Kotka nie dostala chyba antybiotyku jeszcze...
nie udalo sie pobrac moczu - nie chciala sikac. jutro z rana bedzie kolejna proba. wtedy tez bedzie od razu robiony posiew.
kroplowki dozylnej dostala 1/4 litra.
Malina wazy teraz 3,9 kg. kroplowka byla podawana na dwie tury.
i tak mam jej podawac az do piatku.
jesc teraz wogole nie chce. probowalam jej strzykawką podawac... ale wszystko wypluwa, a boje sie za gleboko wstrzyknac bo nie wiem czy nie trafie w tchawice i nie udusze jej. dzis wymiotowala 3x (mam wrazenie ze z nerwow poporostu, bo pobyt w lecznicy byl dlugi, wenflon trzeba bylo dwa razy wstawiac bo raz sobie wyrwala, z niedzieli ma pokancerowane 3 pozostale lapy... ona jest nieodporna bardzo na stres wynikajacy z pobytu u weterynarza).
nawadnianie kota jest obecnie tylko przez dozylne podawanie kroplowki, podskornie - nie. ma dostep do wody ale raczej nie korzysta

przez caly dzien widzialam ze wysikala sie dopiero 3x... to chyba malo...
staram sie ją zachecac. ale ona poprostu odmawia obecnie czegokolwiek. schowala sie w swoim domku pod drapakiem i caly czas spi.
nie moge sobie darowac ze nie zauwazylam czegos co moglo by sugerowac ze kot jest w tak zlym stanie...

jak to sie moglo stac ze taka choroba rozwinela sie niezauwazalnie w ciagu roku? (bo rok temu wyniki krwi miala stabilne).
dzieki
V