Szczepienia przeciwko białaczce

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 17, 2003 23:31

Pewnie Ameryki nie odkryję, ale na białaczkę mojej kici nie zaszczepię.

Rozmawiałam na ten temat z dwoma vetami i obaj zrobili dokładnie to samo: gruntownie mnie przepytali, gdzie mieszkam i czy kot będzie wychodzący i w jakich warunkach. Na moje zeznanie, że mieszkam w bloku, a kicia będzie wychodzić na smyczce i (być może) będzie puszczana luzem na działce pod lasem, usłyszałam: wścieklizna tak, białaczka nie. Oczywiście decyzja należy do mnie, ale oni tak mi radzą. Obaj też mówili, że białaczką kot może się zarazić tylko przy bezpośrednim kontakcie z chorym kotem, a szczepienie jest ryzykowne, po pierwsze ze względu na guzki, po drugie istnieje możliwość powikłań. Podobno tylko po białaczce się takowe zdarzyły w tej lecznicy.
Ogólnie ryzyko bliskich kontaktów wypieszczonej domowej (blokowej :!:) wykastrowanej kotki z dzikim kotem nie jest zbyt wielkie, ale każdy musi to sam ocenić i na tej podstawie zadecydować ...

Vet sam z siebie szczepił kicię w łapkę (ale przednią, nie tylną).

Atka

Avatar użytkownika
 
Posty: 11517
Od: Wto maja 20, 2003 11:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 18, 2003 0:01

Obydwa moje koty nie sa szczepione na białaczke. Zrobilam im testy- wyszły ok, a ponieważ nie wychodzą nawet poza balkon i kontaktują się wyłącznie ze sobą- nie szczepiłam ich na białaczke, bo boje sie powiklań, a ryzyko zakażenia- w tym przypadku- jest moim zdaniem minimalne.
Borys jest zaszczepiony przeciw wscieklizie- ale to przypadkiem, bo wetowi brakło Tricata i zaszczepił kocurka ( po uzgodnieniu ze mną, oczywiście) Quadricatem.
Ogólnie- pdobnie jakZuza, jestem zdania, ze szczepionka zawsze niesie ze soba ryzyko powiklań i juz opiekun kota powinien zdecydowac, czy warto (ze wzgledu na tryb zycia, jaki kot powadzi) to ryzyko podjac. Nie szczepić hurtem i na co sie da- jesli nie ma takiej potrzeby.
Ale gdybym miała kota wychodzącego- na pewno zaszczepiłabym wszystko, co tylko mozna :roll:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39504
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Śro cze 18, 2003 0:18

Pupsi byla szczepiona virbagenem, jak widze nie jest to popularna szczepionka...
To byly 2 szczepionki : Virbagen RC P na koci tyfus i katar, oraz Virbagen na wscieklizne.
Wet nic nie wspominal o ochronie p/bialaczce..

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Śro cze 18, 2003 0:25

Reasumując:
sa 3 rodzaje kotów: niewychodzące, wychodzące samodzielnie (bez kontroli) i takie wychodzące raz na jakis dłuższy czas- pod kontrola, na smyczy.
Niewychodzacych lepiej nie szczepić, wychodzące koniecznie, a ten trzeci rodzaj? Nie wiem- po środku?...Dowiaduje sie dalej :wink:
Obrazek KAJTUŚ <3 05.02.2003 - 21.07.2023 [*] Jeszcze się kiedyś spotkamy! Obrazek FRODO <3 25.02.2003-18.08.2013 ['] Na zawsze pozostaniesz w naszych sercach!

alahari

 
Posty: 3705
Od: Czw kwi 03, 2003 19:25
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Śro cze 18, 2003 1:27

Dzis byla u mnie wetka i mialem rozmowe na temat szczepien bo akurat Spice byla szczepiona (Felovax IV)... akurat tego watku jeszcze nie czytalem wtedy ale podsumuje moja rozmowe z wetka (i decyzje odnosnie szczepien):

- jesli jest jakiekolwiek ryzyko kontaktu z "dzikim" zwierzeciem (chocby dwa dni u rodzicow na wsi, czy dzien na dzialce, nawet na smyczy, nawet spacer po podworku = ryzyko jednego drapniecia od kota wolnozyjacego i wscieklizna moze byc, chyba ze ktos ma refleks lepszy od kociego i zdazy wziac na rece zanim ta smuga co wyprysnela spod tego krzaczka skotluje sie z waszym zwierzaczkiem ;) , a skotlowac sie moze bardzo prawdopodobnie - gdyz to kot wychodzacy wkracza na czyjs teren i moze byc zaatakowany) to szczepic na wscieklizne (chyba ze na "dzialce" czy na wsi bedzie kot zamkniety caly czas w jednym pokoju na przyklad... :roll: )
- jesli kot ma sie rozmnazac (hodowla, planowanie rodziny itp) to szczepic na bialaczke.

