Mole - dom wariatów - Jeszcze jeden okruszek - dla sylwii k.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 11, 2007 19:05

Wielka ucieczka
Kiedy za oknami zaczęło szarzeć Tetryk podniósł łeb i powiedział najspokojniej w świecie, tak, jakby chodziło o kawałek mięsa –
- Mam..
Poderwałem się jakby mi ktoś nastąpił na ogon.
- Gadaj – syknąłem rozglądając się, czy w pobliżu nie kręcił się żaden Zielony Fartuch.
Ale Tetryk, zamiast wdawać się w tłumaczenia z miejsca przystąpił do akcji. Okazało się, że było to jego typową cechą i o zasadzie „najpierw działaj, potem myśl” miałem się jeszcze nie raz przekonać...
Najpierw wydał z siebie rozdzierający miauk, a potem, gdy na korytarzu rozległy się szybkie kroki Zielonego Fartucha jęknął głucho.
Gdy Zielony Fartuch wbiegł do pokoju, Tetryk miotał się po klatce w konwulsjach prezentując talent aktorski godny grupy Monthy`ego Pythona.
- Na miłość boską ! – krzyknął Zielony Fartuch. – Pomocy !
Tetryk na jeden moment znieruchomiał aby ocenić wrażenie, jakie wywołał, spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem, po czym z podwójnym zapałem przystąpił do pantomimy.
- A ja ? – wrzasnąłem .
- Naśladuj mnie ! – zawył Tetryk szczególnie efektownie omdlewając w rękach Zielonego Fartucha.
Cóż, szczerze mówiąc, aktor był ze mnie kiepski, więc Tetryk musiał bawić się przednio obserwując moje nieudolne poczynania, ale i ja doczekałem się okrzyku zgrozy z ust Zielonego Fartucha, przysięgając sobie w duchu, że kiedy tylko znajdziemy się na wolności Tetryk popamięta wszystkie moje pazury.
Pokazałem mu nawet środkowy pazur – podpatrzyłem kiedyś ten gest u Wnuka, i choć prawdę powiedziawszy, wydało mi się to niegodne filozofa, to jednak, na wszelki wypadek postanowiłem go zapamiętać, i nawet kilka razy przećwiczyłem go w samotności.
Tetryk gładko przełknął zniewagę i zaczął się dusić.
- Koteczku ! – Zielony Fartuch otworzył na oścież okno, w nadziei, że świeże powietrze przyniesie ulgę Dexterowi – zaraz skrócę twoje cierpienia !
- Skróć się sama – syknął Tetryk i dał susa prosto w krzaki otaczające nasze więzienie gęstym szpalerem.
- A ja to może nie cierpię ? – wrzasnąłem pełen urazy przebiegając tuz pod nogami Zielonego Fartucha .
Wyskoczyłem obłym łukiem prosto w krzaki i wylądowałem dokładnie na grzbiecie Tetryka.
Nie wiem sam, co tak na mnie podziałało – czy szok wywołany lotem w powietrzu, czy świadomość, że nikt nigdy niczego nie będzie próbował mi skracać, ale złość na Dextera przeszła jak łapą odjął, tym bardziej, że dość dotkliwie musiał odczuć moje lądowanie
- Cóż, nie każdy ma talent aktorski – skwitowałem udając, że nie widzę, jak Tetryk pęka ze śmiechu.
- Praktyka czyni mistrza – odparł Tetryk i rozpłaszczył się na ziemi, bo po chodniku zatupotały klapki Zielonego Fartucha, który najwyrazniej w świecie nie miał najmniejszego zamiaru się skracać.
Najciszej jak się dało wczołgaliśmy się w krzaki.
- Biedne maleństwa....- zachlipał Zielony Fartuch. – Poszły umrzeć w samotności...
W głosie Zielonego Fartucha było tyle szczerego smutku i bólu, ze chyba wyskoczyłbym z krzaków, gdyby nie łapa Dextera, która w ostatniej chwili capnęła mnie za ogon.
- Na sentymenty będzie czas pózniej – skwitował Tetryk. – Teraz musimy ratować twojego Dziadka i moją Babcię, zanim ktoś postanowi ich skrócić.
Oddaliliśmy się ciut za szybko – jedna minuta zwłoki przyniosłaby nam odpowiedz na dręczącą nas niepewność, ale jak wiadomo, ludzie są nieprzewidywalni i jeżeli już raz coś się udało, nie należało kusić losu.
Zresztą, byłem dość słaby i marzyłem tylko o tym, aby chwilę odpocząć, wyrównać bicie serca i pozbierać rozproszone myśli.
Tetryk widać też stracił formę, bo wywrócił się brzuchem do góry i przymknął oczy. W tej pozycji wyglądał naprawdę jak nieżywy.
Widać wpatrywałem się w niego zbyt długo i zbyt intensywnie, bo otworzył jedno oko i mruknął
