budowlane koty sieroty i źli macochowie dokoła

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto lip 10, 2007 9:55

Rosa, sądząc z czułych i miłych opisów poszczególnych kociąt trudno uwierzyć, że nie cierpisz kociat :wink:
Skąd u Ciebie aż takie silne negatywne uczucia, zawiódł Cię jakiś sierściuszek? Wiem, że pytanie nie związane z tematem, ale nie mogłam się pohamować.

P.S.
Trzymam kciuki za maleństwa...

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Wto lip 10, 2007 9:59

Rosa w życiu bym Cię nie podejrzewała o to, że zalogujesz sie na kocim forum. :lol:
Na maluchach ostatnio rzadko bywam i nawet nie zauważyłam tego wątku.
Pozdrawiam,
Ludek
Szyszka 07.2005 r., Apik 07.2007 r., Zdzira 2018 r. + 2 boorki
Klakier [*] 02.08.90 r. -09.04.07 r., Tygrys [*] 09.91 r. - 05.07.07 r.

Ludek

 
Posty: 200
Od: Pon gru 27, 2004 20:14
Lokalizacja: W-wa

Post » Wto lip 10, 2007 10:29

Ludek pisze:Rosa w życiu bym Cię nie podejrzewała o to, że zalogujesz sie na kocim forum. :lol:
Na maluchach ostatnio rzadko bywam i nawet nie zauważyłam tego wątku.


Łał, Ludek, i Ty tutaj?? :spin2: Dotąd Cię nie zauważyłam ;-)

Ikunia

 
Posty: 47
Od: Sob cze 09, 2007 21:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 10, 2007 10:39

Bo ja bywam tu okazjonalnie, jak coś się dzieje. Zazwyczaj złego :(.
Pozdrawiam,
Ludek
Szyszka 07.2005 r., Apik 07.2007 r., Zdzira 2018 r. + 2 boorki
Klakier [*] 02.08.90 r. -09.04.07 r., Tygrys [*] 09.91 r. - 05.07.07 r.

Ludek

 
Posty: 200
Od: Pon gru 27, 2004 20:14
Lokalizacja: W-wa

Post » Wto lip 10, 2007 22:33

Wysłałam właśnie maila do xAgix :)

Mimisia- nie lubię, bo są mi zupełnie obce. Z serca jestem psiarą, w ten piątek przybywa do mnie mały biszkoptowy labek (hurra!!!), na którego świadomie czekam od trzech lat, a tak naprawdę od- policzmy- ośmiu.
Za rok mam w planach powiększyć stadko o jamnika długowłosego.
Koty są fajne, niektóre sa piękne (nigdy nie zapomnę czekoladowego kota z błękitnymi oczami, ktorego miała moja nauczycielka), ale są dla mnie jak przybysze z obcej planety.
Po pierwsze mają pazury i- jak sądzę- tego się raczej nie da przeskoczyć ;) Po drugie są nieprzewidywalne, mają wybujałe osobowości i są wybitnymi indywidualistami, a ja potrzebuję radosnego głupka, który będzie cały czas machać ogonem i lizac mnie po ręku (czytaj: laba ;) ).
Po trzecie: paraliżuje mnie przy kotach ze strachu, od razu mam wizję, że mnie podrapią i w ogóle zabiją ;). Najgorsze jest to, że koty do mnie lgną, a mnie to przeraża (koleżanka Ikunia świadkiem- na tegorocznym zlocie Maluchów przyplątała się do mnie lokalna kotka i uparcie wskakiwała mi na kolana, a ja cała sztywniałam ze strachu. Generalnie nie jestem w stanie nawet zrzucić kota z kolan, bo się boję. I tak siedzę jak ta sirota aż jakiś miłośnik kotow mnie nie uwolni od słodkiego ciężaru).
Tak więc raczej nie ma szans, abym kiedykolwiek stała się właścicielką kota 8)
Mimo to byłabym hipokrytką, gdybym powiedziała, że te konkretne kocięta zdradzają wobec mnie jakieś szczególnie mordercze zamiary ;) Ha, nawet wzięłam każdego z nich na ręce i jakoś przeżyłam to straszne wydarzenie ;)
Myslę, że ludzie tak ogólnie dzielą się na "psich" i "kocich". Sercem i duszą należę do tej pierwszej grupy i chyba się już nie przebranżowię :)