W przeciwnym razie wprost przeciwnie :)

Ale coz... to tylko jeden z kolejnych glosow. Co weterynarz, co opiekun kota to inna szczepionka, inne miejsce szczepienia, inne zdanie. Wiec raczej kazdy powinien zdecydowac sam za podpowiedzia "swojego" weterynarza.
Zdjęcia kotów, z wystaw kotów i nie tylko... :arrow: http://vitez.pl

vitez

 
Posty: 2914
Od: Wto mar 04, 2003 10:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 18, 2003 7:15

Olivia pisze:to ja jeszcze się wytłumaczę z tego wirusa białaczki: dokarmiam bezdomne koty, które ocierają się o moje nogi ( no przeciez nie będę ich odganiać :? ) chodzę wśród nich, a one siadają mi na butach, wspinają się łapkami itp.

Juz rozumiem. W takim przypadku tez bym powaznie rozwazyla zaszczepienie. Ja kontaktu z dziczkami nie mam. Ba, nawet kolo mnie tych dziczkow nie ma...
Jak wracalam z azylu to sie dezynfekowalam. Tak na w razie co ;-)

Vitez - zdanie Twojej wetki zgadza mi sie z tym co "przemysliwalam" na ten temat.

Czarna zostala zaszczepiona na wscieklizne jak ja wzielam z azylu, bo myslalam, ze bedzie jezdzic ze mna na dzialke do rodzicow. Ale poniewaz zdecudowanie odmowila chodzenia w szelkach nie jezdzi, to i nie sczepie ;-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87917
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro cze 18, 2003 12:10

Napiszę w skrótowej wersji to co pisze na temat zakażenia się kotów i potrzeby robienia testów w artykule na który powoływałam się pisząc o białaczce w temacie o Marcysiu (część cytowana na początku tego tematu)

Zakażenie wirusem może mieć miejsce w przypadku zdrowego kota
-śliną (wspólne miski, pogryzienie)
-wydzielną z nosa (kichanie lub gdy zdrowy kot czyśći okolice nosa chorego)
-z moczem i kałem, tu jest bardzo mało wirusów ale wspólna kuweta jest niebezpieczna.
- gdy nosicielem jest ciężarna kotka (może nie przeniknąć nawet przez macicę ale karmienie i toaleta kota może spowodować, że mały zarazi się

Wirus jest wrażliwy na bardzo wiele czynników ( tu są wymienione, w tym w y s y c h a n i e jednym słowem poza organizmem kota [/b]nie przeżyje dłużej niż kilka minut.
Nie ma możliwości przeniesienia białaczki na butach, ubraniu, przedmiotach.
Ponadto do zakażenia zdrowego kota potrzebna jest spora ilość wirusów, niezbędny jest zatem długotrwały kontakt chorego kota lub nosiciela ze zdrowym kotem.
Z tego powodu białaczka jest problemem przede wszystkim duzych hodowli, schronisk, przytulisk oraz kotów zyjących na wolności.

[/b]ważne
Jeżeli ktoś chce szczepić kota na białaczkę
testy są niezbędne

Fakt, że wcześniej kot był zaszczepony przeciw białaczce
nie jestpowodem do odstąpienia od testów ponieważ nie daje gwarancji, że kot nie był zakażony jeszcze przed szczepieniem.
(gdy robione to było bez testów).
Zatem ,gdy chcemy miec 100% gwarancji, że kto nie jest nosicielem należy wykonać testy. Pózniej ewentualnie szczepic.

To co pisałam w/w jest tak "luzno przekazane". Test kosztuje ok 55,00 i jest jak widać pierwszym krokiem w tym kierunku.
Dodam jeszcze, że obecny w organizmie wirus, może uaktywnić się po długim okresie wegatacji (czy jak to nazwać) do 7 lat.
Testy robi się z jednej kropelki krwi, wynik za zdaje się 5 minut.