- Takie zakapiory nie poddają się tak szybko.
Po chodniku w tę i we w tę biegały dwie pary nóg, a my leżeliśmy w krzakach rozkoszując się swobodą.
Gdy zrobiło się całkiem ciemno i tylko blade światło księżyca sączyło się przez liście Tetryk wstał i umył sobie uszy.
Poszedłem za jego przykładem i od razu zrobiło mi się lepiej.
- Teraz jeszcze tylko siatka – mruknąłem i wspiąłem się na ogrodzenie, a Tetryk podążył za mną.
Na ulicach było zupełnie pusto. Jak dwa cienie przemknęliśmy przez jezdnię i weszliśmy pomiędzy nieduże domy.
W oknach paliły się światła, domowe pieszczochy zapewne już zdołały wymościć sobie wygodne dołki na ulubionych fotelach i tylko my dwaj , starzy uciekinierzy szliśmy przed siebie w kierunku, który dyktował mi mój niezawodny, wewnętrzny głos...
Głos doskonale pamiętał zdejmowanie kamienia nazębnego, więc bez trudu , wręcz z zamkniętymi oczyma truchtałem w stronę Domu, słysząc za plecami ociężały kłus Tetryka .
Park zalegała gęsta, niepokojąca ciemność. Na gałęzi starej lipy chichotał puszczyk, między paprociami krążyły robaczki świętojańskie, po alejce przebiegły dwie całkiem tłuste myszy.
W innej sytuacji dałbym porwać się pięknu czerwcowej nocy, ale nie miałem czasu.
Na domiar złego – na co wskazywał paskudny smród unoszący się dokoła pobliskiej ławki okolice tę całkiem niedawno odwiedziło Parkowe Trio
Ale na szczęście – nie byłem sam. Trzezwy umysł podpowiadał mi, ze i ja i Tetryk byliśmy wypieszczonymi przez życie staruszkami, którzy w bezpośrednim starciu z Parkowym Gangiem nie mieliby najmniejszych szans, niemniej jednak miło było mieć kogoś obok siebie.
Dexter zapewne nie myślał inaczej, bowiem od czasu do czasu na jego pysku pojawiał się wyraz dezorientacji, ale gdy napotykał moje spojrzenie dezorientacja ustępowała miejsca widocznemu zadowoleniu.
Odetchnąłem z ulgą słysząc jak Parkowe Trio awanturuje się z chłystkami z Działek i wolnym, prawie spacerowym krokiem skierowałem się w stronę domu Dziadka.
Mój wewnętrzny głos, niezawodny jak GPS zaprowadził mnie prosto pod bramę, a potem, po schodkach pod drzwi.
Klapka w drzwiach ustąpiła gdy trąciłem ją pyskiem i obaj weszliśmy do środka. W domu było ciemno i cicho, i w tej ciszy cykanie dziadkowego zegara brzmiało prawie, że upiornie.
- Bim-bom, bim-bom, pusty dom – zaśpiewał zegar i zaraz potem z wieży Ratusza rozległo się dwanaście głuchych uderzeń.
W kuchni, w moim kąciku stały dwie miski – w jednej została jeszcze garstka chrupek, która podzieliłem się z Dexterem, w drugiej zaś woda zdążyła wyschnąć i mój język natrafił na nieprzyjemnie szorstką powierzchnię.
Jednym susem wyskoczyłem na zlewozmywak i podstawiłem pyszczek pod kran. Piłem długo i łapczywie.
Tetryk również znał się na rzeczy , bowiem zgrabnie napił się zaraz po mnie i razem udaliśmy się na piętro, do gabinetu Dziadka.
Na widok znajomego fotela serce zabiło mi radośnie, ale zapach fajkowego dymu zdążył już wywietrzeć i nagle wyobraziłem sobie mój świat bez Dziadka.
Wskoczyłem na biurko i dokładnie obwąchałem wszystko, co się na nim znajdowało. Po pierwsze natrafiłem na papierosy Wnuka, co wskazywało na to, że wnuk nie został skrócony ,
ale oczywiście niczego nie można było być pewnym.
Na biurku nie było również tomu Wergiliusza – co pozwoliło mi domyślić się, że książka znajdowała się dokładnie tam, gdzie Dziadek, czyli właściwie nie wiadomo gdzie.
Nareszcie byliśmy bezpieczni – sami, ale w miejscu, gdzie dorastałem i gdzie znałem każdy kąt.
Dexter wyskoczył na niską sofę, gdzie Dziadek zwykle ucinał sobie poobiednią drzemkę, a ja ułożyłem się na moim fotelu. Zanim zasnąłem jeszcze parę razy ugryzłem się w czubek ogona – aby sprawdzić, że nie śnię.
I dopiero wtedy zapadłem w sen.
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Śro lip 11, 2007 21:43