Z newsów: namierzyłam trzy dorosłe koty, jeden z nich jest matką kociaków. Niestety nie zajmuje się maluchami, ale kręci się po działkach, więc możliwe byłoby złapanie. Jesli ktoś by się zaoferował do odłowu to bardzo proszę, faktycznie trzeba to jakoś sensownie rozwiązać.

pozdrawiam
a.[/b]

Rosa

 
Posty: 7
Od: Pon lip 09, 2007 20:29

Post » Wto lip 10, 2007 23:37

Rosa pisze:WNajgorsze jest to, że koty do mnie lgną, a mnie to przeraża (koleżanka Ikunia świadkiem- na tegorocznym zlocie Maluchów przyplątała się do mnie lokalna kotka i uparcie wskakiwała mi na kolana, a ja cała sztywniałam ze strachu. Generalnie nie jestem w stanie nawet zrzucić kota z kolan, bo się boję. I tak siedzę jak ta sirota aż jakiś miłośnik kotow mnie nie uwolni od słodkiego ciężaru).


Tak, to prawda :-) A ta kotka była wyjątkowo namolna :lol:

W ogóle mam wrażenie, że koty uparcie lgną do osób, które się ich boją albo mają alergię na sierść ;-) Zauważyliście to?

Ikunia

 
Posty: 47
Od: Sob cze 09, 2007 21:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 11, 2007 7:50

Coś w tym jest.
Moja bratowa zawsze twierdziła, że niecierpi kotów i sie ich boi. A moje oczywiście jak tylko przychodziła siadały jej na kolanach.
Obecnie jest posiadaczką dwóch ogonów :).
Tak więc Rosa zastanów się. ;)

Ps. A kot na zlocie był boski, w życiu nie widziałam, żeby kot dawał się tak maltretować dzieciom i żeby sprawiało mu to przyjemność. :D


A wracając do meritum, dobrze byłoby kocice złapać i wysterylizować. Ale ja doswiadczenia w tym żadnego nie mam.:(
Pozdrawiam,
Ludek
Szyszka 07.2005 r., Apik 07.2007 r., Zdzira 2018 r. + 2 boorki
Klakier [*] 02.08.90 r. -09.04.07 r., Tygrys [*] 09.91 r. - 05.07.07 r.

Ludek

 
Posty: 200
Od: Pon gru 27, 2004 20:14
Lokalizacja: W-wa

Post » Śro lip 11, 2007 10:56

Rosa pisze:Tak więc raczej nie ma szans, abym kiedykolwiek stała się właścicielką kota 8)



Nigdy nie mów"nigdy" :) .

Kto wie co tam w gwiazdach jest zapisane...
" Nie zamieniaj serca w twardy głaz póki jeszcze serce masz"
Lombard

Alama

Avatar użytkownika
 
Posty: 854
Od: Pt lip 07, 2006 18:50
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 11, 2007 11:53

Taaa... znam taką miłośniczkę psów, co z wiekiem stała się kociarą
moja siostra :D
w domu jest jeden pies, 4 "stacjonarne" koty i jeden dochodzący regularnie podkarmiany


Szkoda, że Rosa nie chce dołączyć do grona kociarzy, bo widać, że fajna z niej dziewczyna i byłby z niej pożytek :D
ale może, kiedyś... :D
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 11, 2007 12:34

Taaa

Ja byłam psiarą
i nie przepadałam za kotami
"bo fukają, bo pazury mają i drapią i nie przytulają się..."

he he he he

nic z tego nie jest prawdą i z psiary zrobiłam się kociopsiarą ;)


