Wielkie oczyska ma, to fakt
Hercia wczoraj znowu wprawia mnie w zdumienie
Siedzę ja sobie na sofce, bok na podłodze leży zwinięty futon (w kostkę, zabezpieczony ortalionikiem od annskr i kocykiem polarowym).
Czarnula przyszła, usiadła przy moich stopach, w oczy popatrzyła. Myślała chyba, że mnie zahipnotyzowała, bo po dłuższej chwili zaczęła się wspinać na futon
Tak powolutku, że niby nic się nie dzieje
Mówię do niej: Hera, gdzie ty wchodzisz? nie wolno.
A ona co? popatrzyła, pomruczała pod nosem i poszła posiedzieć na podkładkę.
I wyszło na to, że jest jedynym kotem, który się mnie słucha
Moje własne, w takiej sytuacji to by mnie obśmiały
"mam tu nie wchodzić? no chyba żartujesz!"
Głos by trzeba było podnosić.