:) Dobranoc :)
ObrazekObrazekObrazek

bez44

 
Posty: 1178
Od: Wto sty 02, 2007 11:49
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lip 11, 2007 21:59

emocje jak na meczu siatkówki Polska - Francja 8O 8O
Pływanie pod prąd wyrabia mięśnie.
Obrazek Obrazek Obrazek

lucjaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 15292
Od: Czw mar 22, 2007 12:20
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 11, 2007 22:19

no to w napieciu czekamy na ciag dalszy.. :)
Obrazek

Agnieszka-

Avatar użytkownika
 
Posty: 705
Od: Wto sty 17, 2006 16:27
Lokalizacja: 3miasto lub koniec swiata (Umea)

Post » Śro lip 11, 2007 22:42

:1luvu: :1luvu:
Och Caty i co ja bym bez Ciebie poczęła
Czytając Twoje Bajusie staję się Dyziem marzycielem :D

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Śro lip 11, 2007 23:09

Kociamko miła...to ja przez Was wpadłam w nałóg pisania....co prawda pomaga mi koteczka deMOLka :oops: do ucha mruczy, gada caly czas jak najęta.
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Śro lip 11, 2007 23:12

A my w nałóg czytania :lol:

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Śro lip 11, 2007 23:34

deMolka? :wink:
a Babcia Jozefinka poprosi o update, jak Mole? juz w swoich domkach ktores z nich? czy jakies nowe zdjecia są? Babcia mowi, ze o tym juz bylo, ale ona ze wzgledu na swoj wiek az tak szybko nie czyta...
Obrazek

Agnieszka-

Avatar użytkownika
 
Posty: 705
Od: Wto sty 17, 2006 16:27
Lokalizacja: 3miasto lub koniec swiata (Umea)

Post » Czw lip 12, 2007 7:58

Z tego naogu nawet nie będę się leczyl.
Oby więcej takich nalogów.
Zygmunt

Zygmunt Dziewoński

 
Posty: 15
Od: Śro sty 03, 2007 16:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 12, 2007 10:00

Caty, błagam, pisz dalej... Miałam zamiar uciec od włączania komputera na całe 5 tygodni. Ale chyba mnie zmusisz do zmiany decyzji. I jeszcze będę musiała zapłacić jakimś chłystkom w kafejce internetowej :(

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 12, 2007 11:48

Prawie krymianał :)

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 12, 2007 13:05

Ja też jestem ciekawa jak się miewają moliki? ;)

Patr77

 
Posty: 2341
Od: Wto wrz 12, 2006 0:05
Lokalizacja: Ottawa/Poznań

Post » Czw lip 12, 2007 17:03

Wszystkie mole - za wyjątkiem deMOLki są juz we własnych domkach. Malutka czeka na domek, która się urlopuje nad morzem. Czeka, rozrabia i rosnie. i pomaga mi w pisaniu :)
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Czw lip 12, 2007 17:15

oo, to dobre wiesci! i jak im w domkach jest, Babcia pyta?
a kto teraz w takim razie mieszka w szafie..? i kogo w szafie mozna odwiedzic? :)
Obrazek

Agnieszka-

Avatar użytkownika
 
Posty: 705
Od: Wto sty 17, 2006 16:27
Lokalizacja: 3miasto lub koniec swiata (Umea)

Post » Czw lip 12, 2007 19:00

madziaki pisze:Prawie krymianał :)


