Pełna chata - krówkowo/buraskowa - jak uszczęśliwić Mraukę?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 08, 2007 8:55

Doruniad, co tam u Mrautyldy? Jakieś postępy?
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie lip 08, 2007 18:28

Doruniad jak tam u Was sytuacja? :)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie lip 08, 2007 23:42

Doruniad z tego co wiem, wyjechała na kilka dni.

justyna_ebe

 
Posty: 1580
Od: Nie paź 17, 2004 16:00
Lokalizacja: łódzkie

Post » Pon lip 09, 2007 8:24

Jestem już. Wyjechaliśmy nabrać sił przed pojawieniem się słodziaków :wink:
Mrauka przestała syczeć a TŻ-a ale nie rusza sie jak on jest blisko, TŻ siedzi i głaszcze wykładzinę, gaduli do niej i na razie czeka co ona wymyśli. Do mnie przychodzi się sekundkę pomiziać, posiedzi umyje się koło mnie i zmyka. Apetycik ładny.

Po raz pierwszy kociambry została bez nas, wpadał do nich mój tato na 2-3 godzinki, karmił, miział (Mrauka się chowała jak przychodził). Jak wróciliśmy Zośka chciała nas zjeść, miziała się o nogi, właziła na plecy, lizała nas, a jak TŻ wyją wędkę z piłeczkami to aż podskoczyłą z radości.

Ulżyło nam że nie jest tak źle, jak raz choć ktoś przyjdzie, nakarmi, pomizia i wyczyści kuwety.

Choć kociory miały pretnesje że tylko sniadania były i suche, a nie było kolacji. Ale co tam np. Zośce to dobrzez zrobiło, bo się lekko podpasać zaczeła :wink:

Od dziś zaczynamy odliczanie jeszcze 6 dni i pojawią się słodziaki Layla i Gryfin. :D

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Pon lip 09, 2007 16:48

Słodziaki śpią na balkonie :) W pudełku z posłankiem w środku :) Wysypiają się na zapas :twisted: 8) 8) :lol:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon lip 09, 2007 20:22

Fajnie że się wysypiają, ale na zapas :roll: hmmmm

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Wto lip 10, 2007 10:41

Dziś Mraukła zwymiotowała sierściuchą. Nie dawałam jej nic na odkłączenie, bo nie było mowy o takich wyczynach. Poszłam posprzątać, wróciłam z pastą, nie chciała z palca więc ją umazałam, wylizała się i nagle.....zaczeła się o mnie ocierać, mruczeć, strzelać baranki, nie uciekła jak córka przyszła, a zawsze wiała że ho ho. Potem zjadła gdy w pokoju siedziałam z dziećmi. Normanie szok. 8O

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Wto lip 10, 2007 15:53

Doruniad, a może to nie była pasta na odkłaczenie tylko jakiś cud specyfik? 8) na kocią miłość do człowieka? I przełamanie barier? :ok:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Wto lip 10, 2007 16:25

Ja mam wrażenie że Mrauka była karcona za wiele rzeczy, ona boi się drapać nawet drapak jak zobaczy że ktoś to widzi to z podkulonym ogonkiem zmyka, jak zwymiotowała (zreszta przy mnie) to skuliła się pod parapetem przerażona, i czekała co ja zrobię, jak chciałam wyciągnąć rękę by ją pogłaskac przykuliła się mocniej. Ja wyszłam wróciłam ze sprzętem do posprzątania, potem z pastą, siedziałą w kąciku przestaszona, bała się moich rąk, jak zobaczyła że ja chcę ją czymś karmić wszystko się zmieniło.

Ona się boi nawet jak ja szybciej rusze ręką, boi się jak strzepnę poduszkę. Bardzo przestraszoną istotką jest. Mam nadzieję że będzie potrafiła nam kiedyś zaufać.

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Wto lip 10, 2007 17:53

Doruniad pisze:Ja mam wrażenie że Mrauka była karcona za wiele rzeczy, ona boi się drapać nawet drapak jak zobaczy że ktoś to widzi to z podkulonym ogonkiem zmyka, jak zwymiotowała (zreszta przy mnie) to skuliła się pod parapetem przerażona, i czekała co ja zrobię, jak chciałam wyciągnąć rękę by ją pogłaskac przykuliła się mocniej. Ja wyszłam wróciłam ze sprzętem do posprzątania, potem z pastą, siedziałą w kąciku przestaszona, bała się moich rąk, jak zobaczyła że ja chcę ją czymś karmić wszystko się zmieniło.

