Właśnie tak sobie myślałam zimą, kiedy moje koty tuliły się do kominka, że moje to mają kiepsko w porównaniu z dawnymi czasami...ani zapiecka, ani nawet kaloryferów, się muszą bidoki na kominku tulić
Napiszę jeszcze jak to moja mama zakupu ostanio dokonała...Mama ma wychodzącą tri, leciwa już, ale zadbana kotka...Za swój sukces uważam, że jada surowe mięsko zamiast puszek whiskasa, a wieczorem chrupie karmę holistyczną, jak moje futerka

Otóż kicia ma swoje ulubione miejsce w korytarzyku między garażem a domem - garaż stoi na poziomie parteru domu...i ostatnio tata postawił tam jakiś karton...Kicia zaanektowała ten karton i zamieszkała tam na dobre...mama się przejęła, jak to jej kot ma spać w kartonie i pognała do Bokserka po legowisko...Pan w Bokserku powiedział, że bez problemu przyjmie legowisko z powrotem, jeśli kicia go nie polubi, bo koty na ogół same wybierają sobie miejsca, gdzie chcą spać...i co? Mama jechała kupić wczoraj karmę za cenę legowiska

Karton, to karton i koniec kropka...Mówię do mamy, trza się było córci zapytać...oczywiście, że każdy karton wygra z budką, daj jej jakiś kocyk i nie martw się, że masz bezdomnego kota
W sypialni zostały: łóżko, komoda, jedna szafka nocna i długiii przedłużacz do laptopa

Zawartość szafy przeniesiona na różne drążki w domu...TŻ ubiera się w salonie, a ja częściowo w salonie, częściowa w wiatrołapie

a Piotrek wciąż powtarza, spoko, bez pośpiechu, dzieciaki wracają dopiero 20-tego

Kurde, już jestem zmęczona