Ano, pomysł niczego sobie :D


Klasyka kryminału



Nie wiem, jak długo spaliśmy, ale gdy otworzyłem oczy słońce stało już wysoko. Dexter spał pochrapując, wywalony podwoziem do góry, tak, jakby dziadkowa sofa od niepamiętnych czasów należała do niego.
Gdy zeskoczyłem na podłogę otworzył oczy i rozejrzał się po gabinecie. Jego wzrok na chwilę zatrzymał się na portrecie Babci i Tetryk głęboko westchnął.
A ja zbiegłem do kuchni, gdzie jeszcze wczoraj pożywialiśmy się chrupkami. Jednak miski stały puste, tak, jak pozostawiliśmy je poprzedniego wieczora.
Metodą, która wprawiała wszystkich jeśli nie w zachwyt to w osłupienie otworzyłem niedużą lodówkę , ale nie znalazłem w niej niczego, co nadawałoby się do zjedzenia, nie licząc puszki piwa, która bez wątpienia musiała należeć do Wnuka.
Przed moimi oczyma pojawił się obraz Wnuka wracającego ze spotkania z przyjaciółmi – wyglądał tak, jakby nieco nadużył dziadkowych kropelek, a hojność, z jaką napełnił moją miskę przeszła wszelkie granice.
Co prawda próbował posunąć się za daleko całując mnie prosto w pysk i mamrocząc coś o fajnej lasce. Odsunąłem się z obrzydzeniem i pomyślałem, że w tym momencie faktycznie przydałaby mu się jakaś laska, nawet nie fajna tylko na tyle wytrzymała, aby mógł oprzeć się na niej i bezpiecznie dojść do swego pokoju...
Kiedy tak stałem przed pustą lodówką usłyszałem , jak ktoś przekręca w zamku klucz. Moje serce wykonało radosny podskok, ale wewnętrzny głos szybko przywołał je do porządku.
Wyciszywszy emocje po raz kolejny przyznałem mu rację.
Głosy, które wypełniły przedpokój nie należały ani do Dziadka, ani do Wnuka, ale do dwu znienawidzonych przez mnie aż do bólu Ciotek, które zganiały mnie bezlitośnie z foteli, z sofy , ze stołu, gdy próbowałem dziadkowej kawy ze śmietanką.
Ciotki najwyrazniej przybyły do domu Dziadka z jakąś wielce podejrzaną misją, bo od razu zdjęły to, co ludzie nazywają butami, a to zapewne dlatego, aby nie narobić hałasu.
Niepostrzeżenie jak cień przemknąłem do gabinetu, gdzie Tetryk zamierzał odpocząć po odpoczynku , jak to zwykle mawiał Wnuk kładąc się do łóżka zaraz po śniadaniu.
Rzecz jasna, jako kot, nie uważałem tego za cos nienormalnego, zresztą sam praktykowałem podobne zachowania coraz częściej w miarę upływu lat.
- Dexter – syknąłem najciszej jak się dało.
Czubek ucha Tetryka drgnął.
- Co jest ? – zapytał Dexter i szeroko ziewnął.
- Niebezpieczeństwo – powiedziałem i dałem nura pod sofę, pociągając za sobą na wpół obudzonego Tetryka.
Uff, gdybym zawahał się choć na moment, nasza obecność w gabinecie zostałaby wykryta, bowiem Ciotki właśnie tu skierowały swoje pierwsze kroki.
- Wszędzie tak samo – powiedziała Grubsza rozglądając się dokoła. – same książki.
Chudsza sięgnęła po jedną z książek, otworzyła ją na chybił trafił i zaraz zamknęła.
- Platon – powiedziała z niesmakiem. – Uczta.
Dobrze wiedziałem, kim był Platon, i o czym traktowała „Uczta ”, ale prymitywny futrzak, który drzemie na dnie serca każdego kociego filozofa podsunął mi wizję filecika pokrojonego na drobne paseczki i dość głośno zaburczało mi w brzuchu.
Ciotki, które obserwowałem przez dziurę w narzucie spojrzały na siebie pytająco, każda z nietęgą miną i powróciły do wetowania książek.
- To musi być gdzieś w gabinecie – powiedziała Chudsza.
Grubsza tymczasem otworzyła szufladę biurka – ulubioną szufladę Dziadka, gdzie trzymał tytoń – jakże brak było mi zapachu fajki, tego samego, od którego kiedyś kichałem raz po raz ku uciesze Wnuka – niewielkie pudełeczko z tabaką i nasze wspólne zdjęcia.
Grubsza podniosła do oczu moją podobiznę i rzuciła ją na biurko. Podmuch wiatru rzucił cienki kartonik na podłogę.