Rosa => Ika napisała mi o twoim problemie - niestety w chwili obecniej nie mam talonów na sterylizacje. Klatke łapke mamy, wiec ze złapaniem kotki trzeba się umówić, zastawić i czekać i liczyć, że to wystarczy.
Na razie musimy mieć talony, więc czekam.
Kociaki... kurcze... każdy z nas ma jakieś tymczasy. Mam nadzieje, że komuś się zwolni miejsce i przygarnie maluchy na czas szukanai domków. Ta mała pannica jest tak piękna, że nei powinno być problemów ze znalezeniem domku.
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Śro lip 11, 2007 13:10

Rosa, zajrzałam do wątku na maluchach.

Kociaki śliczne, warto byłoby tutaj również wstawić ich zdjęcia.

W Twoim wątku jest dziewczyna, która pisze, że jej kotka rodzi co roku kociaki. Niestety, nie pisze co się z nimi dalej dzieje... Czy nie mogłaby tego przerwać i wykastrować kotki? Nick "Goska z edziecka".

Wypowiada się tam też niejaka Edi Zet (chyba wetka? :roll: ), która pisze, że kotki kastruje się tylko po pierwszej rujce. NIEPRAWDA. Kotki nawet lepiej kastrować przed pierwszą rujką, minimalizuje to całkowicie zagrożenie raka sutka. Ta sama wetka (? :roll: ) pisze o dawaniu provery - NIE DAWAć! Ropomacicze albo wspomniany guz sutka prawie jak w banku, to tylko kwestia czasu.


Kociętom znajdź domy, kotkę najlepiej ciachnąć i niech zostanie - będzie "broniła" Waszych działek przed obcymi kotami.
Jeśli jesteś skłonna zapłacić za sterylkę, mogę załatwić - za cenę jaką płacą fundacje (czyli dużo taniej niż normalnie).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro lip 11, 2007 13:14

tajdzi pisze:Rosa => Ika napisała mi o twoim problemie - niestety w chwili obecniej nie mam talonów na sterylizacje.


a próbowaliście dzwonić do Azylu pod Psim Aniołem?
(do Tadeusza Wypycha - bo to on o sterylkach decyduje (022) 615 87 63 , a jak się tu nie uda dodzwonić to prosto do azylu: tel. (0 22) 612 62 97 )

mi nigdy nie odmówili... :roll:

chociaż na ich koszt wykastrowałam tylko trzy kocice (bo więcej nie udało się złapać) to zawsze brałam kilka sterylek na zapas ;) (znaczy się - dzwoniłam do azylu, prosiłam o np. 3 kastracje, potem do lecznicy potwierdzić, azyl przesyła cośtam do lecznicy z moimi danymi... i tyle)


kastrowałam w lecznicy na Raabego 13a (Ursynów) tel.: (022) 648 55 65
Ostatnio edytowano Śro lip 11, 2007 13:17 przez *anika*, łącznie edytowano 1 raz
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 11, 2007 13:15

Jana, tak, Edi Zet jest weterynarzem.

Ikunia

 
Posty: 47
Od: Sob cze 09, 2007 21:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 11, 2007 13:16

Jedna z lecznic na Mokotowie (nie pamiętam teraz która, ale mogę sie dowiedzieć) 1 x w miesiącu sterylizuje taniej.
Pozdrawiam,
Ludek
Szyszka 07.2005 r., Apik 07.2007 r., Zdzira 2018 r. + 2 boorki
Klakier [*] 02.08.90 r. -09.04.07 r., Tygrys [*] 09.91 r. - 05.07.07 r.

Ludek

 
Posty: 200
Od: Pon gru 27, 2004 20:14
Lokalizacja: W-wa

Post » Śro lip 11, 2007 13:16

*anika* pisze:kastrowałam w lecznicy na Raabego 13a (Ursynów) tel.: (022) 648 55 65


A pamiętasz nazwisko lekarza?

Ikunia

 
Posty: 47
Od: Sob cze 09, 2007 21:55
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości