. Nie piszesz jakie sa poziomy elektrolitow a to b.wazne, nerki spelniaja szereg funkcji i utrzymuja rownowage hemodynamiczna, ktora musi byc zachwiana w takim stanie.
Utrzymanie jej to bardzo wazne zadanie, nie mniej wazne niz pilnowanie mocznika i kreatyniny.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Wto lip 10, 2007 19:36

mam wyniki badania ogolnego moczu:

ciezar (za malo materialu :( )
barwa: slomkowa
przejrzysty
odczyn: sl-kwasny
bialko: slad
glukoza: -
zwiazki ketonowe: -
barwniki krwi: -
barwniki zolciowe: -
urobilinogen: w normie
osad: skapy sl. uformowany
nablonki wielokatne i okragle: nieliczne w prep.
kreatynina 73,0 mg/dl
leukocyty: 0-1-1
erytrocyty: 0-1-1 (+dopisek ktorego nie umiem rozszyfrowac)
waleczki drobnoziarniste: poj. w prep.
krysztaly: nie znaleziono
sluz: skapy
flora bakteryjna: nieliczna

jesli chodzi o poziom elektrolitow to nie zrobili chyba takiego badania :(
w piatek kolejne pobranie krwi - dopilnuje aby i to bylo.

Malina sika coraz wiecej, i zaczela tez pic wode z miski normalnie.
zjada tez malutkie porcje jedzenia (niestety niedozwolonego... ale lepszy rydz niz nic). dalej wyglada mizernie...

jedno mnie dreczy - jak ustalic ile procent nerki jest uszkodzone? jak rozpoznac czy to III faza czy juz IV?
oraz co dokladnie mozna wywnioskowac z USG ktore zrobilam?
tam jest napisane o lewej nerce jako gorzej zniszczonej i prawej mniej zniszczonej. oraz o pecherzyku zolciowym... ze ma cechy obrzeku sciany... co to oznacza?

teraz gdy przegladam badania krwi sprzed roku, dwoch i trzech to widze ze juz trzy lata temu weterynarz powinien byl zwrocic uwage na mocznik i kreatynine w gornych granicach normy... :(

pozdrawiam
V

vari

 
Posty: 26
Od: Nie lip 08, 2007 19:31

Post » Wto lip 10, 2007 19:47

Jak zaczęła jeść, to już lepiej. Trzymaj dalej kurację, jak stosowałaś. Ale jak pisała Nan - rokowania ostrożne. To bardzo wysoka kreatynina. Mocznik wynika, że chyba spadł, skoro zaczęła jeść. Dobrze, że sika.
Badanie moczu w chyba sumie niezłe, tylko ciężaru nie ma.
Edit: załączam link do strony o PNN. Ale pamiętaj - leczymy kota, nie wyniki!!!
http://www.vetserwis.pl/pnn_kot_2.html
Marcelibu
 

Post » Śro lip 11, 2007 8:45

niestety. teraz juz znow nie je. nic. nawet niedozwolonego...
zgrzyta zębami i wymiotuje pianą...
sika chyba juz normalna ilosc razy. ale to jedyny optymistyczny akcent.
po jakim czasie podawania kroplowki (plukania krwi) - mozna spodziewac sie oznak popawy? czy wogole juz poprawa chocby tymczasowa jest nierealna? jak to z reguly wyglada?
dzieki za linka. juz tez na niego trafilam. wg. tego co tam piszą - to dla Maliny nie ma chyba juz szans :(
pozdrawiam
V

vari

 
Posty: 26
Od: Nie lip 08, 2007 19:31

Post » Śro lip 11, 2007 10:16

Ja mam dwa koty z PNN, nie miały co prawda takich wyników jak Twoje (kreatynina ok. 5mg/dl, a mocznik koło 300mg/dl) ale wychodzenie z dołka zajeło nam ładnych kilka tygodni. Do względnej stabilizacji doszło po ok. 3 miesiącach. Ponieważ Viki była bardzo wychudzona (ważyła 1,8 kg będąc dorosłą kotką) i odmawiała mi jedzenia, to przez pierwsze tygodnie była karmiona RC convalescence w proszku (po troszku strzykawką do pysia).