Cofnąłem się do tyłu, aby schylając się po zdjęcie nie zauważyła mnie. Pod sofą toczyły się tłuste kłębki kurzu, a tuz przy ścianie leżała futrzana myszka, która zgubiłem całe wieki temu.
Delikatnie przyciągnąłem ją łapą i napotkałem łobuzerskie spojrzenie Dextera.
Tylko nie to, - pomyślałem. – Staremu draniowi przyszła ochota na zabawę ?
Ale stary drań wpadł na nowy, genialny pomysł, i aby oddać mu sprawiedliwość stwierdziłem, że był on istną kopalnią pomysłów. Gdyby tylko choć raz pofatygował się i uprzedził mnie, co ma zamiar zrobić...ale taka była natura Tetryka.
Dexter wziął szeroki zamach łapą i pacnął myszkę tak silnie, że wyleciała dokładnie na środek gabinetu przy okazji uruchamiając mikroczip. Przerazliwy pisk i wrzask obu ciotek rozległy się jednocześnie.
Ciotki chwilę szamotały się w drzwiach, bowiem każda chciała być ta pierwszą, która opuści gabinet i w końcu po dłuższej szarpaninie wypadły na korytarz krzycząc tak, jakby co najmniej palił się dom.
A ja i Dexter wymknęliśmy się przez okno na balkon. Tam, bezpieczni, osłonięci dzikim winem parsknęliśmy śmiechem.
- Czego te jędze tam szukały ? – zapytał niespodziewanie Tetryk.
Zamyśliłem się głęboko.
Wszystko było dla mnie dziwnie zagadkowe – Ciotki z pewnością nie szukały książek, bowiem nigdy nie widziałem żadnej z nich pogrążonej w lekturze, za to godzinami potrafiły oglądać telewizję.
Miało to niewątpliwie swoje dobre strony, bo gdy kiedyś Dziadek poprosił je o opiekę nade mną włączyły telewizor wczesnym popołudniem i nie ruszyły się z miejsca do północy, podczas gdy ja bezkarnie mogłem pobawić się w łazience drąc na strzępy kilka rolek papieru toaletowego.
Tymczasem Dexter włączył glośne myślenie.
- Motyw....motyw.....motyw....- powtórzył kilka razy i nagle aż podskoczył do góry.
- Mam ! – zawołał, a po moim grzbiecie przebiegł zimny dreszcz : przed oczyma stanęła mi scena z lecznicy.
Ale tym razem Dexter stanął na wysokości zadania.
Zbliżył swój pysk pełen zębów, z których dawno nie usuwano osadu do mojego pyska i przerazliwym szeptem rzucił:
- Testament .... Każdy , kto ponad wszystko kocha swojego kota zawsze sporządza testament na jego korzyść...Zapisuje mu dom, auto, konto w banku....
Zaniemówiłem z wrażenia. Faktycznie – Dziadek kochał mnie bardzo – miłością męską i solidną, bez tych wszystkich słodkich imion, aksamitnych obróżek i wydziwiań.
- Skąd ty to wiesz ? – zapytałem, a Dexter odparł, że jego pani regularnie oglądała teatr telewizji i ze wszystkich lektur najbardziej na świecie uwielbiała powieści kryminalne...
Ciotki wróciły do pokoju , wrzasnęły jeszcze raz na widok myszy, po czy Grubsza chwyciła znieruchomiałą mysz za ogon i wykrzyknęła :
- Toż to kocia zabawka !
- To robota tego łobuza ! – zawołała druga, a ja błyskawicznie domyśliłem się, że owym łobuzem miał być nie kto inny jak tylko wnuk, któremu od tej chwili mogło zagrażać śmiertelne niebezpieczeństwo.
Ciotki zajrzały pod sofę, pogmerały pomiędzy płaszczami w szafie, ale oczywiście nie znalazły tam Wnuka.
- Agata Christie – zamruczał Tetryk, - klasyka kryminału...Miałeś to kiedyś w łapie ?
Przecząco pokręciłem głową.
- Dużo straciłeś – powiedział, a ja pomyślałem sobie, że pleni sunt exemplorum libri, co w języku Agaty Christie znaczyło mniej więcej tyle, że w książkach zapewne nie było niczego, na co mógłby wpaść Dexter.
Zaś głośno powiedziałem, że należałoby jakoś odnalezć Wnuka i ostrzec go przed poczynaniami ciotek, ale hasłem nadrzędnym poranka było zjeść, zjeść cokolwiek, z czym Dexter całkowicie się zgadzał.
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Del i 153 gości