Barbara Horz pisze:Amorka

Takiej nie mam

Wiesz, Amorek jest bardzo ładna, jest stworzona do miętoszenia i przytulania, ale niestety okazja do tego jest tylko o poranku, kiedy sama przychodzi na czułości (ale takie bardzo ostrożne). Niesety absolutnie nie jest miziasta w ciagu dnia. A ma takie cudownie miękkie łapki, bardzo duże i grubiutkie! Ona wie, że byśmy ją dręczyli, dlatego zachowuje dystans

. Jedyny raz, kiedy mogliśmy ją bezkarnie wymiętosić, to było tuż przed sterylką, kiedy już była otumaniona jakimś specyfikiem i Tomek ją trzymał na rękach. Za to za ogon można ją ciągnąć i ona to bardzo lubi

.
Z wieści porannych, to Klocuś zjadł ładnie swoje suche!!! A potem bawił się myszką, biegał i hopsał! Strasznie mnie cieszy taki widok, jak on jest wesoły.
W nocy jakoś źle mi się spało, bardzo niewygodnie, bo z kotami w liczbie 5. Gucio położył się obok mnie i wydawało mi się po obliczeniach w takim półśnie, że ma 4 przednie łapki! Jak to możliwe?! Tak, to było możliwe. On się położył na Yasmince.
Aktualnie Benia prowadzi zajęcia sportowe dla kociąt, organizując im biegi przełajowe, zawody w rzucie myszką i uczy ich przenoszenia w ząbkach wędki.
Ksyś jest niegrzeczny, znowu przestał byc przytulanką, nie chce być miętolony i wsadził mi dziś pazurki w oko. Poza tym jest taki słodki, że może ktoś by zechciał gada? Oddam w tajemnicy przed Tomkiem!!!