A tak nawiasem, bardzo interesujące jest to, że tak chętnie szczepią wszystkie koty na tą chorobę, a nie wspomną choćby o tym, że należy po każdym szczepieniu odczekać w poczekalni do 30 minut. ( o czego tragicznych nieraz konsekwencjach już tu było pisane).

Mam przy tej okazji bardzo ważne pytanie. Czy wszyscy którzy szczepiliście kota przeciw tej chorobie robiliście testy?
Czy vet wyjaśnił wam to o czym pisałam?
Bardzo jestem ciekawa i mam nieładne podejrzenia.
Poza tym, przeciw białaczce (piszę o osobnej szczepionce - nie wiem jak to jest w przypadku Vel -O-Vax 5) szczepi sie kotajeden raz w życiu
(oczywiście po testach).

:roll: cos mi się z "pogrubionym tekstem stało, nie tam gdzie chciałam, sorry :roll:

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro cze 18, 2003 12:51

z tego co wiem, test na białaczkę wykrywa przeciwciała w kocim organiźmie, a przeciwciała wychodzą nawet, jeżeli kot jest całkiem zdrowy, nie jest nosicielem, ani chory. po prostu wystarczy, że kiedykolwiek miał kontakt z wirusem. a wysokość miana przeciwciał też nie jest do końca miarodajna, bo po świeżym kontakcie może być zbliżona do "starego" nosicielstwa. chyba, że miano jest tak wysokie, iż nie pozostawia żadnych wątpliwości co do sprawy niestety.
dlatego testów nie robiłam.
natomiast po szczepieniu siedziałam z godzinę w gabinecie.
zresztą ja u wetki to zawsz z godzinę siedzę minimum, bo ją lubie i mamy o czym plotkować :lol:
poza tym, wetka wie, że kończyłam LM i pracowałam trochę w zawodzie, więc nie wykłada mi wszystkiego "łopatologicznie" :wink:
o przeciwciałach dowiedziałam się, jak okazało się, że jestem chora na toxoplazmozę.
teraz po wyleczeniu, nadal mam dość wysoki poziom przeciwciał i gdyby nie fakt, że sama wiem o tym, że jestem już zdrowa, to pewnie nie raz by mnie wysłali na leczenie, jeżeli nie znają historii choroby.
a wiele osób nie zna przeszłości swoich kotów :roll:
Obrazek

Olivia

 
Posty: 4464
Od: Czw mar 20, 2003 20:51
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro cze 18, 2003 13:21

Tak mnie poinformowano: test wykrywa przeciwciała. Organizm tworzy przeciwciała po kontakcie z chorobotwórczym mikrobem, a więc i takim podanym w szczepionce.
Zwierzę u którego szczepionka należycie "zadziałała" będzie mieć przeciwciała, a więc i wynik testu może okazać się dodatni (choć tu info bywają sprzeczne - trudno mi więc wiążąco rozwinąć temat. pt. jakie są różnice w wynikach testu między zwierzęciem uprzednio zaszczepionym, a chorym. :( ).

Sporo informacji o testowaniu, zaletach i problemach z interpretacją testów jest w wetserwisie.
http://www.vetserwis.pl/bialaczka.html

Jedynym kotem pod moją opieką, który miał test ( PRZED zaszczepieniem) był Kotek Czwarty. Dlatego, że historia jego choroby (bardzo długo leczony ciężki koci katar) wskazywała na poważne zaburzenia odporności, które mogły (ale nie musiały) być efektem białaczki lub FIV.
Test nie sugerował choroby więc K4, jak zresztą wszystkie moje koty, został zaszczepiony FOV5, z białaczką.

ana

 
Posty: 24745
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Śro cze 18, 2003 13:35

Zainteresowanym problemem polecam stronę www.vetserwis.pl
Konkretnie bibliotekę, i konkretnie choroby zakażne.
Uważam, że tam znajdujace się informacje na w/w temat są dla osób nie kończących np. LM :wink: wystarczające i miarodajne.