Mocno trzymam kciuki aby i Wam się udało :ok:

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro lip 11, 2007 16:24

A ja uparcie - poproś weta o coś p/wymiotnego i karm strzykawką na siłę. Nan już Ci o tym pisała, to bardzo ważne. Kicia musi jeść, bo watroba padnie i naprawdę już będzie niedobrze. Płukać, płukać kroplówkami. Nie ma innego lekarstwa. Kicia ma wymioty bo jest dalej przytruta mocznikiem. Mocznik jest norma do 70 i to jest jakby stopień zatrucia (lub nie), mocznikiem. Kreatynina jest jakby obrazem funkcji nerek. Ja nie widziałam i nie słyszałam o kocie z tak wysoką kreatyniną, ale może to wynika ze stanu ostrego, który da się opanować.
Reguła Forum i wielu wetów - leczymy kota a nie wyniki.
Marcelibu
 

Post » Czw lip 12, 2007 19:31

dalej jest krytycznie :(
kotka przestala chodzic. nie jest w stanie utrzymac sie o wlasnych silach. siusia gdzie popadnie. zaczela jej leciec slina z krwia z pyszczka i nosa - od dziasel. jest zupelnie bez kontaktu.
przerazajacy stan :(

wciskam jej jedzenie na sile, dalej podaje kroplowke... i czekam.
nie wiem gdzie jest granica... nie wiem jak rozpoznac ten moment gdy juz nie ma szansy a jest tylko meczenie sie zwierzaka?

gagatek, opowiedz prosze jak wygladaly pierwsze dni u twoich kotow... czy tak samo jak teraz widze u Maliny?
V

vari

 
Posty: 26
Od: Nie lip 08, 2007 19:31

Post » Czw lip 12, 2007 20:04

vari - nie chciałm pisać, ale nie mogę - nie czekaj - kotuch pod pachę i do weta .... SZYBKO

nie chcę straszyć, ale to wygląda bardzo niedobrze ..... pospiesz się .....
Obrazek

KaśkaGM

 
Posty: 1287
Od: Pon lis 21, 2005 14:13
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 12, 2007 20:55

bylam dzis u weterynarza. nawet dwoch roznych.
jeden kaze usypiac. drugi kaze jeszcze walczyc.
V

vari

 
Posty: 26
Od: Nie lip 08, 2007 19:31

Post » Czw lip 12, 2007 21:05

vari Viki jak do mnie trafiła, to była prawie bez kontaktu, taka leżąca szmatka, która nie miała nawet sił do kuwety pójść, na dodatek była kotką piwniczną. Jak tylko troszkę nabrała sił to od razu w ruch szły pazury, na moje szczęście połowy zębów wtedy już nie miała, to gryźć nie miała czym.

Nam się udało, zaryzykowałam. Taki prawdziwy kryzys trwał koło 2 tygodni, potem pomalutku zaczynało iść ku lepszemu a po ok 3 miesiącach było względnie dobrze.

Naprawdę nie wiem co Tobie doradzić, zawsze jest to bardzo trudna decyzja...

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw lip 12, 2007 21:48

serdecznie dziekuje Ci gagatek za taka informacje... czyli viki byla dokladnie w takim stanie jak obecnie malina... czy ten stan "lezacej szmatki" (niestety to bardzo trafne okreslenie) - trwal az 2 tyg?

napisz dokladnie co bylo podawane w tym czasie viki. chce porownac czy terapia ktora zaordynowano malinie jest taka sama.

wiesz... malina wyglada tak samo jak twoja viki na zdjeciu...
czarna maska batmana... biale lapki... czarny plaszczyk...

a ile lat ma viki?
pozdrawiam
V

vari

 
Posty: 26
Od: Nie lip 08, 2007 19:31

Post » Pt lip 13, 2007 7:18

vari masz PW

Zapomniałam tam napisać, że Viki ma około 7 lat, trudno określić dokładnie, bo nie ma zębów :(

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt lip 13, 2007 11:46

Jak leczona jest kicia? Czy dalej nie dostaje nic poza plynami, nie podano antybiotyku, nie ma eletrolitow? Jak z temperatura? Troche sie pogubilam- co w ogole jest robione?

Stan jest ciezki a rokowanie niepewne, ale gdy pisalas o samopoczuciu kotki pomyslalam ze warto podjac walke, bo moze po opanowaniu przelomu mocznicowego uda sie ustawic leczenie i osiagnac stabilizacje.
To co teraz piszesz przeczy temu. Niedowlady tylnych lap, poza faktem ze moze byc po prostu b.zmeczona i slaba, sa jednak czesto symptomem schylkowego stanu.

Przeanalizuj jeszcze raz, na w miare spokojnie (tak..jasne, wiem
:( ) jej stan sprzed tego wszystkiego, to jak jest teraz, wykonane badania i ich wyniki, dotychczasowe leczenie, swoje srodki, mozliwosci, sily.
Mysle ze nie ma odpowiedzi "kiedy". Pytanie tylko czy faktycznie jest robione to wsyztsko co maksymalizuje jej szanse. Bo jesli nie, jesli leczenie stanu wymagajacego intensywnej terapii ma byc prowadzone na pol gwizdka, z postawieniem na przeczekanie- szanse sa minimalne.
Zeby zostac dobrze zrozumiana- ja mysle ze "cuda" sie zdarzaja, nawet czesto, ale trzeba im dopomoc, by byly czyms wiecej niz metafizyka lub przypadkiem....
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Google [Bot], kasiek1510, Patrykpoz i 344 gości