Ona się boi nawet jak ja szybciej rusze ręką, boi się jak strzepnę poduszkę. Bardzo przestraszoną istotką jest. Mam nadzieję że będzie potrafiła nam kiedyś zaufać.



jesooo, Doruniad, nawet nie przypuszczałam, jak bardzo podobne mamy kotki: Mraukę i Milusię. Obie przestrasznone, że aż serce się ściska :(
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto lip 10, 2007 18:20

Niestety, kot po przejściach potrzebuje sporo czasu by ponownie uwierzyć, by zaufać. Nasza Bunia ciągle się tego uczy, rok i 5 miesięcy...
Pamiętam jak pierwszy raz wskoczyła na sofę, a ja chciałam podejść ją pogłaskać i wyciągnęłam rękę. Ona spanikowana uciekła i się schowała :( Nie zapomnę tego nigdy. Ona bała się skarcenia, bała się bicia.
Do dziś ZAWSZE chowa się widząc, że zamiatam. Boi się miotły :( Wolę nie myśleć dlaczego.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Śro lip 11, 2007 19:21

Mrauka mniej boi się dzieci, za to na TŻ-ta okropnie reaguje przestrachem, a jak on chce pomalutku dłoń po wykłądzinie do niej to odrazu syczy na niego. Do mnie wychodzi spokojnie, barankuje, ociera sie o mnie, a motorek jej się włącza taki że na pół pokoju słychać.

Wczoraj chciała natłuc Zośkę, bo śmiała wleść do transportera, to to jej ewentualna kryjówka.
Apetyt ma super, wcina wszystko co postawię, jedzenie dla nerkowców prawie każde jest przyswajalne.

Zośka ogłosiła strajk, nie będzie jeść jedzenia z puszek, gotowanego mięsa, tylko surowe mieśeo i suche żarełko, a ja ogłosiłam bunt i daję tylko suche, puszku na próbę, a surowe mięso dwa razy w tygodniu o i u nas w domu strajki na całego 8)

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Śro lip 11, 2007 20:38

Doruniad pisze:Mrauka mniej boi się dzieci, za to na TŻ-ta okropnie reaguje przestrachem, a jak on chce pomalutku dłoń po wykłądzinie do niej to odrazu syczy na niego. Do mnie wychodzi spokojnie, barankuje, ociera sie o mnie, a motorek jej się włącza taki że na pół pokoju słychać.

Wczoraj chciała natłuc Zośkę, bo śmiała wleść do transportera, to to jej ewentualna kryjówka.
Apetyt ma super, wcina wszystko co postawię, jedzenie dla nerkowców prawie każde jest przyswajalne.
Zośka ogłosiła strajk, nie będzie jeść jedzenia z puszek, gotowanego mięsa, tylko surowe mieśeo i suche żarełko, a ja ogłosiłam bunt i daję tylko suche, puszku na próbę, a surowe mięso dwa razy w tygodniu o i u nas w domu strajki na całego 8)




Doruniad, normalnie nawet czytać tego nie mogę, bo mnie zazdrość zżera. Skoro Mrautylda taka chętna do tego nerkowego,to ja mam chyba jeszcze jedną eukanubę i jednego hillsa, obydwa pasztety. Sama tego chyba nie zjem :D co się ma zmarnować, jak u Ciebie taka panna żarłoczna :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro lip 11, 2007 22:50

to ja czekam na relacje z kociectwem :lol: :lol: :lol:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pt lip 13, 2007 5:02

Dziś piątek, jeszcze tylko sobota, niedziela, kawał poniedziałku i po pracy Słodziaki w osobie Layli i Gryfika nadjadą :D Oj będzie się działo :)
Zaczynam Wam zazdrościć :oops: Bo mnie to odliczanie smuci :(
Już nie będzie przytulonej parki, Gryfika na kolanach i wszystkożernej Layli jedzącej mi z talerza. Eh...

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 63 gości