Tak nawiasem, to nie wiedziałabym do tej pory, bo nie interesowałam sie tym, że zanim kota zaszczepię (gdybym chciała) muszę wykonać test (dla własnej orientacji aby wiedzieć czy kot nie jest nosicielem). Mam na mysli szczepienie tylko na to (nie łaczone szczepionki które trzeba powtarzać). Nic nie daje szczepienie, jeśli kot jest nosicielem.
Dyskusja robi się moim zdaniem taka troche jałowa już, więc naprawdę zainteresowanym, polecam podaną stronę.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro cze 18, 2003 13:39

Hm...trochę mi się te przeciwciala nie zgadzaja.
Mam wszystkie koty szczepione na bialaczkę. Od 3-ciego miesiąca życia.
Kiedy jakiś czas temu zrobiłam testy (szczepionym wcześniej kotom), wyszły negatywne.

Ponadto, poziom przeciwcial spada z uplywem czasu. Na pewno nie wystarczy jedno szczepienie na całe życie...zapewne szczepienia co roku to za często, jednak, jeśli są wskazania, żeby w ogóle szczepić, to trzeba szczepienia powtarzać.

Kazia

 
Posty: 14028
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 18, 2003 13:52

Kazia pisze:Hm...trochę mi się te przeciwciala nie zgadzaja.
Mam wszystkie koty szczepione na bialaczkę. Od 3-ciego miesiąca życia.
Kiedy jakiś czas temu zrobiłam testy (szczepionym wcześniej kotom), wyszły negatywne.

Ponadto, poziom przeciwcial spada z uplywem czasu. Na pewno nie wystarczy jedno szczepienie na całe życie...zapewne szczepienia co roku to za często, jednak, jeśli są wskazania, żeby w ogóle szczepić, to trzeba szczepienia powtarzać.

Kaziu muszę się z tobą zgodzić.poziom przeciwciał na pewno nie utrzymuje się na wystarczającym poziomie przez całe zycie.
a że Oliwka i tak będzie przeznaczona do hodowli, więc nie mam się nad czym zastanawiać.
ale szczepiłam ją jak jeszcze o hodowli nie myślałam, więc jak juz wcześniej mówiłam, każdy opiekun musi sam skalkulować ryzyko i podjąć decyzję. i lepiej zapoznać się z opiniami z różnych żródeł, i dobrze się zastanowić, niż żałować potem podjętej wcześniej decyzji.
i to chyba wszystko, co miałam do powiedzenia na ten temat.
pozdrawiam.
Obrazek

Olivia

 
Posty: 4464
Od: Czw mar 20, 2003 20:51
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro cze 18, 2003 13:52

Opieram się na tym co mówił vet (o którym pisałam w pokrewnym temacie ( który nadal mnie :twisted: jako, że pogubic się idzie, co gdzie kto pisał IMHO).
Byłam bardzotym zdziwiona, nie przeczę.
A może jakieś udoskonalone szczepionki już teraz mają?

Nie, sorry to nie mówił on osobiście, ale ten z którym pracują wspólnie. Jak będe we wtorek to zapytam jego.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro cze 18, 2003 16:18

Zapytaj koniecznie Alinko, bo ja po powrocie wlasnie stane przed dylematem, czy szczepic Olke na bialaczke czy tez nie. Co do malej, to w ogole mam 8O oczy, bo ona ma kiepskie zdrowie i ciezko przechodzi szczepienia. Hm...dziwne jest to, ze jak rozmawialam z drem Piotrem o samej bialaczce, to nic nie mowil o ryzyku.... :(
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro cze 18, 2003 21:33

Kinus, będę tam we wtorek dopiero.
Co sobie przypominma jeszcze to to, że vet był bardzo za zrobieniem testów aby wiedzieć, czy mały nie jest nosicielem a co za tym idzie, czy po prostu na to prędzej czy póżniej nie zachoruje ( o ile nie był chory, co vet chciał tym testem wykluczyć, a co ja przeniosłam w jakąś najbliższą przyszłość, pisałam już o tym) . Na "pochodzenie" niby pewne, patrzą z przymrużeniem oka, i... pewnie nieraz maja 100%racji.
Natomiast nie namawiał mnie na szczepienie.

Na razie zresztą nie ma o czym mówić, bo nie da żadnej szczepionki kotu, który wykazuje małą odporność (choć obecnie wygląda jak okaz zdrowia).
Na doszczepienie po fel o vax trójce, też będziemy czekać nie wiem jak długo ( był zadowolony, że to była Fel o vax trójka, bo szczepiłam u P.Piotra).

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 72 gości